- Nie zapomniałaś o czymś? - rzuciła Lyda do Hakerki, spoglądając przez ramię, gdy siedziała już w fotelu pilota i próbowała połapać się w nowym interfersie.
Lyn przekrzywiła głowę w zastanowieniu.
- Raczej nie - wzruszyła ramionami
- Na pewno? - dociekała kapitan.
- No
- A krew na płycie postojowej? - wytknęła jej.
- Aaa, to... - Lyn przewróciła oczami, co wyraźnie pokazało że kobieta nie przykładała do tego wydarzenia większej uwagi. - Jak ściągałam dane to do hangaru wleciał tamten złom - mówiąc to włączyła holograficzny podgląd na otoczenie ich statku i wskazała palcem, o którą jednostkę chodziło. - Coś w nim wybuchło, szczątki trafiły mechanika pracującego przy myśliwcu i go zabiły. Później się zapalił. Statek, nie mechanik. Debile nie mają tu żadnych awaryjnych systemów gaszenia, więc żeby nie doszło do wybuchu złomu i nie zniszczył nam fury to musiałam awaryjnie przewietrzyć hangar. Co mniejsze rzeczy wymiotło na zewnątrz, w tym myśliwiec i trupa - rozłożyła bezradnie ręce na znak, że nie było innej opcji.