Oddychała szybko po tej intensywnej wymianie ciosów. Wierzchem dłoni przetarła po rysach na pancerzu zrobionych przez zębatego robala. Ostrożnie szturchnęła nogą truchło stworka, mając nadal swoje ostrza w pogotowiu. Nie ruszało się i nic już z nich nie wyskoczyło.
- Na bogów jakie paskudztwo - westchnęła z ulgą, że to już koniec. Miała nadzieję, że to już koniec.
Nie miała pojęcia co się stało z jej mieczem. Obawiała się, że go nie doczyści, albo co gorsza ten kwas przeżre zaraz stal i będzie problem. Bez broni będzie jej ciężko. Przemyślenia przerwało jej pojawienie się pozostałych towarzyszy niedoli i propozycja Yoshiko.
- Nie sądzę że coś z niego będzie - odpowiedziała na propozycję sprawdzenia jej broni przez Higashi. - Ale proszę, jeśli coś to da to zobacz... - niefortunnie dobrała słowo. - Sprawdź co z nim nie tak.