Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2021, 18:20   #242
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Charles przyjął pomoc i sprawnie wstał. Zaraz potem przerzucił nogę przez brzeg wanny, potem drugą i usadowił się w jej tylnej części, wypuszczając solidną kaskadę wody na podłogę łazienki. Bez słowa machnął głową w bok zachęcając Iryę do pójścia w jego ślady.
A ona dokładnie tego od niego oczekiwała i po tym jak zajął już miejsce w kąpieli, dołączyła do niego i wygodnie się na nim położyła. Jeszcze więcej wody poleciało na podłogę.
- Kiedy ostatni raz byłeś na wakacjach? - zapytała nastrojona atmosferą relaksu.
- Pytasz o Nero? - na jego twarzy malowała się śmiertelna powaga, ale zaraz potem parsknął śmiechem. - A co to takiego wakacje?
- Powinnam cię wyśmiać, ale w sumie to sama też nie miałam urlopu z prawdziwego zdarzenia - zamyśliła się nad swoimi ostatnimi latami. - O, byłeś na Nero? Jak tam jest? - zainteresowała się.
- Nie byłem i raczej nie mam zamiaru. Bałbym się, że nie wrócę, a lubię przebywać między ludźmi.
- Ok, to będę myśleć o jakimś innym kierunku urlopowym - zaśmiała się. - A skoro lubisz towarzystwo ludzi to trzeba będzie wybrać coś obleganego i w sezonie.
- Niekoniecznie. Ludzi mam na co dzień. Zresztą ciężko znaleźć coś nieobleganego i poza sezonem.
- Można, kiedy się śpi na górze forsy - spojrzała na niego kątem oka. - Preferujesz wyjazdy objazdowe czy wylegiwanie się na leżaku? O! Jeśli lubisz objazdowe to możemy zrobić sobie tournee po katedrach - zachichotała.
- Dziękuję ci bardzo - udał śmiertelnie obrażonego. - A co do urlopu to inicjatywę zostawiam tobie. Chociaż pewnie będzie to mało realne, bo nie wyobrażam sobie wygospodarowania miesiąca czasu.
- Miesiąc? - uniosła brew w zaskoczeniu, aż po chwili do niej dotarło. - Ha ha, miesiąc miodowy ci już w głowie?
Popatrzył na nią zaskoczony po czym wybuchnął śmiechem.
- Widać, że nie latałaś po planetach układu. Sam przelot w jedną stronę może czasem zabrać dwa tygodnie. Zależy gdzie się wybierasz.

Zmarszczyła brwi.
- Fakt, tego nie wzięłam pod uwagę - przyznała. - W takim razie twoje ograniczenie czasowe mocno ogranicza nam wybory urlopowe - stwierdziła z udawanym oburzeniem. - Ale chyba bym zwariowała przez takie dwa tygodnie lotu w jedną stronę, jeszcze ze świadomością, że czeka mnie droga powrotna - po tych słowach zanurzyła się bardziej w wodzie i wygodniej ułożyła na Charlesie, który opuścił ręce po obu stronach wanny i odchylił głowę do tyłu.
- Lot ekskluzywnym statkiem kosmicznym nie jest aż taki zły - odezwał się po chwili milczenia dając do zrozumienia, że nie zasnął mimo błogiej atmosfery. - Ale pewnie i tak większość czasu chciałabyś spędzić w kajucie, a ja nie miałbym gdzie przed tobą uciec, pani inspektor.
- Boisz się że temu byś nie podołał? Słusznie - zaśmiała się. - O tak, lot statkiem pełnym Elity, sama przyjemność - dodała już z wyraźną ironią w głosie. - A ty jak wspominasz podróż z Marsa tutaj? Załapałeś się na taki ekskluzywny statek?
- Najwięcej czasu spędziłem w barze, restauracji i na basenie, ale ogólnie było nudno - potwierdził.
- Miałeś stres czy ci się nie napatoczy jakiś Cleaner pośród pasażerów czy załogi? Wyobrażam sobie, że unikanie takiej osoby na zamkniętej przestrzeni byłoby... Kłopotliwe - powiedziała rozbawiona.
- Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Na początku każdego kto dłużej mi się przypatrywał o to podejrzewałem. Teraz jakoś sobie z tym radzę, ale ty powodujesz, że tracę czujność.
- Moja wersja wydarzeń jest taka, że musiałeś mieć nudne życie zanim mnie poznałeś.
- Czy jest jakikolwiek sens wyprowadzania cię z błędu? - parsknął.
- A ty możesz sobie wmawiać, że było inaczej - odparła tonem znawcy. - Zostajesz na noc? - zapytała.
- Nie dzisiaj - Nagle spoważniał i zaczął intensywnie wypatrywać czegoś na podłodze. W końcu skupił wzrok na zegarku leżącym w bucie, ale jego tarcza nie była widoczna z tej pozycji.

Westchnęła zawiedziona.
- Co będziesz robił? - w jej pytaniu nie było pretensji.
- Te rzeczy o których lepiej żebyś nie wiedziała - odparł z powagą zmieszaną z czymś na wzór żalu.
Nie odpowiedziała od razu, zastanawiając się chwilę w milczeniu.
- Skoro tak to stawiasz... - mruknęła i odwróciła się do niego przodem. Dała mu buziaka. - Nie daj się złapać za rękę - przyjrzała mu się. Ze współczuciem. Na koniec znów się uśmiechnęła. - I pamiętaj, że kiedy ty rozrabiasz na mieście, to twoja dziewczyna będzie czuła się samotna w swoim dużym łóżku.
- I to ma mi poprawić humor? - skrzywił się na pokaz.
- Ani trochę - wyszczerzyła się. - Ale przynajmniej twój nocny wypad tłumaczy czemu nie ruszyłeś whisky. Uff, bo już myślałam, że poszedłeś w abstynencję, a tego byłoby już dla mnie za wiele - wyjaśniła z wyraźną ulgą w głosie i w tym momencie ciężko było odgadnąć czy mówi serio, czy tylko się zgrywa.
Charles w odpowiedzi popatrzył na nią jak na wariatkę.
- Z rzeczy jakie mogłyby mnie zabić, alkohol wybrałbym zanim jeszcze skończyliby wymieniać możliwości.
- Wolę uniknąć niedomówień, a szczerość jak dotąd nam sprzyja - mrugnęła i na powrót wygodnie się na nim położyła. - Zostań jeszcze kwadrans - niby poprosiła, ale i tak na nim leżała więc nie miał za wiele do zdziałania.
- Piętnaście minut też mnie raczej nie zabije - skwitował i zaczął wodzić opuszkami palców po jej ciele. Robił to raczej dla swojej przyjemności niż osiągnięcia jakiegoś efektu.

Nie było sposobu na sprawdzenie upływu czasu bo jedyne urządzenie w pomieszczeniu, które to robiło było poza zasięgiem wzroku. Ale raczej nikomu to nie przeszkadzało. Wyraźnie Charles nie palił się by zająć się swoimi obowiązkami, jakiekolwiek by one nie były.
Było im tak przyjemnie, a atmosfera tak odprężająca, że zaczynali przysypiać. To wzięli za znak, że czas minął. Irya niechętnie odsunęła się od prawnika, a on nieco chwiejnie wyszedł z wanny.
- Nie zabij się - rzuciła do niego i ziewnęła przeciągle, kiedy na powrót rozłożyła się w wannie.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline