Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2021, 20:10   #135
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Ursula wychowała się otoczona polityką. Sama jej nie cierpiała, wiedziała z pierwszej ręki jak przeciwnicy polityczni potrafili podkopywać wiarygodność swoich oponentów, korzystając z każdych dostępnych środków - czy to finansowych czy medialnych. Jedynie wytrwałe dążenie do celu miało znaczenie, reszta to były tylko niedogodności, na które trzeba było wymyślić rozwiązanie. Więc owszem postanowienia zawieszenia broni były cholernie niesprawiedliwe, ale nic nie trwało wiecznie.

Na teraz jednak trzeba było skupić się na rzeczach pomniejszych, a nie globalnych.

Ursula bez wahania podjęła się prowadzeniem przygotowań do audytu, bo zdawała sobie sprawę, że z tej całej zbieraniny, na którą składali się Minutemeni, ona miała w tej materii największe kompetencje. I liczyła się z tym, odkąd pierwszy raz ten temat został podjęty. Tyle lat przewodziła swojej katedrze na Uniwersytecie, wielokrotnie otrzymywała rządowe dotacje na badania, a za tym szła kontrola z urzędu. One sprawiły, że Trevor teraz miała przerobione różne scenariusze - od tych gdzie urzędnik przychodził tylko wypić kawę i opchnąć się pączkami, jak również miała do czynienia z karierowiczami, którzy chcieli uwalić jej badania, choćby na złość jej czy ojcu ministrowi.

Tajność lokalizacji bazy Minutemenów sprawiała, że mieli wygodę samodzielnego ustalenia kiedy dojdzie do audytu. Dlatego mogli porządnie przygotować się na kontrolę.

Zaczęli z Julianem Jacksonem od omówienia tematów do zrobienia i rozdzieleniem między siebie tego kto ma czego dopilnować. Trevor miała nadzorować przygotowanie dokumentów do stanu zdatności do pokazania ich audytorom oraz wyszkolić personel z tego co wolno, a czego nie mówić podczas kontroli, co w głównej mierze, w większości przypadków, sprowadzało się do unikania audytorów, milczenia w ich otoczeniu i zakaz podejmowania między sobą rozmów na drażliwe tematy przez cały okres pobytu audytorów w bazie. Lista drażliwych tematów rosła w tempie geometrycznym. Top jeden w tej liście to było zniszczenie bazy Workmenów na Barierze jakie miało miejsce w drugiej połowie marca - tu należało jako powód czystki podać bezpośrednie zagrożenie życia pilotów przez bojowników-samobójców, co nabierało sensu po tym co wydarzyło się ostatnio, jak samobójcy pomagali w namierzaniu zrzutu atomówek.

Julianowi przypadło przypilnowanie by rozdać sprzęt nagrywający, przygotować oświadczenie by bylo gotowe na wypadek zaliczenia audytu ale mimo to bycia dalej podkopywanym przez prowadzących go. On również miał zająć się nadzorem pakowania wszystkiego tego co miało nie być w bazie na czas całego cyrku audytowego. Ursula przygotowała dla niego mapę z miejscami, które wytypowała na najlepsze kryjówki dla ich sprzętu. Podkreśliła, że są to miejscówki lepiej żeby jak najmniej osób wiedziało - z pewnością wiedza o nich miała być niedostępna dla ich wojskowych kolegów z drużyny i wyraźnie zostało im to wyjaśnione, że trzeba tak zrobić nie dlatego, że im nie ufano, tylko przez wzgląd na to by nie musieli kłamać, że nie wiedzą gdzie to jest.
Julian na koniec w żartach wspomniał o przygotowaniu pokoju z drzwiami z napisem "ściśle tajne" w którym niczego nie będzie. Tak dla jaj. Ursula już miał to uciąć, ale uznała, że przecież Nayman może to zorganizować i przynajmniej będzie miał zajęcie.

Ursula z pomocą każdego kto mógł, rozpoczęła przygotowania od sprawdzenia stanu faktycznego, żeby wiedzieć jak duże tworzenie rzeczywistości przyjdzie im wykonywać. Spędziła nad tym trochę czasu, ale przynajmniej miała więcej sił na zarywanie nocy odkąd jej zdrowie w końcu zaczęło wychodzić na prostą.
Rozmawiając z Pandurem i Mandarynem ucieszyła się na wieść, że odkąd dołączyli do Minutemen, nie zdali ani jednego raportu wojskowym. Zupełnie nic. Było to zaskakujące ale przede wszystkim wyjątkowo wygodne, bo w razie konieczności kombinowania w dokumentacji, nie mieli obaw, że ktoś nakryje ich na braku zgodności.

A o to przecież chodziło w audytach, o zgodność z jakimiś wytycznymi.

Zagwozdką, więc dla nich było na jakiej podstawie miałaby się odbywać kontrola, bo takie podstawy zwyczajnie nie istniały. Ani wojskowe ani cywilne ich tak po prawdzie nie dotyczyły. Byli zlepkiem wszystkiego. Mogli jedynie zakładać, że sprawdzana będzie przede wszystkim ich ogólnie pojęta etyka postępowania. Ironia, bo na wojnie etyka stała na szarym końcu.

Ważne było, żeby "kłopotliwe" raporty albo wyjechały razem z pakowanym sprzętem do kryjówek albo zostały odpowiednio "zaktualizowane".

Równolegle do przygotowań do audytu, prowadzili negocjacje z Generałem Jacksonem. Tutaj musieli zgrabnie pójść na ustępstwa, tak żeby wojsko nie myślało, że są w desperacji, a jedynie szukają wygodnej alternatywy. Dlatego podstawą było utrzymanie cały czas ich lokalizacji w tajemnicy - zarówno w trakcie audyty, jak i negocjacji z wojskowymi.

***

- A pieprzyć to, najwyżej pójdziemy w renegację - skomentowała z irytacją jednego wieczoru, zmęczona ślęczeniem nad papierami, gdy była tylko z mężem w ich kwaterze. Ich córka spała w pokoju obok, więc mogli swobodnie rozmawiać.
- To by było kłopotliwe - skrzywił się Kentin i objął ją dla pocieszenia.
- W cholerę kłopotliwe... - westchnęła Ursula już sobie w głowie układając plan jak mieliby to przetrwać. - Tak wiem, logistycznie to byłby koszmar, ale do zrobienia. Obawiam się jednak, że opcja "renegat" sprawiłaby kolejny podział. Mamy już odłączonych Kane i McKinleya oraz Doe, która biegała bez smyczy i zahamowań. Nie żeby to było źle, bo ci pierwsi to zawsze są kontakty, a Jane robi dobrą robotę - ich oddzielenie się nie było przyjemne, ale Beton dostała od Ursuli zapewnienie, że jeśli uda się dogadać z wojskiem, to znajdzie sposób, na nieoficjalne wspieranie jej.
- Renegatów łatwo uznać za bandytów, później terrorystów.
- Dokładnie, dlatego wolę już wojsko. Mogą nas nawet rozwiązać, ale jak znów się zacznie... - wzdrygnęła się na myśl, że zdejmą zawieszenie broni i walka zostanie wznowiona.
- To nieuniknione - pragmatycznie podszedł do tego Kentin.
- Tak...
- Robimy to co do tej pory. Szykujemy się na najgorsze, licząc że ostatecznie wyjdzie dobrze dla nas.
- Zwariowałabym tu bez ciebie.
Mężczyzna uśmiechnął się do niej i ją pocałował.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline