Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2022, 00:34   #186
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
Bardzo Ursulę zdziwiło, że wezwanie do bazy dostał wyłącznie Manul. O co mogło chodzić? Czyżby Ishida chciał coś omówić w mniejszym gronie? To może powinien wezwać również ją, w końcu była liderem lancy bravo.

Te myśli towarzyszyły jej aż do powrotu pod Wielką Zieloną Górę. Kobieta spodziewała się zastać tam korytarze obstawione wojskowymi, których podejrzewali o chęć przejęcia zasobów Minutemen pod siebie. Zdziwiła się gdy tak się nie stało.

Nie rozumiała tylko o co chodziło z tym spędem do kantyny, gdzie mieli zostać o czymś poinformowani.
A wtedy zaczęła się ostra równia pochyła. Wiedza, że Manul zabił Ishidę wstrząsnęła nią. Teraz zrozumiałe było czemu jej nie wezwał na dywanik, bo by nie pozwoliła na to. A teraz nie było opcji, żeby chłopak wykręcił się przed oskarżeniem o zabójstwo bo Nowy Vermont nie akceptował rytualnych samobóstw i morderstw.

A po tym poszło drugie nagranie. Ursuli zrobiło się niedobrze. Zdrada to było mało powiedziane. Zostali tak obrzydliwie potraktowani. Teraz sama czuła się parszywie względem tak zwanych bandytów. A w tym wszystkim, samym środku, siedział Com Star. Te informacje musiały jak najszybciej trafić do Rządu tymczasowego. Cholernie żałowała, że kolejność puszczenia nagran nie była odwrotna, żeby oszczędzić sobie negatywnch myśli w kierunku Juliana. A czytając listę nazwisk zamarła. Znała wszystkich w bazie, choćby właśnie z nazwiska i dobrze wiedziała kto czym się zajmował. Ledwo powstrzymała się, żeby nie usiąść, bo zrobiło jej się słabo.

Teraz stało się dla niej zrozumiałe czemu Ishidzie tak lekko przychodziło sięganie po brudne rozwiązania. Ciekawym było czy odkrycie Nowej Rodezji miało swój udział w tym, że popapraniec zdecydował się zabić wrzucić im tu tą bombę, która najpewniej sprowadzi się do pieprzonego battle royal.
W tym wszystkim dobiła ją jeszcze informacja, że Nayman był na liście. Zaraz rozejrzała się za nim, ale nigdzie go nie zobaczyła, choć była prawie pewna, że weszli do sali razem.

W tym całym pierdolniku jedynie cieszyło ją, że nie było tu Kentina i Elise, którzy przebywali w bazie gdzie zdecydowana większość była ludźmi z zewnątrz, plus byli gotowi na to, że pod Wielką Zieloną Górą wydarzy się coś nieprzyjemnego.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline