Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2022, 11:41   #42
Mag
 
Mag's Avatar
 
Reputacja: 1 Mag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputacjęMag ma wspaniałą reputację
***

McBride po wystrzelaniu Akolitów rozejrzał się za Nekromagiem, z krawędzi dachu, a w ślad za jego spojrzeniem poszła lufa jego broni. Zaklął widząc jak trupy powstają, a jego dowódca oberwał. Uznał, że tym bardziej priorytetowym celem był nekrofil, licząc, że zabicie go sprawi, że zombiaki padną. Spokojnie wymierzył, wyrównał oddech i nacisnął czterokrotnie spust.
Pierwszy pocisk zrykoszetował od maski. Nekromag gwałtownie odwrócił się i zadarł głowę do góry. Strzelec nie zdążył skorygować i drugi pocisk trafił w napierśnik. Trzeci jednak wszedł prosto w otwór na oko ozdobnej maski. Nekromag osunął się na ziemię. Chris dla pewności posłał jeszcze jeden pocisk w korpus. Gdy oderwał oko od lunety i rozejrzał się, potwierdziły się jego domysły. Ożywieńcy powstający z ziemi, leżeli teraz nieruchomo.

***

Teraz już wszyscy byli w stanie usłyszeć warkot wirnika nadlatującego śmigłowca. AH-19 Grapeshot zawisł nad bazą i skanował teren. Guardian najwidoczniej był zbyt uszkodzony, aby po nich wrócić. Zdaniem Chrisa wyzwaniem było samo posadzenie ostrzelanej maszyny.

Widząc, że sprawa ogarnięta September szybko pobiegła sprawdzić ładunki czy żaden pocisk przypadkiem czegoś nie rozłączył. Jak czas pozwoli planowała uzupełnić amunicję i granaty do zdobycznego karabinu.

- Ariel, zostaw Gaba, zgarnę go. Ty ogarnij Morrisa! - huknął na cały głos Christopher. Liczył, że ich dowódca ma jeszcze jakieś szanse, a jeśli ktokolwiek miał mu je dać to tylko Doe. Sam za to ustawił się przodem ku śmigłowcowi. Opuścił luźno ręce w dół i zaraz podniósł prawą, tak że była równolegle do podłoża, po czym zgiął ją w łokciu, tak że przedramię i dłoń były skierowane ku górze. W ten sposób dał sygnał pilotom, że jest czysto i mogą lądować, przyspieszając tym samym ich przyziemienie i ewakuację rannych. Na koniec obiema rękami wskazał największy plac w kampusie.

Po tym szybkim poinstruowani lotników, McBride zszedł czym prędzej w dół, korzystając z krawędzi dachu i gzymsów na budynku. Jak tylko dostał się na odpowiedni poziom budynku gdzie znajdował się jego brat to wszedł do środka.

Ariel była już w drzwiach do zbrojowni gdy zobaczyła jak Moris upada. Zamarła na moment i wtedy usłyszała głos Christopera natychmiast zerwała się do biegu by dopaść pokiereszowanego dowódcę. Najgorzej wyglądała prawa ręka, którą podtrzymywał karabin. Pociski nekromaga wgryzły się głęboko w ciało… Nie było ran wylotowych… Przeklęte spaczone ścierwo legionu… Miał też rozłupany pancerz w okolicach brzucha. Ariel błyskawicznie rozpięła zapięcia i delikatnie go zdjęła. Rana może nie była tak poważna jak na ręce, ale było w cholerę krwi. Ariel działała błyskawicznie, założyła opaskę uciskową na rękę. I natychmiast wydobyła z torby opatrunki uciskowe. Przelała ranę środkiem odkażającym i zakleiła ranę. Wydobyła dwa bandaże jeden położyła na największej ranie na brzuchu drugim sprawnie zaczęła obwiązywać kapitana by bandaż samoczynnie dociskał opatrunek.. Ręka wyglądała gorzej, trzeba było wyciągnąć jak najszybciej te cholerne pociski. Podniosła głowę, patrząc, gdzie jest helikopter i ile ma czasu. Obmacała rękę sprawdzając gdzie dokładnie utknęły pociski. Zabrała się do roboty.
 
__________________
"Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory"

Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn
Mag jest offline