Zostali w trójkę i dwa droidy na plaży, nad którą wkrótce miało zajść słońce. Lyda odleciała załatwić temat upłynnienia zdobyczy.
- Pewnie chwilę jej to zajmie - Lyn przerwała milczenie jakie mimowolnie zapadło. Spojrzała na Edge'a. - Spokojnie, Kitty na pewno tu przyleci - machnęła ręką. - W systemie są zabezpieczenia, nie wyleci przynajmniej beze mnie - wyjaśniła na czym można było oprzeć jej pewność.
A tak po prawdzie Lyn była przekonana, że może ufać Rot. Hakerka nie zwykła była przywiązywać się do swoich współpracowników, a jednak tym razem jakoś tak samo z siebie wyszło. Nie była z siebie z tego powodu zadowolona, choć też w żadnym razie nie była na siebie zła.
- Dobra, Horus, była umowa - odwrócił się i podeszła do przemytnika. - Wyciągnęliśmy cię z tego piekła i jesteś nam winien odpowiedzi, więc skup się - była niska, więc musiała podnieść głowę, żeby patrzeć w jego twarz. - Gdzie jest Vintori? Może jej grozić niebezpieczeństwo jeśli jej nie znajdziemy - dodała by trafić w jego uczucia, bo na stacji dowiedzieli się, że łączyło go uczucie z Grace.