Uniosła brew słysząc decyzję Allcaxa, że chce lecieć na Dathomirę. Sama już odpuściła. Zaciekawiło ją za to czy stary najemnik chciał tam lecieć ostrzec Grace, czy samodzielnie dokończyć zlecenie.
- Na miejscu mogę spróbować się włamać do któregoś z satelitów komunikacyjnych. Jeśli takie w ogóle tam posiadają - zasugerowała wstępne rozwiązanie tematu kontaktu z ich niedoszłym celem zlecenia.
A gdy Kapitan wyszła, Lyn przez chwilę wpatrywała się w korytarz, w którym zniknęła. Nie miała jej za złe zatajenia informacji. Miała dużo rzeczy o których nie mówiła, więc chyba nie powinna była się dziwić. Hakerka westchnęła i upiła spory łyk piwa. Najważniejsze, że opuszczali Corellię.
- Co zrobisz ze swoją dolą? - wypalił w pewnej chwili Egde do niej.
Spojrzała na niego pytająco i zdała sobie sprawę, że wciąż do niej nie dotarło, że robota była skończona i miała pękaty portfel kredytów do wydania.
- W sumie to... Jeszcze nie myślałam o tym - przyznała i zamyśliła się. - Może odwiedzę Miasto Chmur na Bespinie - rzuciła pierwsze co jej przyszło do głowy. - Ja pieniądze wydaję na to co sprawia mi przyjemność. Jakieś SPA, hotel w najwyższym standardzie, cieszenie się ładnymi widokami i dobrym jedzeniem - wymieniła tonem wyjaśnienia.
- A ty? - wykazała zainteresowanie. - Chcesz podwiezienia na Dathomir bo? - po tych słowach wyjaśniło się, że nie pyta o to na co przeznaczy pieniądze z łupów tylko w jakim celu chce on lecieć do samozwańczej królowej piratów. Popatrzyła przy tym na niego z miną jakby się o niego martwiła. Że wcale nie chodzi o przekazanie ostrzeżenia, tylko, że chce zrobić coś głupiego.