Nieufniem przyglomdał siem Znachór poczynaniom swoich pobramtymców. Nie mniał roboty, bom szczemśliwie snoty krzydwy sobiem nie robiły - a przynajmniej Wszobój siem im za dokładnie nie przypatrzał, bo i po com sobie romboty szukać, jak można stać i się paczać - takżem było dobrze.
Wszobój dopierom jak snoty zajęły siem ostatnimi kościełakami tom zdecydowau siem rozejrzemć. Powoli i nieśpieszniem poszemdł w głomp pomnieszczenia. Rozglomdał siem za słoiami i fiolkami. Alem zaimteresował siem tym com leżało przy Przykurczu. Ksiomszka jak nic. Westchnoł Wszobój, wspominajomc czasy kiedy jakom uczeń robił za podstawkę pod ksiomszkę.
Tak to znachór poszemdł obejrzeć ksiomszkę.