|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-10-2022, 21:05 | #101 |
Reputacja: 1 | Widząc że inne Snotty atakują inne szkielety postanowił być wspaniałomyślny i zaatakować tego szkileta co go więcej snotów atakuję miast tegóż co go sobie upatrzał wcześniej! |
09-10-2022, 12:17 | #102 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
09-10-2022, 20:44 | #103 |
Reputacja: 1 |
|
09-10-2022, 21:05 | #104 |
Reputacja: 1 | Przykurcz lawirował by przypadkiem siem na co nie natknonć. Słój wielce go ciekawił, ale bojał siem go otworzyć. W środku jakaś ciemna i gensta woda była, a w niej pływały grudki czegoś? Może to kamyki, które trzeba oczyścić? A może kawałki czegoś smacznego? A może jakiś metal? No jak stało na stole z kamykiem i metalami, to co innego to mogło być? Wienc to chyba metalowe kawałki ciasta som. Dotarł do stołu i siem przyjrzał. Od razu zauważył dziwne renkawice. Były czarne, duże i wyglondały złowróżebnie. Nie wiadomo z czego były zrobione, bo nie przypominały niczego, co snot wcześniej widział. Zastanawiał się, czy je dotknonć i sprawdzić. Dalej, gdzie dwa szkielety były, widział penknienty miecz. Na co komu penkniety miecz? Znalazł jeszcze jakonś ksionżkem wyglondajoncom na starom i zamknientom flaszkem, w której jakiś ciemny płyn był. A nad stołem jakoweś stalowe liny zwisały z sufitu. Gobelin chciał ubić kolejnego szkieleta, ale gdy siem obejrzał przez ramiem, czy inni za nim idom, to okazało siem, że jest sam. Sam na sam ze szkieletem, co stoi przy kowadle. Niby ten szkielet nie miał żadnej broni, jedno na kowadle jakiś nożyk leżał. Ale kto wie, czy to nie podpucha, i gdy tylko Gobelin podejdzie zbyt blisko, to on cap za sztylet i biednego snota jak na rożen nadzieje? Skubany skubaniec... Zdecydował siem pobiec jednak w stronem Kamulca. Czmych chwycił młot w dłoń, skoczył na Krostkę, Krostka skoczyła na szkieleta, szkielet wyzionoł ducha. No, przynajmniej byłby go wyzionoł, gdyby go miał. Ale nie miał, to nie wyzionoł. Ale nie ruszał siem i nie wierzgał i nie bił, no to chyba martwy był. Nawet martwiejszy. Szmælc wzioł po drodze swojom żabem, coby targała wiencej rzeczy. Skwapliwie podyrdał do kowadła, co stało najbliżej. Na tym kowadle leżał duży miecz. Samo kowadło wyglondało na duże, cienżkie i solidne. Kawał żelastwa, na pewno dałoby siem dobrze przehandlować. Jego zwierzak pewnie dałby radem go wzionć, ale handlarz musiał ocenić, czy warto go tym obcionżać. Z drugiej strony, zawsze mógł je potem gdzie zostawić. Wielki miecz wyglondał na dobrom rzecz. Gdyby nadal żyli z orkami, to by go mógł dobrze wymieniać, ale tutaj... mało kto go dźwignie. No Kamulec to wiadomo, ale ten już jakimś wielki toporem wywijał. Wiencej rzeczy tu nie znalazł. Pociongnoł nosem. Czuł grzyby, ale jeszcze ich nie widział. Jako, że blisko miał do stołu, przy którym Epigobleusz siem znajdował, to szybko sprawdził, co tam leży. Ale nic nie było. No to po co inżynier stał i siem tam bezmyślnie gapiał? Przez niego Szmælc tylko czas zmarnował, sprawdzajonc co na stole leży! Kamulec uzbrojon w wielgachny topór zadowolon grzmotnoł kolejnego truposza, aż drzazgi poszły. Łup! I z szkieleta ino wióry ostały siem. Obok stało takie koło na stojaku. Test int 63/14 Nie wiadomo, po co ono tutaj. Może siem zepsuło i ktoś je chciał naprawić?Obok leżało coś, co wyglondało jak do ostrzenia broni. Ale nowy topór Kamulca ostry był i ostrzenia nie potrzebował. Rozglondnoł siem. Były już tylko dwa szkielety. Dobrze szło! Szmælc rozglondał siem i myślał. Może tam, gdzie Czmych coś się znajdzie? Może tam, gdzie Kamulec? Może tam, gdzie był albo gdzie teraz jest Przykurcz? Gdzie najpierw pognać? Bezpieczniej tam, gdzie szkielety już ubite chyba? Musiał zdecydować. Mógł też pójść dalej, gdzie jeszcze żaden snot nie był. Pierwszy fanty by zgarnoł, ale ryzyko najwienksze. To może jednak z tyłu zbierać resztki, ale bezpiecznie? Przynajmniej dzienki temu, że linem na nowo przyczepił, do jaskini wchodziły kolejne snoty. Teraz to już ich dużo! Jeszczem chwila i zdobendom przewagem liczebnom! ___________________________ Trartex ucieszon swom przebiegłościom łyknoł tego dżynu, co go znalazł. I zobaczył, że dżyn był dobry. Lepszy, niż gorzała babuni. O, za taki dżyn to dobrom wymianem można zrobić. Pudło, do którego zatachał fanty puste było. Trochem to smutne, ale przynajmniej wiencej rzeczów siem tam zmieści. Wzioł wienc maczugem, gorzałem i tyle noży, żeby mu cienżko nie było i ruszył. Test Int 47/15 Maszyny nie wiedział do czego służom. Ale jedna miała coś, czym można było pokrencić, a druga coś, czym można ciongnoć. Mógł spróbować, albo iść dalej. A przy maszynach stał kolejny szkielet, brrr.... No to może lepiej w dół iść... Nagle siem zdziwił bardzo, bo jakiś inny snot stał przy wyjściu z tunelu i gapił siem na szkieleta. |
10-10-2022, 08:22 | #105 |
Administrator Reputacja: 1 | Toporzysko było pikne... i piknie szkieleta rozkawałkowało na kawałeczki malusie. Kamulec uśmiechnąć szerooooko i pogładzić toporzysko, jako że dobra broń to była. Potem snot się rozejrzeć dokoła, by znaleźć kolejny cel dla topora. Koło na groźne nie wyglądać, więc Kamulec wziąć tylko jeden pilnik i ruszyć na kolejny szkielet. |
10-10-2022, 09:28 | #106 |
Reputacja: 1 |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
10-10-2022, 14:06 | #107 |
Reputacja: 1 | Ila tu dobrów wszelakich! Oczy Kinola aż zabłyszczały z chciwości. Szczególnie, że na kolejnym stołu doszczegł jakieś błyszczonce cusie. Chyba kolejne kamyki! Serce aż szybciej zabiło z ekscytacyji. Czeba było jakowyś plan ułożyć co pierwej, a co po tym. Kamyki kusili, ale bliżej byli stół i renkawice. Miecz połaman, to szkoda na niego czasu. Pierwej przymierzy renkawice. Jak bedom na niego nie pasowali, to ich nie bedzie wiency ruszał, a jakby byli dobre, to zabierze. Ale chyba som za wielkie. To na ludzia zdawało siem, może na łorka by tyż wleźli. Dali była ksionżka. Tylko na co mu łona jak łon anałfabeta. To nie bierze. Może Dayo abo Wszobój coś dadzom radem przeczytać. Chociaż w sumie to Epigo... Egipo..., Epilog... No ten co siem trudno nazywa i Gobelin chyba tyż czytać umiejom. Abo i nie umiejom. Przykurcz nie umioł na pewno. A czasu co by siem teraz nauczyć chyba za mało było. Chociaż w sumie to nie wiedział ila czasu trza siem uczyć czytać. Ale nawet jak krótko to i tak som tu ciekawsze rzeczy niż ksionżka. Z sufitu liny z zielastwa wisieli. Co by siem wspinać? To może później. Zamknienta flaszka. Otworzyć trza i powonchać. Może tam co dobre? Słój pod pachom. Niech se dali tam zostanie. Jak tu skończy to biegiem do świecidełków. Taki mioł plan.
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka? Ostatnio edytowane przez Pliman : 10-10-2022 o 14:12. |
10-10-2022, 21:08 | #108 |
Reputacja: 1 | Epigobleusz przymulił na chwilę myślomc o najnowszym konstrukcie. - Snotleka! - krzyknom tryumfalnie i pobiegł w stronem dużego koła. Wiedział co to… To koło nowego tarana, który stworzy z tego koła. Wpierw rozejrzał się czy nie powinien czegoś tym kołem naostrzyć i czy może nie ma coś ciekawszego niż to koło. Jakby spojrzał na coś ciekawego to przecie taran zaczeka. A jak nie to koło trza obrócić, a do stojaka z jednej strony domontować jakie ostre rzeczy, a z drugiej coś żeby prowadzić, a najlepiej, żeby można którymś zwierzęciem popchnomć z rozpędu na wroga. |
11-10-2022, 10:06 | #109 |
Reputacja: 1 |
|
11-10-2022, 13:21 | #110 |
Reputacja: 1 | Być pirwszym! Tu jusz stracone, ale tam być pirwszym. Tam ruszoć gdzi żadyn snot nie był! Być jednym z pirwszych znaczy siem, bo dzienki jemu snoty wspinoły siem i zbieroły. Byli liczebnom przewagom! Czo z techo, że kszyknoł linem zrzucajonć że głupi Czmych linem zabroł, a on Szmaelc im zrzuco i że linu dobra po jednem siem wspinoć? Kto dobry dla snota temu snot dobry! Głembiej iść, gdzi grzypa czuł! Głodnem był i zwierza jego tysz, wienc do grzyba narwać pełen wór jak dobrem i tyle bendzie! Jedzeniem kaszdy potrzebować, a łon siem znoł. Czo z techo sze oni zbiorom co fajnem tu jak przechandlujom na jedzenie u niego? Grzyp był jego i z myślom o grzypie szypko szypko ku miemu biegł. Jak jadalnym na surowo tym lepij! Jak bendom grzypy co fajnie po nich czuć też dobrem... z Wszobujem siem dogada i będzi co dalej handlować dalej! Paczałki mieć łotwarte żarełka wypatrujonc. Kaszdy jeść musi, a czuć dobrem siem też lubi i w tym bisnes widzioł!
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 12-10-2022 o 06:34. |