12-02-2009, 11:09 | #11 |
Reputacja: 1 | Poza koszykówką, w którą kocham grać i piłką nożną, którą też lubię od zawsze interesowały mnie sztuki walk. Na początku zacząłem jako dziecko trenować aikido. Po kilku latach przeprowadziłem się i szczerze mówiąc po prostu nie chciało mi się szukać nowej sekcji :P. Od pół roku ćwiczę capoeire 4 razy w tygodniu. Planuję też zapisać się na brazylijskie ju jitsu, które podobało mi się od zawsze ;]. |
12-02-2009, 15:21 | #12 |
Reputacja: 1 | Ostatnimi czasy ze sportem niestety krucho u mnie Jedyne co to unihokej na w-fie. Trzeba przyznać piekielnie męczący, ale dający dużo satysfakcji sport. Za czasów gimnazjalnych koszykówka. choć z racji wzrostu nadawałem się do tego średnio Ale w sumie jeśli jest okazja to raczej nie odmawiam zagrania w cokolwiek ile wiem jak grać. Ostatnimi czasy nosze się z zamiarem zapisu na Krav Magę, ale to raczej do sportu zaliczyć ciężko
__________________ Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie. Armia Republiki Rzymskiej |
12-02-2009, 16:19 | #13 |
Reputacja: 1 | U mnie od trzech lat również krucho - nawet z WF-u mam od lekarza całoroczne zwolnienie. Niemniej: - Jakoś tak co tydzień z rodzicami chodzimy na basen - latem jeżdżę na rowerze - parę lat temu przez trzy lata chodziłam na kung-fu - kiedyś uwielbiałam grać w siatkówkę, ale teraz bez podnoszenia ręki w barku się nie da - narty, ale ostatnio trzy lata temu w ferie - kiedyś rok chodziłam na tańce ... no i na razie tyle. Jeśli sobie coś jeszcze przypomnę, to dopiszę
__________________ A ja niestety nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Co spróbuję coś napisać, nic mi nie wychodzi. Nie mogę się za nic zabrać, chociaż bardzo bym chciała. Nie wiem, co się ze mną dzieje. W najbliższym czasie raczej nic nie napiszę. Przepraszam. |
13-02-2009, 14:40 | #14 |
Reputacja: 1 | Tak poza w-f... to leci mi właśnie 9 rok tańca (latyna) w klubie tanecznym. Nie jest to tak że wymiatam, traktuję to raczej jako hobby... ale to się po prostu lubi, nawet obozy przed mistrzostwami z 8 godzinami treningu dziennie pozostawiają dobre wspomnienia. Będzie szkoda po maturze to zostawić...
__________________ if (Youre_Happy && You_Know_It) { Clap_Your_Hands; } |
13-02-2009, 16:20 | #15 |
Reputacja: 1 | ^ dlaczego po maturze chcesz opuścić treningi?? |
13-02-2009, 19:05 | #16 |
Reputacja: 1 | Od 14 lat narty (tak, wsadzili mnie jak miałem 4 lata) Od 9 miesięcy wspinaczka Od 5 lat siatkówka (nie zawodowo, ale cóś więcej niż tylko w szkole) Od 9 lat snowboard |
13-02-2009, 19:18 | #17 |
Reputacja: 1 | Unicorn - bo po maturze człowiek się wybierze na studia w daleki świat i to będzie na tyle jeśli chodzi o czas i możliwość treningu
__________________ if (Youre_Happy && You_Know_It) { Clap_Your_Hands; } |
13-02-2009, 20:36 | #18 |
Reputacja: 1 | ^ Michalius - nie zgodzę się absolutnie z Tobą Ja przeżyłam maturę, mistrzostwa polski w tym samym czasie.. z matury biegłam na autobus na drugi kraniec Polski. Teraz studiuję, a i kierunek mam bardzo wymagający i trenuję regularnie. Z dobrym skutkiem w obydwu strefach Wszystko zależy od zaangażowania i chęci, bo ja sobie życia bez treningów w tej chwili nie wyobrażam.... |
13-02-2009, 21:20 | #19 |
Reputacja: 1 | Unocorn Chęci są zawsze. Jak to mówią "Duch wprawdzie ochoczy..." Na prawie po zajęciach to się nawet nie chce tyłka przed komputer ruszyć. Niby im dalej tym mniej zajęć, ale dają popalić bardziej niż by się zdawało. Piłka nożna - jedyny sport jaki uprawiam regularnie w czasie wolnym (głównie w wakacje). Nic innego, poza krótkim epizodem z biegami, nie sprawiało mi takiej frajdy. Może to też dlatego, że poza nią nie zabrałem się na poważnie za inne dyscypliny ?
__________________ "Kto wrogowi odpór da?" I.S. |
13-02-2009, 22:43 | #20 |
Reputacja: 1 | Unicorn - zaraz po maturze jeszcze pewnie nie odejdę. Mistrzostwa są zwykle we wrześniu czyli jeszcze będę na ostatnich przed rozpoczęciem roku akademickiego. Ale reszta - to jest prawda przy jednak niewielkich odległościach. Gdy (jeśli się uda i załapię się na dobrą uczelnię) będę miał studia 200 km od dotychczasowego miejsca zamieszkania nie jest możliwe wracanie na jakikolwiek trening. Weekendowe odwiedziny rodziny już mogą sprawiać problem. Można się zapisać gdzie indziej teoretycznie - ale studia to jednak priorytet, no i dochodzi fakt że stawiamy na taniec grupowy, do zdobycia klas tanecznych indywidualnych jeszcze mi daleko. A naprawdę jak to będzie "wyjdzie w praniu", obojętnie czego bym sobie nie zaplanował
__________________ if (Youre_Happy && You_Know_It) { Clap_Your_Hands; } |