|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
31-07-2015, 00:26 | #21 |
Reputacja: 1 | Heja Dawno w nic tu nie grałem. Chętnie wezmę udział w tej rozgrywce PS. Ja już nie muszę przewijać bachora na szczęście
__________________ "Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia." Albert Einstein |
31-07-2015, 18:20 | #22 |
Reputacja: 1 | Czasem warto gdzieś zaglądnąć w dawno nieodwiedzane miejsce. Karta przyjdzie wkrótce |
03-08-2015, 18:01 | #23 |
Reputacja: 1 | Powoli zbliża się termin końca rekrutacji, więc zachęcam wszystkich do sprężenia się. Do końca środy można przesyłać KP, wyniki zostaną podane w czwartek. Obecnie mam kilka kart, zachęcam jednak wszystkich do spróbowania i napisania. Wcale nie ma tu kilku osób na jedno miejsce.
__________________ If I can't be my own I'd feel better dead |
03-08-2015, 18:34 | #24 |
Reputacja: 1 | Ja kartę od strony mechaniki już mam dziś popracuje nad historią i do jutra powinna być
__________________ „Dlaczego ocaleni pozostają bezimienni – jakby ciążyła na nich klątwa – a poległych otacza się czcią? Dlaczego czepiamy się tego, co utraciliśmy, ignorując to, co udało nam się zachować?” Steven Erikson, „Bramy Domu Umarłych”, s. 427 |
05-08-2015, 01:26 | #25 |
Reputacja: 1 | Nie grałem na lastinn od dawna, wchodzę z sentymentem, a tu Wiedźmin, którego właśnie czytam po raz pierwszy. Spróbować muszę, stąd KP podeślę do jutra !
__________________ ...I'm still alive...Once upon the time...Footsteps in the hall... |
05-08-2015, 11:07 | #26 |
Reputacja: 1 | Zostało mało czasu i zacząłem przeglądać gotowe postacie z różnych sesji z przeszłości. I wiecie co odkryłem? Wszystkie są kurka takie same. |
06-08-2015, 11:18 | #27 |
Reputacja: 1 | Stare zawiasy skrzypiały straszliwie, kiedy człapiący w błocku żołdak zamykał jedno skrzydło zbutwiałej bramy, zbitej z grubych, nieoheblowanych dobrze dech. Żołdak ów nie przedstawiał miłego widoku. Powiadają, że chłop ze wsi może i kiedyś wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy. Brudne włosy jak połamane strąki zlepionej słomy sterczały spod nasuniętego na głowę czepca. Zarośnięta twarz nie budziła żadnej sympatii, koślawe ruchy poddawały w wątpliwość umiejętności, a stara przeszywanica straciła barwy jakiś czas temu. W kilku zaledwie miejscach czerń i złoto walczyły z ogólną burowatością. Człowiek ten, strażnik w Złotnicy, sapnął i dopchnął skrzydło wrót. Zmierzchało już. Łapał mrozek i błocko pod stopami pokrywało się delikatną skorupą lodu. Kilka płatków śniegu spłynęło z ziemi i zmusiło Bryndena Thorna do starcia ich ze swędzącego przez to nosa. Popędził konia i stępem wjechał przez ciągle otwartą drugą część. Sprawnie zmieścił tam wierzchowca, opryskując brudne już i tak buty strażnika dodatkową porcją zmieszanej z wodą ziemi. Chłop warknął coś i splunąć chciał, ale jedno mu spojrzenie wystarczyło rzucić na broń wiszącą u siodła, by zaniechał prowokowania obcego. Żołdak charknął dopiero, jak jeździec znalazł się odpowiednio daleko. Już się łapał za drugie skrzydło bramy, kiedy to dotarł do niego kolejne kroki końskich kopyt rozbijających błotnisty trakt od strony Hołopola. Następny jeździec był mniejszy, owinięty płaszczem. Lola Merritt prawie przegalopowała, zmarznięta do szpiku kości. Zauważyła tylko, jak mężczyzna odsuwa się, zerkając na jej ukrytą pod kapturem twarz. Na wprost miała zabudowania wsi, po prawej widać było światło w oknach największego z tutejszych domów. To musiał być ten, ale poniechała teraz. Karczma musiała znajdować się gdzieś w centrum Złotnicy. Macha Tuirseach widziała tę wjeżdżającą do wioski postać, podążając na swoim wałachu z innego, bardziej zachodniego kierunku, po trakcie znacznie rzadziej uczęszczanym. Ta cała Złotnica wyglądała biednie, ze swoją na wpół dziurawą palisadą, lecz postawnej kobiecie nie robiło to różnicy. Minęła bramę i zarośniętego chłopa, wyraźnie już dziwującego się ruchowi tego wieczora. Stał krzywo, w sękatej dłoni trzymając grube drzewce prostej włóczni. Sądząc ze spojrzenia, jakie rzucił mijającej go kobiecie, uważny obserwator mógłby wyciągnąć wniosek, że człowiek ten nie przepada za obcymi. Z drugiej strony, mogło być i tak, że nie przepadał za niczym: Złotnicą, hrabiną, rodziną, swoim życiem i pogodą. Tak się zadumał, że następny obcy zdążył wśliznąć się do środka przy wpół zamkniętych wrotach, sprawiając, że żołdak aż zamrugał. - Czego tu?! - warknął nieprzyjemnym, gardłowym głosem widząc twarz Catalayana Restrepo. Nie było jeszcze na tyle ciemno, by nie spostrzegł ostrych rysów i stanowczo zbyt ostrych uszu. Tym razem splunął tuż pod buty nowoprzybyłego. - Nie chcemy tu takich jak ty! - dodał, lecz nie zatrzymał. Wyrażał więc własną opinię, nie zaś tutejszego władyki. Brama zamknęła się wreszcie, a żołdak odstawił na bok włócznię, sięgając po ciężką, wzmacnianą metalem sztabę. Już ją prawie nasunął, gdy rozległo się walenie, a nie zamknięte wrota odchyliły się trochę. Krzyknął zaskoczony i upuścił ciężki przedmiot w błocko, złorzecząc przy tym pod nosem. Przez szparę w wejściu przecisnął się ostatni tego dnia wędrowiec o paskudnej mordzie. Walfen dobrze wiedział, jak wyglądał, ale w tym przypadku nic sobie z tego nie robił. Ani był piękniejszy, ani brzydszy od tego tu strażnika, który rzucił mu podejrzliwe spojrzenie. - Na zgniłe jajca, pojebało was dzisiaj?! Pomóż mi z tym, ale chyżo! Razem nasunęli sztabę. Śnieg zaczynał sypać mocniej, a przenikliwy mróz przenikał do kości. Wszystkich, którzy wyczytali imiona swoich postaci w tekście powyżej, zapraszam do gry i najpierw komentarzy. Pozostałym bardzo dziękuję za udział w rekrutacji, ale niestety nie mogłem przyjąć więcej niż 5 osób (co i tak jest powiększonym limitem). Proszę o zostawienie tego tematu otwartego do jutra, rekrutacja jest zakończona. Pozdrawiam Sekal |
06-08-2015, 12:48 | #28 |
Reputacja: 1 | Ach. A miałem taką nadzieję, że wezmę udział w tej sesji..
__________________ "Rzeczą ważniejszą od wiedzy jest wyobraźnia." Albert Einstein |
06-08-2015, 14:34 | #29 |
Reputacja: 1 | C'est la vie. |