|
Archiwum rekrutacji Wszelkie rekrutacje, które zostały zakończone. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-04-2008, 20:31 | #1 |
Reputacja: 1 | [Wampir Maskarada] Bloody Warsaw Poszukuję czterech graczy do sesji Wampira. Akcja dzieje się w tereźniejszej Warszawie. Jeśli chodzi o kartę postaci, prosze mi przesyłać w pełni uzupełnioną kartę w wersji tekstowej. Karta jest dostępna pod tym linkiem: (pamiętajcie o przydzieleniu Punktów Wolnych) http://www.kaora.za.pl/karty/wampmask.gif (róbcie kopiuj-->wklej, bo nie zawsze działa) lub http://lastinn.info/kufer-skarbow/40...-wampirze.html (Program do tworzenia KP w Wampirze) Dodatkowo karta postaci powinna zawierać: - historię i dokonania z życia jako człowiek i jako wampir - czy wasze postacie są uważane za żywe czy martwe w świecie śmiertelników - światopogląd - cechy charakteru - ekwipunek - wygląd - zachowania, przyzwyczajenia, hobby - awatar postaci jakiego macie zamiar użyć Dopuszczam klany z Camarilli i Niezależnych (bez Odszczepieńców, Pariasi wchodzą w grę). Co 50 postów będę przyznawać punkty doświadczenia. Warunki. -Jeśli ktoś bierze postać pochodzącą spoza polski powinna używać w kwestiach jakiś zwrotów ze swojego języka narodowego - Posty podczas sesji muszą być w miarę długie i sensowne, nie dopuszczam możliwości, żeby miały 3-4 zdania Rzuty robię ja, wyniki będę przesyłać na PW. Wybiorę najciekawsze karty i najbardziej pasujące do mojej wizji gry. Rekrutacja potrwa do 14 maja. ******************************************* [MEDIA]http://pulpa1.googlepages.com/VampireBloodlines-33-VampireTheme.mp3[/MEDIA] Ciemne chmury zbierają się nad Warszawą. Ciężkie krople deszczu zmywają codzienny brud i kurz, zapadł zmierzch. Gdy słońce schowało się za horyzontem do życia włączają się niecodzienni mieszkańcy tego miasta. Spokrewnieni, wampiry, tak się ich nazywa. Istoty nocy. Pełne dekadencji, pychy, zła i dobroci, siły i mądrości. Uosobienie mitu o nieśmiertelnych. Metropolia co noc spływa krwią niewinnych czy to rozlaną podczas walki czy wypitą prosto z żył. Wampiry w swym nieśmiertelnym życiu nie umieją uciec od codzienności ludzkiego bydła. Wtrącają nosy w ludzkie interesy, porachunki, nawet życia. Szukają rozrywki, ofiar i okazji do ubicia interesu. ** Książe był zły. Siedział przed telewizorem w swojej siedzibie, Zamku Królewskim. Spiker w wiadomościach rozwodził się nad tajemniczymi zniknięciami i morderstwami na terenie całej Warszawy. Tomasz Kozłowski, książę z klanu Tremere, wiedział co się święci. Sabat podnosił łeb w jego mieście. W JEGO DOMENIE! Ze złości mimowolnie wysunął długie, śnieżnobiałe kły. - To jest do ch..a niepodobne. Maskarada leży i kwiczy... – stwierdził gniewnie pod nosem, a w myślach dodał. – I to wszystko za mojej kadencji. – zaraz jednak się opamiętał, przecież Książe, a do tego Tremere nie może ulegać tak ludzkim emocjom. Wiedział, że normalne metody nic tu nie pomogą. Assamici sami byli zbyt zadufani w sobie żeby zajmować się Sabatem. Wilkołakami, Pariasami, watykańskimi i owszem, ale nigdy Czarną Ręką, jak to się mówiło na mieście. Sięgnął po komórkę i wykonał kilka bardzo ważnych rozmów po czym wstał z kanapy i poprosiwszy służbę o płaszcz zszedł do limuzyny, która zawiozła go do Elizjum. - Trzeba to przedstawić Radzie póki nie jest za późno. – pomyślał, popijając w czasie jazdy świeży, boski nektar, który pochodził z dwudziestoletniej dziewicy, tak przynajmniej napisano na etykiecie. - Dojechaliśmy, panie. – z małego głośniczka doniósł się mocny i stanowczy głos kierowcy, Brujaha. - Dziękuję Robercie. Wejdź ze mną i zabaw się trochę, mam dużo do omówienia. Książe nie usłyszał odpowiedzi, wyszedł z samochodu prosto w strugi ulewnego deszczu. Elizjum mieściło się w hotelu Sheraton. Przy wejściu na piętro czekało kilku ochroniarzy- Brujahów, za nimi był składzik na broń, (wszak trzeba pamiętać o Tradycjach) i szatnia. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Gdy Tomasz wchodził na salę wszyscy spojrzeli w jego kierunku, a muzyka przycichła, gdy przechodził do strefy zastrzeżonej wszyscy składali mu delikatny pokłon, wszyscy oprócz większości Brujahów i Gangreli. No wśród Malkavian też zdarzały się wyjątki, ale oni widzą świat inaczej. Gdy Książe zniknął za pancernymi drzwiami, na sali znów rozpoczęły się rozmowy, dysputy, a muzyka znów zaczęła grać w sposób potęgujący nocną i dekadencką atmosferę. Tremere wszedł do małej sali, na środku której stał długi konferencyjny stół. Wszystkie miejsca były zajęte przez przedstawicieli klanów Camarilli, a także kilku klanów niezależnych. Wszyscy ubrani w nienaganne garnitury lub stroje przynajmniej wyglądajace na wyjściowe. - Witam panów. Piękna noc, ale okoliczności nie najlepsze. Mamy sprawy do przedyskutowania...
__________________ Oto pięść moja. Zna ją świata ćwierć... Kto ją ujrzy, ujrzy swoją... śmierć... GG: 953253 Ostatnio edytowane przez Salazar : 04-05-2008 o 12:00. |