12-02-2016, 15:43 | #21 |
Reputacja: 1 | Walnął nam Prezencją? Biorę na gołą klatę jak coś . Marta popożera Koenitza i jego idiotyczną paradną zbroję łakomym wzrokiem. Potem pójdzie do barku i zacznie postukiwać zastawą w akcie nalewania i przelewania. I tak będzie nalewać do poniedziałku |
12-02-2016, 16:00 | #22 |
Reputacja: 1 | Walnął Zachwytem... nieco podświadomie i bez łamania praw Maskarady, więc... tym razem nie będzie rzutów, sami decydujecie czy ulegliście czy nie . Ogólnie przemówienie ma nastawić pozytywnie wasze wampiry do wizji jego jako naturalnego lidera całej grupy.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 12-02-2016 o 16:06. |
12-02-2016, 18:50 | #23 |
Krucza Reputacja: 1 | Radosna twórczość Ventrue: walnąć mocą w Elizjum (no chyba, że to nie Elizjum). |
12-02-2016, 20:19 | #24 |
Reputacja: 1 | Nigdzie nie było o tym, że to Elizjum. To wy nie używaliście dyscyplin w tym miejscu? Hmm ciekawe... Nie muszę chyba nadmieniać, że jako właściciel najbardziej gadatliwej postaci tym razem nie zagadam pierwszy do żadnego z nich?
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
12-02-2016, 23:14 | #25 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Tak btw, coś o czym od jakiegoś czasu myślałem. Jak my widzimy w ciemności? Pełna infrawizja? W kolorze? Czarnobiałym? W zasięgu jakbyśmy widzieli za dnia jako śmiertelnicy?
__________________ "I may not have gone where I intended to go, but I think I have ended up where I needed to be." | |
12-02-2016, 23:18 | #26 |
Reputacja: 1 | To nie jest Elizjum... w Elizjum mogliby się pojawić nieproszeni goście, a Jan wolał tego uniknąć. Szeryf jest po to by używanie dyscyplin nie zmieniło się przypadkiem w małą jatkę. Szarobiały... tak mi się wydaje. Na pewno nie w kolorze... lepiej niż śmiertelnicy ponoć, ale raczej bez kolorów.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |
19-02-2016, 16:21 | #27 |
Reputacja: 1 | Pytanie odnośnie Więzów Krwi - już kilka osób wyraźnie insynuował że kielichy mogą zawierać wampirzą krew, w podstępnej próbie związania ze sobą kogoś innego. Tak więc: 1. Czy pijąc krew wampira/wilkołaka/Faeri, natychmiast zdajemy sobie sprawę z tego że to robimy? Ich krew zawiera w sobie dużo więcej Vitae, więc szybko powinniśy sie zorientować? 2. Jak Camarilla zapatruje na próby podstępnego poczęstowania kogoś własną krwią? Czy nie jest to traktowane jak ogromna zbrodnia, naruszenie jakiegoś wampirze odpowiednika zasady gościnności?
__________________ "I may not have gone where I intended to go, but I think I have ended up where I needed to be." |
19-02-2016, 17:50 | #28 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Naprawdę sądzicie, że piękny Koenitz byłby zdolny do czegoś takiego?! EDIT: 1. Podr każe testowaćsamokontrolę/instynkt przy piciu krwi fearie. Tzn. nawet jak się wąpierz zorientuje, trudno mu przestać. Przy krwi wilkołaków od razu wskakuje test na szał. Więc nawet jak się wąpierz zorientował, to już łyknął i po ptokach. Przy wampirach to szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Ostatnio edytowane przez Asenat : 19-02-2016 o 18:10. | |
19-02-2016, 21:03 | #29 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Żeby kogoś związać trzeba trzech łyków. Jeżeli każdy kielich miałby zawierać co najmniej jeden łyk, to ileż swojej krwi musiałby gospodarz utoczyć? Cytat:
Cytat:
Opowieść Zillah Pozwól mi opowiedzieć historie Zillah pierwszej kochanej przez Kaina, pierwszej żony Kaina, najsłodszej krwi, miękkiej skóry, najczystszych oczu. Była najnowszym Dzieckiem Kaina a, Kain pożądał jej, a ona nie brała pod uwagę jego pożądania, odwracając się od Niego. Ani dary, ani ofiary, ani perfumy, ani gołębie, ani przepiękne tancerki, ani śpiewacy, ani woły, ani rzeźby, ani przepiękne stroje nic nie mogło zmienić serca Zillah z kamienia w słodki owoc. Wiec Kain darł swoja brodę i targał swoje włosy włóczył się po dziczy nocami, myśląc o niej, płonąc dla niej, i jednej nocy Kain natknął się na stara Crone śpiewającą do księżyca Kain powiedział Crone, "Czemu śpiewasz w ten sposób?" I odpowiedziała Crone "Ponieważ pragnę czegoś czego mieć nie mogę ..." Kain rzekł Crone, "Ja również pragnę. Cóż można uczynić?" Crone uśmiechnęła się i powiedziała, "Pij krew moja dziś w nocy, Kainie, Ojcze Spokrewnionych, i wróć jutrzejszej nocy. Wtedy powiem ci mądrość Księżyca." Kain wypił z nagiej szyi Crone, i odszedł. Następnej nocy, Kain odnalazł Crone śpiącą na skale. "Zbudź się, Crone." Rzekł Kain. "Powróciłem." Crone otworzyła jedno oko i powiedziała, "Śnię rozwiązanie dla ciebie tej nocy. Wypij jeszcze raz ze mnie, i wtedy wróć jutrzejszej nocy. Przynieś gliniana misę. Przynieś ostry nóż. Będę miała twoja odpowiedz." Jeszcze raz. Kain wziął krew od Crone, która od razu zapadła z powrotem w głęboki sen. Kiedy Kain wrócił następnej nocy, Crone spojrzała na niego i uśmiechnęła się, "Pozdrawiam, Władcę Bestii," rzekła Crone. "Mam mądrość której szukasz." "Weź trochę mojej krwi do misy którą posiadasz, i zmieszaj z tymi jagodami i ziołami, i wypij ten eliksir." "Będziesz nieodparty. Będziesz potężny. Będziesz władczy. Będziesz żarliwy. Będziesz jaśniał. Serce Zillah stopnieje jak śniegi na wiosnę." Tak wiec. Kain wypij eliksir Crone ponieważ był tak zakochany w Zillah, i tak bardzo pragnął wzajemności. Crone wybuchła śmiechem. Crone śmiała się głośno. Oszukała go! Uwięziła go! Kain był nieporównywalnie wściekły. Kain sięgnął do swoich mocy by rozedrzeć Crone na części swoja silą. Crone zarechotała i rzekła, "Nie rob" I Kain nie mógł uczynić nic przeciw niej. Crone zachichotała i rzekła "Kochaj mnie." I Kain nie mógł uczynić nic tylko spoglądać w jej stare oczy, pożądać jej skory. Crone zaśmiała się w rzekła, "Uczyń mnie nieśmiertelną." I Kain Przeistoczył ja. Zarechotała ponownie, śmiała się w czystej ekstazie Przeistoczenia, gdyż nie bolało ją. "Uczyniłam cię przepotężnym. Kainie z Enoch, Kainie z Nod, ale będziesz na zawsze związany ze mną. Uczyniłam cię panem wszystkiego, ale nigdy mnie nie zapomnisz! Twoja krew, mocna jak teraz, zwiąże wszystkich, którzy ja wypija, tak jak ciebie, raz w nocy przez noce trzy. Będziesz mistrzem. Oni będą trutniami twoimi, tak jak ty moim jesteś. Przez to Zillah kochać cię będzie, tak jak pragnąłeś, ty będziesz kochał mnie, na wieki. Teraz idź, i zażądaj swojej, kochanej narzeczonej, ja będę czekać na ciebie w mrocznych miejscach, będę warzyć więcej eliksirów dla twego zdrowia." Wtedy, z ciężkim sercem Kain wrócił do Enoch. Każdej mocy, przez noce trzy, Zillah pila ze swego Rodzica, bo nie wiedziała o niczym. I trzeciej nocy Kain ogłosił ze ożeni się z Zillah, swym najsłodszym Dzieckiem, a ona się zgodziła. Opowieść o Crone Przez rok i dzień Kain ciężko pracował na usługach Crone, która dzięki krwawej-mądrości związała go jako poręczenie jak jakiegoś więźnia. Mogła nawiedzać go nocami zmuszać go by dal jej krew na sekretne eliksiry i potężne recepty Mogła zabrać Dziecko Dziecka jego i ślad po nim ginął. Ale Kain był mądry. Nie pił już z niej nigdy więcej. A ona go nie zmuszała, myśląc że zawsze już będzie jej Trutniem. Jednej nocy. Kain przyszedł do Crone w lesie, i opowiedział jej sen straszliwy jaki miał podczas nocy. "Bałem się o życie, Crone Bałem się przepowiedni Auriela, i żądzy moich Dzieci na krew moja. Opowiedz mi wiedze tajemna, żeby mógł być mocny przeciwko swoim." I Crone weszła w zagajnik osik, odłamała konar. Wzięła ostry nóż o zaostrzyła konar. "Weź ten kawałek żywego lasu, ostry, silny, przebij serce swego krnąbrnego dziecka. Uczyni go to nieruchomym, i na twoje rozkazy. Zamiast ucztować na krwi serca twego, poczuje wagę sprawiedliwości twojej." Kain rzekł. "Dzięki Matko," i wtedy, poruszając się szybkim ruchami, Kain wziął kolek z drewna osiki, chwycił go i uderzył nim głęboko w serce Crone. Jako że Kain, mądry Kain nie ucztował na niej przez rok i dzień jeden i jako że przez Wole zmusił ręce swoje, złamał Łańcuchy które nałożyła na niego, i odwrócił swoje szczęście. Zaśmiała się jeszcze, kiedy krew zburzyła się i zalała jej usta. Jej oczy wypełniły się nienawiścią. Kain pocałował ją raz, pocałował ją zimno, osuszył wargi, i zostawił ja tam na łagodny uśmiech Rafaela: słońce które wstawało. Morał z tych dwóch przypowieści każdy już sobie wyciągnie.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny | |||
20-02-2016, 00:13 | #30 | ||
Reputacja: 1 | Cytat:
Tak serio to Aisu chodzi chyba jednak bardziej o Milosa, który sobie nad kielichami urządził świątynię dumania, oraz Martę, która odstawiła tam toaletę z użyciem narzędzi ostrych a potem zapodała puchar gościowi. Tyle że nawet jeśli do spółki usarz z rozbójniczką upuścili tam po pół krwiobiegu, to nikt związany jeszcze nie jest. Te 3 łyki musiałyby być spożyte po 1 przez 3 noce z rzędu. Acz kołacze mi się coś, że długotrwałe picie może pozwolić na obejście tego warunku. Zaś meganiskie generacja krwi - nawet po 1 kropli można być załatwionym. Korzystając z okazji - prawda-li to, że po wygaśnięciu więzów wystarczy 1 raz - i zostają odnowione? Cytat:
Tu nie ma obowiązującego pijawy prawa. Co najwyżej delikatna sugestia, co zrobić, jak ci ktoś uczyni taką krzywdę okropną. A pytanie było, co Camarilla na podstępne, niedobrowolne pozyskanie więzów. Bo mnie się zdaje, że w przypadku ogólnym - to nic. Bo - na zdrowy rozum - jestem księciem (hmmmmmmm... ), przychodzi do mnie wampir X i zaczyna płakusiać, że go wampir Y przechytrzył i związał. Jak nie mam w dokopaniu Ygrekowi politycznego interesu, to moja książęca reakcja jest jedna - a weź ty mi spadaj, Xsie, sprzed oblicza mego majestatu, jak naiwniak jesteś, to cierp za swą głupotę. Chcesz sprawiedliwości, odgryź się sam. Co innego w przypadku szczególnym, jak ktoś odwala taki numer pod dachem księcia, jego gościom. To już podpada pod zwykłe naruszenie zasad gościnności, miru domowego itp. I jest zwyczajnie chyba mało eleganckie przede wszystkim. Reakcja - pewnie zależy od księcia. To moje, zaznaczam, moje, zdanie. | ||