Cóż skrócę wasze dywagacje :) Cytat:
Rathan chwycił jedną z pochodni, po czym ruszył w stronę prowadzących na dół schodów.
| Tupik własnie podąża za Rathanem i ani myśli zatrzymywać się czy tracic czas na studnie i latających więźniów. W zasadzie Zelda mówi już do jego pleców i to oddalonych ładnych pare metrów/parenascie . No chyba że podąża za tą dwójką, ale wtenczas pomysł z otwieraniem więzień jest i tak nieco spóźniony.
Będziemy wrzucac jeńców jesli te spiralne schody okażą się jakąś niekończacą się iluzją czy czymś. Ale przy dobrych wiatrach za pare minut będziemy na dole.
Nie chce ryzykować okrzyku jeńców, bo kazdy na nasz - czy choćby tylko mój widok będzie chciał być wolny.
Choć po prawdzie zajrze do cel po drodze ( nie wchodzac do środka) jesli któryś z więźniów czy więzniarek wyda mi się w jakiś sposób interesujący/przydatny/niezbędny czy choćby tylko użyteczny, to rozważe jego uwolnienie.
EDIT PS . Zanim uwolnie tego "użytecznego" uwolnie najpierw jakies barachło... na żer Zeldzie :D Bo ta gotowa jeszcze mojego uzyteczniaka wrzucić do studni ... Z drugiej strony po takim pokazie to kto będzie chciał być jeszcze uwolniony ... ? :blazen: |