lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [DnD 3.5 FR] Na szlaku po chwałę i bogactwo C.D. (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/16514-dnd-3-5-fr-na-szlaku-po-chwale-i-bogactwo-c-d.html)

Nightcrawler 20-02-2017 21:42

Paladyn zwątpił - jakoś nie spodziewał się znaleźć w skrzyni serca. Głowił się i głowił do czego może im być to wszystko potrzebne ale w końcu doszedł do wniosku że zamysły bogów są mu w tym momencie nie znane więc poparł eksploracje.

Dwa pierwsze mosty nie chciały ich puścić - trzeci natomiast tak.
Gabriel przystanął nad jeziorkiem i przez chwile drapał się w brodę.
- Zaiste toć wyzwanie. Zapewne kolejne przejścia otworzą się jeśli dobry przedmiot damy tej dziewoi - mruczał pod nosem -Lustro w sumie oczywiste, ale może brak jej serca? Szkoda że nie możemy dostrzec co jest za kolejnymi mostami i dopiero zdecydować co gdzie i komu się przynale.... - zapowietrzył się widząc co robi Colin.
Lustro zdawało się być oczywiste. Wiec może i chłopak dobrze robił. Oby...
~Niech będzie. Zdajmy się na los i odwagę złodzieja.~ pomyślał i z napięciem oczekiwał na dalszy bieg wydarzeń

Pan Elf 21-02-2017 00:13

- Faceci... - burknęła ponuro Orianna i pokręciła głową z nieukrywaną dezaprobatą.
Nie potrafiła stwierdzić czy to było ukłucie dziwnej, trochę absurdalnej zazdrości, czy po prostu irytacja całą tą sytuacją.
- Chodź, Liska, poszukajmy Tofika - zaproponowała, choć ton jej głosu był obojętny. Jednak bardziej zainteresowała się losami psa Leomundy, niż kobietą zachwycającą się swoją urodą.
Niezależnie od tego czy Liska zdecydowała się pójść razem z zaklinaczką, czy postanowiła towarzyszyć chłopakom przy zalotach, Orianna ruszyła ku wschodniej drodze, skąd wcześniej było słychać szczekanie.

Sayane 21-02-2017 09:25

Liska spojrzała na Oriannę i ma mężczyzn. Bardzo chciała znaleźć Tofika, ale byli... no, nie wiadomo gdzie. Co jak się wszyscy zupełnie pogubią w tych ciemnościach?
- My... myślę, że nie powinniśmy się roz... rozdzielać. Nie wie... wiemy co tu się czai zo... zostawione przez tego ma... maga - odparła Oriannie, chwytając ją za rękę.

Lomir 21-02-2017 10:01

Colin postanowił działać, a reszta drużyny została na "górskiej" platformie. Łotrzyk wziął lusterko, które spoczywało do tej pory w skrzyni i powolnym krokiem zbliżył się do pięknej niewiasty.
Na jego słowa odwróciła głowę w jego kierunku. Bardzo powoli i nienaturalnie, aż po plecach Colina przebiegł dreszcz. Dziewczyna powiodła wzrokiem po twarzy chłopaka i przebiegła po jego ręce aż do lusterka. Zatrzymała się na swoim odbiciu, a po chwili, nie unosząc głowy, spojrzała "spode łba" na łotrzyka i uśmiechnęła się dziko. Jej twarz w ułamku sekundy zmieniła się z pięknego oblicza w potworny, powykręcany pysk demona. Colin nie zdążył nic zrobić, gdyż potwór zaatakował błyskawicznie. Chłopak poczuł sztywnienie mięśni, wzrastające ich napięcie i lodowaty chłód, wspinający się od stóp do góry. Gdy spojrzał na swoje nogi okazało się, że zamieniały się w kamień! Petryfikacja przebiegała dalej, aż całkowicie zamieniała go w posąg.

Pozostali członkowie drużyny na ten widok spanikowali i rzucili się do ucieczki. Nawet jeśli nie leżało to w ich naturze, w sercach zalęgł się lęk i przerażenie. Wycofali się przez most, w kierunku platformy, na której pojawili się na początku.

Gdy doszli do siebie postanowili zajrzeć raz jeszcze na "górską" platformę. Piękna dziewczyna siedziała jak poprzednio, wpatrując się w wodę i nie zwracając uwagi na poszukiwaczy przygód. Skamieniały Colin stał w tym miejscu, gdzie go zostawili, a w jego dłoni leżało lustro, które chciał oferować niewieście.

Plomiennoluski 22-02-2017 16:26

Gnorsta ogarnęło przerażenie, zwykły zwierzęcy strach, który sprawił, że jego nogi same zaczęły biec, bez jakiejkolwiek ingerencji ze strony głowy. Przed oczyma ciągle miał straszny pysk i poszarzałą skórę Collina, przynajmniej tam, gdzie było ją widać. Najwyraźniej potężna zbroja, którą dzisiaj nosił, nie broniła przed takim czymś. Stał tam jak skamieniały.
- Nie możemy go tam zostawić, cokolwiek się z nim stało, musimy po niego wrócić i go ratować. - Stwierdził rozedrganym głosem Bednarz. Jakkolwiek demoniszcze nie wyglądało w ludzkiej postaci, obecnie napawało go odrazą. Ojciec wszak często mówił, że nieważne jak żona wygląda, a jak gotuje. Młodziak musiał się wreszcie zgodzić z ojcem, co rzadko mu się zdarzało. - Może to ustrzelić, albo coś? - Zasugerował, starając się uspokoić oszalałe serce.

TomaszJ 22-02-2017 17:05

- Jeżeli taka karma, mogę walczyć z demonem. Nie trzeba mi oręża - Mao zatarł ręce i wyprostował się do pionu. - Wystarczy że go dotknę, gdy będzie w moich rękach nie będę potrzebował oczu i nasze spojrzenia się nie spotkają. Należy jednak zadać ważne pytanie: Czy pokonanie potwora sprawi że Colin ożyje?.

Nightcrawler 25-02-2017 19:36

Było coś w całej sytuacji porażająco przerażającego. Coś nieznanego dawnemu sercu smoka ale zupełnie prostego, zwierzęcego wręcz dla serca człowieka.
A Gabriel był teraz jeno pyłem w obliczy wszechświata, garstką mięśni i kości. Był tak ludzki na ile przeklął go Bahamut.
Był niczym i pierwszy raz poczuł strach - paniczny, zwierzęcy strach.
I uciekł.

Gdy wreszcie zatrzymał się i przestał dygotać, padł na kolana i schował twarz w dłoniach. Zapłakał rzewnie nad marnością losu ludzkiego i wyszeptał jedno tylko pytanie
-Dlaczego?
Trwał chwile w ciszy, lecz gdy nie otrzymał odpowiedzi, wstał z klęczek i z wyrazem zaciętego gniewu ruszył w drogę powrotną. Reszta ruszyła za nim.

Sanguinor zatrzymał się na chwile zmrożony widokiem skamieniałego chłopaka.
Patrzył niemo na jego rysy łagodne i uśpione w głazie.
-Zanim spróbujecie walczyć. Dajcie mi spróbować. Bez moich zdolności, bez broni. Jestem słaby...- podszedł do Colina i delikatnie wyciągnął z jego dłoni lusterko
- Ale duch we mnie płonie. Chroń mnie Panie-
Wysunął przed siebie lustro i spoglądając pod nogi ruszył w stronę dziewczyny.
- Tafla wody kłamliwym obrazem mami. Spójrz poczwaro w to czyste lustro i ujrzyj swój szkaradny pysk. Obyś była zgubą sama sobie.

Sayane 26-02-2017 12:40

Wszystko działo się tak szybko... Liska nie wiedziała nawet kiedy znalazła się z powrotem na pierwszej platformie. Wszyscy tam byli... wszyscy prócz biednego Colina, którego po raz kolejny zgubiła słabość do płci niewieściej.

Gdy już się nieco uspokoiła przez głowę zaczęły przelatywać jej wszystkie historie o demonach i innych poczwarach; żadna nie wydawała się jednak wystarczająco dobra by dać wskazówkę jak pomóc Colinowi. Nim się na coś zdecydowała zadziałał paladyn, wsparty przez Mao. Jej pozostało tylko stać i patrzeć. W końcu nie miała nawet broni...

Pan Elf 27-02-2017 17:18

- Proszę bardzo, tak się wszystko kończy, kiedy decyzje podejmują faceci - burknęła Orianna, kiedy już ochłonęła po szaleńczej ucieczce przed obleśnym potworem.
Spojrzała jednak z troską na skamieniałego Colina w oddali, stojącego z lusterkiem przed kobietą demonem. Wtedy jakoś zupełnie przestała się przejmować swoim brakiem magii i bardziej zainteresowała się losem młodego złodzieja.

Chciała coś zaproponować, ale nie miała właściwie żadnego pomysłu. Bardzo żałowała, że nikt jej wcześniej nie posłuchał - gdyby to zrobili, pewnie teraz nie mieliby takiego problemu na głowie.

- No nie, a ci znowu swoje - rzuciła, patrząc jak paladyn wraz z mnichem ruszyli w stronę kobiety. - Jak nic zaraz będą jeszcze większe kłopoty.

Trochę nie rozumiała słów Gabriela. Przecież wcale nie zamierzała z nikim walczyć - nie miała broni, nie miała też swojej magii. Mężczyźni, według niej, postępowali głupio i Orianna wcale nie zamierzała im w tym pomagać.

- Liska, ja idę zobaczyć wschodnią ścieżkę. Chcesz, to chodź ze mną albo siedź tutaj i przyglądaj się głupim poczynaniom naszych kolegów - oznajmiła i ruszyła tam, gdzie wcześniej jej się nie udało.

Sayane 27-02-2017 21:26

- Ale... ale... chcesz ich tak zostawić? - zdumiała się Liska. Wydawało jej się, że Orianna lubiła Colina, a teraz?! Czyżby pozostawianie towarzyszy było zaraźliwe? Leomunda przynajmniej miała dobry powód... a w każdym razie tak sobie mówiła.
- Po...poczekaj. Może tu mag te... testuje nie tylko roz... rozwiązywanie zagadek ale i cha... charakter? - zasugerowała niepewnie. Przecież Bibliotekarz nie posłałby ich do czarodzieja, który zabija ludzi demonami... prawda? Z drugiej strony Thalandyr też nie był okazem uprzejmości. Z trzeciej zaś... a co jeśli ten wyspowy labirynt to skutek nieudanego czaru i sam Shalandar tutaj gdzieś jest? Od tych myśli Liskę aż rozbolała głowa; tymczasem Orianna zdążyła już odejść dobre kilka metrów.
- Po... poczekaj!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:04.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172