lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [PF 18+] W poszukiwaniu Kami Księżyca [Przerwana] (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/18700-pf-18-w-poszukiwaniu-kami-ksiezyca-przerwana.html)

Jaracz 23-05-2020 15:52

- Nawet cofając się idziesz do przodu - Qara zgodził się z uwagą Hiry na temat pominiętego korytarza. Widok krwi zmartwił go, gdyż zapewne należała do dziewczyny, o której wspomniał młody czarodziej. Nieumarli rzadko kiedy zostawiali za sobą tak mało wyraźne ślady. Zwykle były to całe palce, dłonie lub inne kawałki ciała które odmówiły współpracy z nieczystym stworzeniem.

Nie mógł jednak oderwać spojrzenia od skrzyni i nowiuteńkiego zamka trzymającego pieczę nad zawartością. Co tam się mogło znajdować? Rozsądek podpowiadał, że były to zapewne jakieś trofea i suweniry dla młodocianych uczestników wyprawy po Wiecznopłomień. Serce jednak podsuwało wyobraźni smak i zapach ciasteczek. Łakocie zawsze były trzymane w zamknięciu... czemu więc tutaj miało być inaczej?

[MEDIA]https://i.imgur.com/arFzF1t.jpg[/MEDIA]

- Zaraz się wrócimy - mruknął pandołak zahipnotyzowany skrzynią. - Nie podnosząc kamienia przy drodze, nie docenisz kryjącej się pod nim natury.

Zainteresował się zamkiem w skrzyni. Podszedł i łagodnie pogłaskał go puchatą dłonią. Tymczasem towarzysze mogli dostrzec, jak jednocześnie wyciąga zza pleców łom...

Sindarin 25-05-2020 14:58

- Niespodziewanym darom przyjrzyj się dwukrotnie, oddać je może być ciężko - mądrości Mistrza Dwadzieścia Palców, jak to zwykle bywa, stawały się jasne i zrozumiałe dopiero po długim czasie, gdy okoliczności ku temu sprzyjały.
Dokładnie tak było i w tym przypadku. Gdy tylko Qara dotknął skrzyni, jednocześnie sięgając drugą ręką po łom, poczuł, że coś jest nie tak - jego dłoń przywarła do drewna niczym przyklejona. Wieko zaś rozwarło się, pokazując paskudne zębiska i długi, wijący się niczym wąż fioletowy jęzor, który wystrzelił do przodu, owijając się i przyklejając do trzymającej kawał żelaza ręki! Nad paszczą otworzył się szereg złowrogich oczu, patrzących na pandołaka jak na zbliżający się posiłek.

Asderuki 07-06-2020 14:33

- Qara! - krzyknęła zaskoczona aasimarka. Na raz podbiegła do niego i łupnęła mimika kolbą od broni. Swój błąd zauważyła w momencie, w którym jej zaufana broń przykleiła się do pseudodrewnianego cielska stwora i za nic nie chciała puścić.

- To jest klejące - jęknął pandołak uświadamiając sobie, że wpadł w pułapkę jak typowy niedźwiedź szukający miodu w pszczelim ulu. Będąc tak blisko zębisk i jęzora i mając obie dłonie bezużyteczne postanowił działać w jedyny słuszny sposób. “Rozciągając” jęzor uwięzioną ręką, skoczył na potwora próbując go “zamknąć” i zatrzasnąć obślizgły jęzor pomiędzy jego własnymi kłami. Niestety, cielsko potwora okazało się wyjątkowo silne, a sprawę utrudnił jeszcze lepki śluz, przez co pandołak wciąż pozostał uwięziony w objęciach mimika. W tym czasie aasimar próbował przypisać potwora od setek akwareli którymi raczono go w świątyniach. Ostrożnym krokiem obszedł szamoczącego się Quarę i ustawił na pozycji do ciosu.

- Bez alkoholu będzie się kleić - zawołał, wskazując ostrzem na potwora. Rozpoznał w nim mimika. Lao, która również wiedziała z czym mają do czynienia napięła swój łuk starając się nie trafić żadnego ze swoich towarzyszy. Niestety strzała śmignęła gdzieś pomiędzy szamoczącą się trójką.

- Nie mam alkoholu! - Yutu fuknęła szarpiąc się z przyklejoną do mimika bronią i nie mogąc sobie z tym poradzić. Nie miała nic innego. Zła na siebie pospiesznie wyrecytowała słowa błogosławieństwa obdarzając nim Qare. Resztę walki obserwowała z boku. Dao szarpał mimika, który za to podgryzał pandołaka. Hira mając ostrze ciął bestie, a Lao naszpikowała ją strzałami.

Qara skrzywił się strasznie czując jak ‘miękkie’ części mimika obśliniają i dotykają czarnego futra. Wywinął się, a z gardła wydobyło się jękliwe ‘Bleeeeh’. Pojedynczy palec wystrzelił w kierunku języczka tego obrzydliwego potwora. Co wydawało się zwykłym szturchnięciem musiało być niesamowicie bolesne dla niego, bo aż zaryczał gulgocząco. Elfka widząc, że bestia jeszcze walczy sięgnęła po kolejną strzałę. Jak na miejsce, do którego udaje się młodzież by przeżyć przygodę i to akceptowaną przez wieś było tu stanowczo zbyt niebezpiecznie. Nabrała powietrza i na wydechu oddała kolejny strzał, posyłając strzałę prosto w oko stwora. Ten zagulgotał jeszcze z bólu i oklapł zupełnie, martwy.

Lao odetchnęła i ruszyła w kierunku bestii by zobaczyć, czy uda się jej odzyskać strzały.

- Uuuuch… - Yutu odkleiła muszkiet od truchła. Miała zaczerwienioną twarz.

- To było żenujące - wymamrotała pod nosem odchodząc na bok szukając sposobu na pozbycie się klejącej substancji.

- I mocno kłopotliwe dla Mary, gdyby dała się złapać. Są tu ślady krwi, ale nie wydaje się żeby to była jej ostatnia przygoda - Hira wymodlił błogosławieństwo czystej wody, dając wszystkim możliwość obmycia się ze śluzu

-Nie osiągniesz umiejętności bez ćwiczeń; mądrość przychodzi wraz z doświadczeniem. - Lao pochyliła się nad stworem i sięgnęła po jedną ze swoich strzał by spróbować ją wydobyć z paszczy mimika. Ta wyszła bez trudu, lecz pozostałe zdecydowanie do niczego się już nie nadawały, jedynie groty pozostały nieuszkodzone. Lao zebrała i je i schowała do niewielkiej kieszeni w kołczanie.

- Nie pomagasz - Yutu fuknęła cicho. - Wiem, że to było głupie ale… a ty! Czmychaj z takimi!

Aasimarka machnęła nagle dłonią jakby coś odganiała. Kiedy podniosła spojrzenie na pozostałych bardzo szybko zaczęła ponownie udawać, że wcale nic się nie stało.

- To nie było głupie... - Lao wyprostowała się i uśmiechnęła. -Nie będzie jeśli czegoś cię nauczyło. Ruszajmy.

Yutu zacisnęła usta w kreskę. W zasadzie to nie kierowała swoich słów do Lao. Łypnęła na czarnego królika, który bardzo niewinnie drapał sięza uchem. Złośliwie zrobił słodki pyszczek i czmychnął w ciemność.

- Taaak. Qara może nie szukaj ciasteczek w każdej skrzyni?

- Obwinianiem się nie znajdziemy dziewczyny - aasimar przykucnął przy zwłokach stworzenia, szukając niestrawionych elementów które mogłyby dać potwierdzenie czy mimik coś ostatnio zjadł.

Qara również przeglądał zawartość mimika traktując go mimo wszystko jak skrzynię. Zagadnięty przez Yutu burknął wpierw coś pod nosem, ale był świadom że to niegrzeczne więc poprawił się.

- Tak, wiem… przepraszam.

Chciał coś jeszcze dodać ale zauważył że aasimarka poczerwieniała. Przybrał zatroskaną minę. Skóra dworskich dziewcząt musiała być bardzo wrażliwa że trochę śliny mimika wywołało taką reakcję.

Zaoferowaną przez Hirę wodą namoczył fragment szmatki. Podszedł do Yutu i bez słowa zaczął wycierać jej twarz.

- Co..? Cze… balh - zaprotestowała bezskutecznie. Gdy Qara skończył była jeszcze bardziej czerwona. Zaciskała mocno dłonie na swojej broni a jej spojrzenie sugerowało narastające zażenowanie.

- Dziękuje, to nie było konieczne - wybełkotała piskliwie. - Lao, ma rację, chodźmy już...

TomBurgle 17-06-2020 20:51

Poświęcenie szczątkom mimika tych kilku chwil uspokoiło Hirę co do losu Miry.

Ślady krwi koło mimika były dość stare i miały co najmniej tydzień, a wśród niestrawionych kawałków nie było żadnych świeżych fragmentów. Było trochę starszych kości, okucia z książek i jeden całkiem dobrze zachowany sztylet.

- Chodźmy, nie wiadomo ile korytarzy wciąż przed nami - aasimar rozświetlił puklerzem korytarz prowadzący w dół żeby sprawdzić czy nic nie uznało że wobec hałasu który narobili warto sprawdzić co ciekawego jest na górze, po czym tak jak ustalili cofnął się w wcześniej zwiedzony korytarz.
- Quara, poprowadzisz?



Sindarin 19-06-2020 10:24

Ślady krwi nie ciągnęły się nigdzie poza to pomieszczenie - najwyraźniej były efektem dość niechlujnego sposobu pożywiania się mimika. Korytarz, w który zajrzał Hira, prowadził stromo w dół, by zaledwie po kilku metrach zakończyć się kolejnymi schodami, idącymi w górę do jakiegoś pomieszczenia. Coś w głowie aasimara podpowiedziało mu, że wygląda to tak, jakby budowniczy tego kompleksu chcieli ominąć coś znajdującego się na tym samym poziomie co komnata, z której przyszedł.

W tym czasie Qara przyjrzał się drzwiom, koło których czatował wcześniej mimik. Podobne do tych, za którymi krył się Erdan, te jednak nie były ani zamknięte, ani zabarykadowane - wystarczyło popchnąć, by wejść do środka. Pandołak powstrzymał się jednak przed tym, czując dochodzący z drugiej strony swąd dymu.

Jaracz 22-06-2020 00:27

- Ani zamknięte, ani zabarykadowane - rzekł Qara półszeptem sam nie wiedząc czemu mówi cicho. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że na głos powtórzył własne spostrzeżenia.

Znowu czuł się dziwnie. Poniekąd było to wynikiem mało przyjemnego spotkania ze skrzynią (która koniec końców okazała się być pusta). Jednak było coś jeszcze. Pandołak znowu czuł się jakby świat dopiero co wypuścił powietrze po dłuższym bezdechu. Potrząsnął czarno-białą głową i ponownie zwrócił się do towarzyszy.

- Nie widać nigdzie jej śladów? Myślicie że przymykałaby za sobą drzwi?

To pytanie było głębsze niż mogłoby się wydawać. Qara rzeczywiście głowił się jaki sens miało zamykanie za sobą drzwi podczas badania podziemi, jeśli zamierzało się wrócić...
Odruchowo zerknął w kierunku z którego przyszli by się upewnić, że sami nie zrobili bezwiednie czegoś podobnego.

Asderuki 25-06-2020 14:39

- Mogła jeśli coś ją goniło. Próbowali się bronić przecież. - przypomniała Yutu. - O ile oczywiście miała jak je zamknąć na stałe. Jeśli dobrze zrozumiałam wolała się posługiwać bardziej fizycznymi rozwiązaniami. Zakładam, że zabarykadowałaby je zamiast siedzieć i dłubać przy nich z kluczem.

To mówiąc aasimarka również podeszła do drzwi przy jakich przystanął Qara aby na nie spojrzeć szukając kolejnych wskazówek. Przy okazji oparła się o pandołaka gdyż był mimo wszystko nie tylko wysoki a i szeroki więc nie miała jak dobrze spojrzeć bez nachylania się do przodu. Poza tym było przecież trochę zimno, a on taki ciepły. Przyrzekała sobie, że to wcale nie był najważniejszy powód.
- Czuję swąd dymu. Coś się tam spaliło? - zauważyła zaskoczona. Podniosła spojrzenie na swojego ochroniarza tylko po to aby zdać sobie sprawę jak bardzo blisko są ich twarze. Nieunikniona czerwień powoli wpłynęła na jej poliki.

TomBurgle 27-06-2020 05:45

Sługa Tsukiyo zatrzymał się w marszu, chowając swój świetlisty puklerz za sobą by nie zdradzić ich pozycji.

- Mogła zostać na tamtym piętrze, w drugim korytarzu - dla pewności przykucnął, szukając czegoś po drugiej stronie uchylonych wrót. Sprawa była nieco utrudniona przez stojących po drodze towarzyszy, ale szukanie śladów tam gdzie już przeszli nie miało większego sensu. Koniec końców, tropicielem zawsze był słabym, tak słabym że nawet nie wpadł wcześniej na szukanie śladów i raczej liczył na zauwazenie światła po drugiej stronie niż

Dym był nieco zaskakujący. Nie było dymu bez ognia, ale też zwykły ogień nie mógł palić się wiecznie. Wobec tego, co w takim przegapionym przez bogów grobowcu mogło się palić? Sięgnął pamięcią do tych wszystkich historii które usłyszał pielgrzymujac między osadami Lasu Duchów, próbując dopasować je do obecnej sytuacji.


Aiko 27-06-2020 10:08

Elfka stała nieco z tyłu na tyle na ile pozwalał jej korytarz. W dłoni ściskała naciągnięty łuk, a drugą opierała na kołczanie.

~Wół jest powolny ale ziemia cierpliwa.~ Pomyślała spoglądając na tłoczących się przy drzwiach towarzyszy. Nie poganiała nikogo wiedząc iż każdy potrzebuje swojego czasu na oswojenie się z nową sytuacją. W tym tłoku, który w znacznej mierze zawdzięczali Quarze, ciężko jej było dostrzec jakieś ślady więc spoglądała w kierunku, z którego przyszli.

- Dym może pochodzić od nafty… pochodni… Może nasza zguba opuściła tam lampę górniczą? - Wypowiedziała cicho swoje podejrzenia. - Albo… są tam wrota do świata demonów i to jego swąd czujemy. Kto wie…

Poczuła jak A’Tuin przemieścił się w swoim koszyczku i ponownie wyjrzał spod przykrywki jakby także oczekiwał co też się wydarzy.

Sindarin 29-06-2020 12:03

Swąd dymu był wyczuwalny, ale przypominał raczej zapach normalnego ogniska, niż piekielnego portalu – brakowało odoru siarki. Yutu nie usłyszała z wewnątrz odgłosów niczyjej obecności, ani nawet oczekiwanego trzasku płomieni, co oznaczało, że cokolwiek tam płonęło, raczej już dogasało, kopcąc bardziej niż zwykle.

Hira nie dostrzegł żadnego światła z drugiej strony korytarza, a wracając, przypomniał sobie odwiedziny w kryptach-świątyniach Lasu Duchów. Grobowce dawnych bohaterów, którzy zginęli okryci chwałą, były często budowane tak, by nie tylko zapewnić bezpieczeństwo zmarłemu i jego skarbom, czy pokazać jego wielkość, ale nierzadko także by ułatwić odwiedzanie go przez potomnych, szukających inspiracji i oświecenia w obcowaniu z przodkami. Szczególnie krypty oddalone od osad i traktów posiadały pomieszczenia, w których można było spędzić kilka dni, odpocząć po pielgrzymce, czy też ogrzać się przy ogniu. W takiej sytuacji ogień i dym z tamtej komnaty był dowodem na to, że okoliczne zwyczaje wcale nie różniły się tak bardzo od tych w Tian. Oraz że budowniczy grobowca niespecjalnie radzili sobie z wentylacją.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:29.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172