|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
08-01-2021, 17:17 | #1 |
Reputacja: 1 | Agnis wzruszył ramionami – Jasne nie ma problemu, i tak dużo pieniędzy z tego nie będzie po prostu chciałem dodatkowo zarobić ale nie opłaca mi się robić z ciebie wroga dla kilku złotych monet. Wskaż co mogę zabrać jeżeli nic nam nie ruszać to też nie będę robił problemu .A zresztą, zanim zacznę Zajmować się, głupotami musimy znaleźć te notatki które chciała w zamian za zdjęcie klątwy Stwierdził czarownik i zaczął przeszukiwać pomieszczenie aby znaleźć notatki po które to przyszli |
09-01-2021, 22:40 | #2 |
Reputacja: 1 |
|
10-01-2021, 11:33 | #3 |
Reputacja: 1 |
|
12-01-2021, 15:41 | #4 |
Reputacja: 1 | Dyskretna obserwacja poczyniona podczas rechocącego interwału Szklanego objawiła Antonowi kilka informacji o charakterze swojego nowego więzienia oraz jego potencjalnych słabości konstrukcyjnych. Wiedza, która w obecnym stanie i położeniu nie zdawała mu się na wiele. Ale była potencjalną inwestycją na przyszłość. - Sam otoczyłeś się sztywniakami, Iarno. Skądinąd ruchomymi – Anton podtrzymał facecyjną atmosferę, sypiąc kolejnymi żartami. Niespecjalnie błyskotliwymi ani wyszukanymi, ale poprzednie i podobne okazały się wystarczające, by wzbudzić irytującą wesołość czarownika. - Nie przeczę, że są lojalni. Ale poza tym? W czym lepsi od nierozkładającego się i myślącego żołnierza? Owy teoretyczny problem nie interesował go w najmniejszym stopniu. Jego pytanie miało wyłącznie przedłużyć ich dyskurs oraz spulchnić grunt pod przyszłe porozumienie. Poprzedzone potencjalną propozycją. - To z troski i nostalgii. Już nie tak pięknym. Sądziłem, że szerokim łukiem. Szlag – odpowiadał kolejno na każde z pytań Iarna, nie odmawiając sobie choćby i ostatniej w życiu przyjemności poprawienia jego wymowy w momencie, w którym zgubił wątek. - Agnis An'nar? - Anton przemyślnie zignorował odpowiedź na pierwsze pytanie, udając wyraźne zainteresowanie wymienionym przez niego nazwiskiem. Odegranie zafrapowania nie kosztowało go wiele wysiłku ani aktorskiego talentu – faktycznie był ciekaw. - Szczeniak wyniósł się z wioski? Wojownik z wysiłkiem uniósł głowę, by splunąć w bok w geście równie przypadkowym co wyrażającym niechęć lub pogardę. Spojrzał na Szklanego przez kraty, jednym ze swoich słynnych spojrzeń, niepozostawiających wiele miejsca na domysły i niejednoznaczności. Licząc, że to, co posiewał ich dotychczasową konwersacją, zacznie kiełkować. - Gdybym nie dogorywał właśnie w twoich zafajdanych skromnych progach, Albrek, deptałbym mu właśnie po piętach, żeby urwać mu dupę i nasadzić mu ją na czubek głowy. Również i tym razem nie musiał wkładać wiele wysiłku, by przydać swoim słowom autentycznie brzmiącego wyrzutu. Zarówno pod adresem Szklanego jak i osobnika, o którego go indagował. - Czego od niego chcesz? |
17-01-2021, 15:37 | #5 |
Reputacja: 1 | W ruinach Agnis wziął po uzgodnieniu z Ashem dywan, kilka krzeseł i biurko zniknął razem z przedmiotami w wielkiej chmurze czerwonego dymu aby po chwili, powrócić bez ładunku. Sam nie był pewien, co zrobi z tymi rzeczami? Nigdy nie miał rzeczy, chciał je mieć! Może umebluje sobie dom który miał dostać od burmistrza ? Uciął uszy z trucheł zielonoskórych zdawało mu się bowiem że płacą gdzieś w okolicy za komplet mógł przy okazji przetestować magiczny rytuał konserwacji zwłok którego nauczyła go elfka. W drodze do Banshee - Lepiej uważajcie nieumarła potężna z niej magiczka i samo milczenie może uznać za obrazę kupiłem kilka precjozów na targowisku choć, ciężko stwierdzić co ją obrazi a co udobrucha... Banshee to bardzo kapryśne istoty ale łase na komplementy... Lepiej nie mówcie nic o jej wyglądzie miejmy nadzieje że będzie w dobrym nastroju skoro wypełniliśmy jej wolę- Wyjaśnił reszcie towarzyszy. Śniady magik zawczasu przygotował swoje podarki aby groźna kobieta nie dojrzała w jego pakunkach czegoś z czym, młodzian nie zamierzał się rozstawać. Prośba do nieumarłej elfki An'nar na widok leśnej wiedźmy padł na kolana w głębokim ukłonie jej aura nie wzbudziła w nim strachu ale wciąż, się jej obawiał i pragnął połechtać jej ego. - O potężna, przybywamy bo wypełniliśmy twą misje którą wyznaczyłaś wspaniałomyślnie mimo wielkiej obrazy jaką doświadczyłaś ze strony mych towarzyszy. Twa siedziba została oczyszczona z zielonoskórych szkodników a notatki odnalezione o tym, zaraz powie Ash ale zanim to nastąpi czy mógłbym złożyć przed tobą skromny podarek i prośbę- Położył przed rozmówczynią stosik jarmarcznej biżuterii kilka sznurów kolorowych korali oraz bransoletki z drewna, kości i cyny. - Kupiłem to z myślą o tobie o najpotężniejsza z potężnych i najłaskawsza z łaskawych gdyż twa niezmierzona mądrość w odczytywaniu snów bardzo mi pomogła boję się jednak że jest to zbyt, prostacki dar chciałbym więc dołączyć do tego smoczą łuskę którą mój chowaniec znalazł w śniegu - Nie dodał nic o śmierci smoka ani o tym, że Ognik siedzący obecnie na jego ramionach znalazł więcej niż jedną łuskę. - Straciłem w walce oko i zastanawiałem się czy, zechciałabyś ofiarować mi oko jednego ze swych pół roślinnych sług abym mógł go użyć jako bazy dla magicznego oka które planuje dla siebie wykonać lubię bowiem eksperymentować z różnego rodzajami magii - Wyjaśnił swą prośbę. |
17-01-2021, 17:26 | #6 |
Reputacja: 1 | Czas nieznany
|
19-01-2021, 19:52 | #7 |
Reputacja: 1 | Rok 1481 Rachuby Dolin, 3 Marpenoth Auglatha wykrzywiła swą nieumarłą twarz w nienawistnym, trupim grymasie, kiedy dostrzegła reakcję krasnoluda. Na chwilę rozpłynęła się w powietrzu, znikająć, by po chwili pojawić się tuż przy powstrzymującym odruch wymiotny Rhyshardzie. Próbował odskoczyć od niej, lecz Auglatha przyczepiła się doń, i jakby w figlarnej zabawie goniła czas jakiś. Potem jej lament wykrzykiwany w stronę nieszczęśnika zmusił wszystkich do zasłonięcia uszu. |
20-01-2021, 08:22 | #8 |
Reputacja: 1 |
|
20-01-2021, 15:51 | #9 |
Reputacja: 1 |
|
20-01-2021, 16:26 | #10 |
Reputacja: 1 | Ashetar wciąż poruszony wszystkim czego się dotąd dowiedział i czego doświadczył w tym miejscu, patrzył w miejsce, gdzie przed chwilą stała Auglatha. Wdzięczny był krasnoludowi, że na chwilę mógł zacząć myśleć o czymś innym. Wiedział bowiem coś niecoś o owym sterowcu. Wprawdzie nigdy go nie widział, ale... |