lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   [PF 18+] Inwazja Żelaznych Kłów - Rozdział III (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/19034-pf-18-inwazja-zelaznych-klow-rozdzial-iii.html)

TomBurgle 01-04-2021 12:47

Buszujący po schowku krasnolud wynurzył się z niewielką tabliczką w ręce i wodził po niej palcem, przeglądając data i imiona krasnoludów z ostatnich zmian. Szukał wpisów z dni pod butem Kłów, starając się dowiedzieć ile osób mogło być w niewoli - a jeszcze lepiej imiona tych którzy przeżyli. Na mapy kopalni zerknął, ale był kamieniarzem, więc wiele oznaczeń nic mu nie mówiło.

- Rusza się, stuka, ale czy żyje? - Hans wyraził swoją wątpliwość nie przerywając powolnego czytania - Dobry pomysł z tą wiadomością, jak będzie w stanie odpowiedzieć to znaczy że to nie nieumarły, a jak odpisać po krasnoludzku to już w ogóle - dorzucił swój pomysł

- Lepiej odkopać to ręcznie, na oko to jakaś godzina roboty - odpowiedział Rufusowi - Magia mogłaby pomóc, ale równie dobrze mogłaby zawalić nam na głowy resztę tunelu. W zawaliskach za każdym razem będzie ryzyko - wyjaśnił - Ale nie ma co czekać - dodał, a jego głos płynnie przeszedł od chrapliwego, niemłodego krasnoluda w basowy, dudniący głos żywiołaka ziemi. Hans zanurkował na główkę w stos kamieni, po czym po chwili wynurzył się z drugiej strony, wypychając głaz po głazie i poszerzając niewielkie przejście.

psionik 06-04-2021 08:22

Informacja o kimś żywym wstrząsnęła Jace'm.
- Na Iroriego, ile on tam siedział? - podbiegł niemal do Laury. - Jasne, że musimy go wyciągnąć. Daleko jest? Mogę spróbować wyczuć jego myśli -

Zanim się jednak ogarnął, Hannskjald już się wziął do pracy. Jace podszedł bliżej, ale tak, by nie przeszkadzać pracującemu żywiołakowi i skupił się na tunelu. Ziemia blokowała myśli, ale w miarę poszerzania tunelu, powinien wychwycić myśli stukającego, a jeśli to niespodziewający się tego przeciwnik, to pewnie wyczyta jego zamiary.

Sindarin 08-04-2021 09:47

Wykonanie przekopu przez zawalisko nie było łatwym zadaniem. Każdy ruch, każdy wyciągnięty kamień czy garść ziemi musiały być przemyślane, by nie wywołać kolejnego zawału, który tym razem pogrzebałby bohaterów pod tonami skał. Przemieniony w żywiołaka Hannskjald dobrze wykorzystywał bliskość nowej formy z żywiołem, lecz i tak dwa razy kazał Rufusowi wycofać się, gdy gruzowisko zaczynało niepokojąco trzeszczeć. Przebicie przez, jak się okazało, ledwie kilkumetrowej długości korytarz zajęło im blisko godzinę. Jace i Laura dołączyli do nich, kiedy tylko dało się bezpiecznie przejść, i razem wkroczyli do kolejnej jaskini.

Komnata ta, jak i poprzednia, została z grubsza ociosana, nabierając prostokątnego kształtu. Większość wyjść została kompletnie zawalona, poza jednym prowadzącym na północ. Na ścianach umocowano kilka latarni, teraz już dawno wypalonych, a na przeciwległym końcu ustawiony został spory drewniany stół, obecnie pokryty warstwą kurzu. Niedaleko niego półleżał oparty i skałę zakrwawiony trup hobgoblina z przerażeniem zastygłym na twarzy.

W centrum komnaty stały trzy wózki pełne sporych kryształów kwarcu oraz poprzetykanego żyłami złota granitu. Jeden z nich został przewrócony, przygważdżając i częściowo zasypując urobkiem jakiegoś krasnoluda. Biedak był wychudzony i brudny, co w tej sytuacji nie było wcale dziwne, ale zachowywał przytomność – dopóki bohaterowie nie skończyli się przekopywać, wciąż regularnie stukał leżącym obok ułamanym kawałkiem kilofa i kamienie, a teraz bezskutecznie próbował wysunąć się spod swojego więzienia. O kolejny wózek opierał się siedząc mężczyzna, równie zmaltretowany co krasnolud. Jedną nogę miał byle jak przewiązaną bandażem, który już dawno nasiąknął krwią. Nie poruszał się, a gdy Jace skorzystał ze swoich mocy, nie wyczuł od niego żadnej obecności. Z kolei umysł drugiego górnika, chociaż słaby i skupiony głównie na bólu, głodzie i pragnieniu, teraz rozbrzmiewał jedną myślą – „Jednak przeżyję?!”.
- Nie jesteście majakami, prawda? – wychrypiał krasnolud słabym głosem.

Nie zdołał powiedzieć nic więcej, gdy skały za plecami bohaterów zatrzeszczały złowieszczo, by zaraz potem runąć z łoskotem w dół. Hałas był przeraźliwy, a w powietrze wzniosły się tumany pyłu, kompletnie zasłaniając widoczność. Gdy kurz już opadł, bohaterowie zobaczyli, że przejście za nimi zawaliło się kompletnie, blokując im drogę powrotu.
Byli odcięci.

Obca 08-04-2021 10:08

Laura podeszła do krasnoluda i juz miała podawać mu wodę z jej menaszki kiedy huk kamieni.
- No rzesz niechto demony....- Zaklnęła po tym jak kurz trochę opadł. - ..no jeszcze nie umrzesz ale nasza droga na powieszchnie wlasnie się wydluzżyla. Masz pij powili. - niziołka przytrzymała glowę krasnoluda podając mu wody. Rzucała też czar leczący.

- Mamy tez jedzenie ale to za chwile. - Powiedziała zostawiając reszcie matrwieie się zawliskiem.

psionik 09-04-2021 10:42

Jace odczekał spokojnie przyglądając się pracy druida-żywiołaka. Bardzo przydatna zdolność. Czas upływał powoli, więc chłopak zajął się skanowaniem otoczenia przy wykorzystaniu świecącego, latającego kamienia. Gdy Hannskjald dał znać, że są blisko, psionik skupił się na wykryciu myśli. Na początek nie czuł nic. Albo stukanie było poza zasięgiem, albo blokowała je skała, jednak gdy żywiołak odłupał kawałek skały odsłaniając większą grotę, Jace poczuł myśli.
~ W porządku, nic nam nie grozi ze strony pukającego. ~ odezwał się do pozostałych.
Weszli do środka czegoś, co musiało być jakimś głównym punktem tej strony kamieniołomów. Jace puścił światło przodem, które ukazało skalę zniszczeń, zawalisk, kurzu. Po chwili namierzył stukot dochodzący spod przewróconego wózka pełnego kruszcu.
- Rufusie, chodź, trzeba go uwolnić! - psionik podbiegł do leżącego krasnoluda i spróbował podnieść wóz. Dla postronnego obserwatora wyglądało to dość dziwnie, gdy niepozorny i szczupły mężczyzna ruszył wóz. Psionik od dawna otoczony był lekkim polem telekinetycznym znacznie zwiększającym jego zdolności fizyczne. Nie musiał korzystać z czarów, by zwiększyć swój udźwig do poziomu dorównującemu trollom.

- Spokojnie, nie jesteśmy. Jesteśmy prawdziwi z krwi i kości i uratujemy cię...
Wtem poczuł drżenie ziemi, a chwilę później tunel zawalił się. Z początku nie był w stanie stwierdzić co się stało, huk był oszałamiający, Jace zdążył jedynie podeprzeć wóz plecami, chowając się nieco pod niego i zasłonić twarz płaszczem. Modlił się do Iroriego, by ziemia nie zasypała go żywcem. Gdy kurz zaczął opadać, w przebijającym się przez niego blado-niebieskim blasku mężczyzna dostrzegł źródło hałasu. Ich tunel się zawalił.
- Tamtędy raczej nie wyjdziemy. Nawet jeśli Hannskjaldowi uda się to odgruzować, widać że ta droga jest zbyt niestabilna. - powiedział.
- Lauro, masz się jak skontaktować z Mikelem? Trzeba dać mu znać, że jesteśmy cali i ostrzec, by się tu nie pchał.

Uwolnili krasnoluda i mogli upuścić wózek z powrotem na ziemię. Jace odkaszlnął gdy kolejna chmara kurzu wzbiła się w powietrze.
- Cóż... może to jednak ty uratujesz nas? Wiesz jak się stąd wydostać? - spytał krasnoluda dochodzącego do siebie pod opieką Laury.
- Jestem Jace, to jest Laura i Rufus, a tamten żywiołak to Hannskjald. Jesteśmy Mścicielami z Phaendar i tropimy Żelazne Kły. - przedstawił wszystkich. - Co tu się stało?

TomBurgle 09-04-2021 12:38

~ Niech ja no tylko dopadnę tego kto to zrobił ~ druid odezwał się w myślach, po czym krasnolud zanurkował w zawalisko szukając przyczyny katastrofy. Jako żywiołak był ślepy pod ziemią, więc przeleciał na drugą stronę i sprawdził boczne korytarze.
Niestety, nie było tam nikogo obcego - jedynie Lawina i Mikel. Odmachał im uspokajająco i ponownie wniknął w skałę. Wielki głaz w kształcie głowy pokręcił się przecząco, gdy krasnolud wychynął z zawaliska po stronie uwiezionych towarzyszy.

- Lawina i Mikel są na razie bezpieczni po drugiej stronie, ale my utkwimy tu na dłużej - głos druida był dudniący nawet wcześniej, a co dopiero w tak małym, zamkniętym pomieszczeniu. Żywiołak wyjął z kamiennej sakwy magiczną karafkę i nalał rannemu wody - Mogę na już wypuścić stąd dwie osoby, a jutro kolejne dwie. Albo kopiemy w drugą stronę, a to będzie jeszcze dłużej niż przedtem. Chyba że w tamtym tunelu jest jakieś przejście? - zapytał, patrząc na rannego.


Lord Melkor 12-04-2021 22:39

Rufus po początkowej niechęci stwierdził że nawet był w stanie odnaleźć pewną satysfakcję w jednostajnym kopaniu gruzu. W pewnym stopniu przypominało mu to jego pracę czeladnika kowalskiego w tym co wydawało się już zupełnie innym życiem. Okazało się, że wysiłek się opłacał, ponieważ jeden z górników, jak przystało na krasnoluda uparcie trzymający się życia, wciąż żył i to on wytrwale dawał sygnał stukaniem, choć nadzieja na ratunek była nikła.

Rufus pomógł Jace'owi (który nagle okazał się być nadzwyczaj silny, co wciąż potrafiło zaskoczyć pół-orka) przenieść krasnoluda i ułożyć go w bardziej bezpiecznej pozycji, przy okazji rzucając jedno ze swoich leczących zaklęć. Dobry nastrój z uratowania życia szybko prysnął, gdy nagle zawaliło się przed nimi przejście. Rufus z warknięciem odskoczył do tyłu, instynktownie przywołując swój topór, który rozbłysnął aurą mocy. Ale żadnego przeciwnika nie było, po chwili więc odetchnął (miał wrażenie że powietrza było coraz mniej) i spróbował rozeznać się w sytuacji.

-Mówisz, że nikt tego zawału umyślnie nie spowodował? W każdym razie ja bym nie czekał do jutra tylko zrobił przejście szybciej, nie mamy tyle czasu do marnowania. - odparł druidowi.

Jace stwierdził natomiast, że nie należy się rozdzielać.

- Nie chcę czekać bezczynnie cały dzień, zobaczmy co wie ten górnik - odparł niechętnie pół-ork.

Cure light wounds na rannego górnika


Sindarin 13-04-2021 09:03

Jace I Rufus potrzebowali dłuższej chwili, by podnieść zaskakująco ciężki wózek, ale w końcu zdołali unieść go na tyle, by dało się wyciągnąć przygniecionego krasnoluda. Laura wraz z Hannskjaldem odciągnęli go i posadzili wygodniej, by mógł napić się z podanej przez wiedźmę manierki.

- Dziękuję… – powiedział ten słabym głosem, wziąwszy długi łyk wody. Laura szybko sprawdziła jego nogi i wyglądało na to, że miał duże szczęście – jakimś cudem wózek nie złamał mu żadnej kości. Za jego stan odpowiadało bardziej wycieńczenie organizmu, głód i pragnienie.
Opróżniwszy całą manierkę, górnik spojrzał w stronę nieruchomego człowieka, po czym odwrócił wzrok.
- Jestem Voldan, a to …to był Meslin – wskazał na trupa - Te szare skurwysyny zagoniły nas do kopalni. Mówiliśmy, powtarzaliśmy że tu są zawały, że coś w tych tunelach jest nie tak… No i stało się. Mam nadzieję, że przynajmniej komuś z naszych udało się uciec. Mnie przygniótł wózek, Meslin dostał w łeb kamulcem, hełm go uratował, a jak się obudziliśmy, to nasz „nadzorca” – gestem wskazał poturbowanego hobgoblińskiego trupa pod ścianą - już taki był. Nie wiem, co go zatłukło, ale chętnie mu podziękuję – mruknął, próbując chwiejnie wstać. Szło mu to z trudem, ale był zawzięty – nie mogło być inaczej, skoro przeżył tu tak długo. Wskazał na jedyne niezawalone wyjście z tej komnaty.
- Tamten korytarz też dochodził do wyjścia. Czuć jeszcze ruch powietrza, więc raczej się nie zawaliło. Meslin bał się tam iść w zupełnych ciemnościach. W końcu wczoraj się odważył, zaczynał już fiksować. Wrócił z krzykiem i jak usiadł, to już nie wstał… - zamilkł na chwilę - Ja też nie chcę tu siedzieć ani chwili dłużej…

Obca 14-04-2021 07:19

- Ech no, dobrze choćmy... - Laura przytakneła na propozycje reszty by wyruszyc w głąb kopalni choć plan Hansa był dla niej bardziej rozsadny. Wyczarowała kolejny świetlny ognik dla oświetlenia drogi ale trzymałą sie z tyłu.

Lord Melkor 14-04-2021 08:48



Rufus przeniósł spojrzenie pomiędzy ciemnym korytarzem, prowadzącym najwyraźniej do wolności a umęczonym górnikiem.

- Gratuluje wytrwałości, teraz my zajmiemy się resztą. Mówisz, że twój kolega oszalał czy naprawdę coś tam zobaczył?

Następnie spojrzał na swoich towarzyszy.

- Dajcie mi krótką chwilę, poradzę się dziadka i pozostałych - Przymknął oczy, które spowiły się purporową mgłą, gdy Rufus sięgnął w głąb swojej mocy by spytać się duchów przodków o poradę. Usiadł ze skrzyżowanymi nogami, zapalając aromatyczne kadzidło.

-Duchy związane z moim toporem mówią, że pójście w tamtą stronę przyniesie zarówno dobre jak i złe skutki. Czyli chodźmy, po co siedzieć bezczynnie. Tylko uważajmy bo tam może coś się na nas czaić w mroku. - Skomentował pół-ork po zakończeniu krótkiego rytuału.

Augury na temat podążenia tamtym korytarzem który wskazał górnik





Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:37.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172