Firvagor Stanął jak wryty. Skamieniał. "Było ich 15, a nas tylko 5." Wiedziałem, że jest źle, ale nie aż tak. " Może to byli..." Ruszył dalej. Myśli kłębiły mu się w głowie, jak rój owadów. " Może to byli amatorzy skarbów... dziwne stwory.... kamienny posąg... las... najpiew trzeba zebrać informacje." Wyłączył się, ciałem był wśród towarzyszy, ale duchem błądził w myślach. Wiedział, że niebezpieczeństwo jest wielkie i ktoś może zginąć. Jednak liczyło się dla niego dobro wszystkich. Zawsze są jakieś ofiary. Coraz bardziej był zaniepokojony, co było widać po jego wyrazie twarzy. |
-" Nie chcę was martwić, ale sugeruję inną drogę. Nie chciałbym zostać przez nich zabity."- |
Clyde Co to u diabła znaczyc, wydaje mi się,że coś nam grozi- odpowiedział zniepokojony Clyde. Szybkim ruchem wyjał miecz i spodziewał się najgorszego. Nagle wilk przyjaciel Clyda zaczął sie dziwnie zachowywać po czym szczekał jakby wyczuł jakies grożące niebezpieczeństwo, Clyda naszły rózne myśli nie mógł stać bez ruchu, chciał wypowiedziec jakies magiczne zaklęcie ale jego usta zamarły czekając na los. Nerwowo popatrzył na swoich towarzyszy a póżniej na tajemnicze zwłoki. |
Roland Po usłyszeniu ostatnich słów przeszedł mnie dreszcz.Ciemna skóra, czerwone oczy,skrzydła i długie szaty.Opis pasował.To na pewno ŻYWOKOSTY.Kiedy byłem jeszcze dzieckiem słyszałem o nich opowieści od starej zielarki. Myślałem że są tylko wymysłem starej kobiety, by straszyć dzieci.Zacząłem się rozglądać.Że też od razu się nie zorientowałem, widząc napis na mapie. -Nie ma sensu wracać, druga droga też prowadzi koło tego lasu.Przynajmniej tak pokazywała mapa.-powiedziałem do Revangera słysząc co powiedział.-Poza tym i tak nie mamy jak wracać.Spójrz na wilka.O ile znam się na zwierzętach, one zwykle tak się nie zachowują. Powoli ściągnąłem łuk z pleców.Jeszcze raz rozejrzałem się po okolicy.Staliśmy na środku drogi.Nie było to najlepsze miejsce aby się bronić. -No cóż, mam dziwne przeczucie że zaraz będziemy walczyć albo uciekać. A po zapoznaniu z treścią listu raczej jestem za tą drugą opcją.A wy, macie może jakieś propozycje? |
Firvagor - Ruszać się! Im szybciej ominiemy ten las, tym lepiej dla nas! Dopóki jest dzień idźmy, demony przeważnie atakują nocą. Wtedy już będziemy daleko od tego przeklętego miejsca. Starał się opiekować teraz każdym. Jak kiedyś swoją matką. Już tak mu pozostało. Nie chciał traci kompanów już na samym początku przygody. Jednak chwila nieostrożności napewno do tego doprowadzi. |
Młyn Uroczysko Minęliście Las. Zaczął zapadać zmrok. W pobliżu stał tylko Stary młyn Uroczysko. Mogliście zatrzymać się tu albo iść dalej do zamku nocą. Młyn był pusty. Ze wsząd czuć było stęchliznę. Dość upiorne miejsce jak na nockę nieprawdaż. |
-"Powinniśmy zostać i spędzić noc w tym młynie. Rano pójdziemy do zamku." |
Roland -Zgadzam się z tobą Yasmin.Tylko najpierw musimy sprawdzić czy ktoś lub coś tutaj nie mieszka . A poza tym łatwiej będzie nam się tu bronić niż na otwartym terenie.-Mówiąc to skierowałem się w stronę budowli. |
Budynek jest pusty. Weszliscie do środka. Zastaliście tam tylko stary, spruchniały stół, kilka nie dopalonych świec i... świerze posłanie. Ktoś tu musiał nie dawno być. To nie dziwne. Wkońcu Młyn stoi przy drodze. Pewnie jakis podróżny, którego zastała noc. Na stole były jeszcze resztki jedzenia. Przenocowaliście w Młynie. W środku nocy budzą was piekielne dzwieki. Rżenie koni. Ale przecierz w pobliżu nie ma stajnii. Ponadto takie rżenie mogły wydać z siebie tylko szalone zwierzęta. Co to może być? |
Nagły hałas zbudził mnie ze snu. "Co się dzieje??"-pomyślałem-Może by wyjść i sprawdzić?"-. Nie chciałem nikogo budzić, ale na wszelki wypadek zapytałem szeptem-"Czy wszyscy śpią?"-Miiałem nadzieję, że nie, bo trochę strach mnie zaczął ogarniać. Sięgnołem po miecz i niespokojnie czekałem na odpowiedź. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:44. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0