lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu DnD (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/)
-   -   Oko Obserwatora (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-dnd/3462-oko-obserwatora.html)

Alaron Elessedil 05-07-2007 15:49

Carthan patrzył to na Ercekiona to na mężczyznę, który właśnie wybudzał się ze snu. Bredził coś o otrutej żonie i prosił o pomoc.
-Dobra robota Paladynie-rzekł z niesmakiem.
-Dałeś mi kolejne zadanie. Dziękuję za wspaniałomyślność-powiedział sarkastycznie, a następnie zwrócił się do "chorego".
-Powiedz gdzie dokładnie jest ten domek. Jest jakiś charakterystyczny punkt okolicy i jak mamy niby przeprawić się przez tą przeklętą rzekę?-zapytał zbliżając się do mężczyzny na tyle, by tamten widział swojego rozmówcę, lecz nie aż tak blisko, by czuł emanujący od Lisza chłód.
-Powiedz przy okazji kto otruł, jak wyglądał co mówił lub mówili szantarzyści-poprosił cierpliwie, a po chwili dodał cicho:
-Zajmę się nim, a przy okazji napełnię Laskę Salvadora-był na tyle daleko, że Paladynowi lub "pacjentowi" ciężko było cokolwiek usłyszeć, jeżeli było to możliwe.

Ercekion 05-07-2007 17:43

Ercekion krotko strescil slowa mezczyzny tak by elfka wiedziala o co chodzi.
Musimy przedostac sie na druga strone rzeki. O ile dobrze pamietam byla tu jakas lodz. Pytanie tylko czy ktos potrafi sie nia poslugiwac?Po chwili namyslu palladyn dodal
Dobrze by bylo gdyby ktos zostal z nim. Wracie gdyby to na co ma on czekac sie pojawilo. Moze ty Draco. Jestem pewien ze poradzisz sobie sam z kazdym problemem ktory moze sie tu przytrafic.

shadowdancer 05-07-2007 18:04

-Myślę, że przedostanie się na drugi brzeg nie sprawi problemu. Salvador mógłby jakimś potężnym zaklęciem popchnąć łódź na drugą stronę. A jeśli nie, to wykorzystamy siłę naszych mięśni. Nie widzę jednak tej łódki. Trzeba będzie chyba zapytać jeszcze raz przewoźnika, o ile oczywiście jeszcze będzie w stanie myśleć i coś nam powiedzieć.

Alaron Elessedil 07-07-2007 11:04

Salvador przyglądał się otrutemu mężczyźnie z niejakim zaciekawieniem, a słysząc Aramila, rzekł:
-Może mógłbym przenieść wszystkich przez rzekę bez łodzi, ale tego czaru użyję jak nie będzie innego wyjścia-rzekł tak, by wszyscy go słyszeli.
-Jednakże nie mogę zagwarantować, że zaklęcie się uda-powiedział, po czym dodał cicho:
-Tak jak z pozostałymi zaklęciami-skrzywił się z niesmakiem, bedąc wdzięcznym, że kaptur zasłania jego twarz.

Achernar 07-07-2007 20:29

Gnom dalej opukiwał drewniane deski. Gdy usłyszał pytanie Sariel spojrzał na nią.
- Jeżeli nie będzie łodzi, możemy oderwać deski ze ścian, uczepić się ich i wiosłować rękami. Dlatego też opukuje deski aby dowiedzieć się która będzie się do tego nadawała. - uśmiechnął się krzywo. Spojrzał zniechęcony na deski i powiedział - Albo lepiej przejde się po okolicy może znajdę łódź.

Midnight 07-07-2007 20:52

Sariel spojzala w niebo z mina wyrazajaca nieme blaganie o litosc i duza doze cierpliwosci.
- Drogi Bigo, przyjacielu. Rozumiem, ze twoj dobytek, "wierzchowiec" i krolik nic dla ciebie nie znacza lecz ja niestety do moich rzeczy czuje pewne przywiazanie i nie chcialabym ich zostawiac po tej stronie rzeki dla jakis opryszkow. Zas co do odrywania desek, uczepiania sie ich i wioslowania dlonmi to niestety moje zeby sa jednak na takie przedsiewziecie za slabe i obawiam sie ze moga nie wytrzymac. Nie chcialabym was az tak szybko opuszczac szczegolnie ze tak jakos kocham jeszcze swoje zycie.
Odwrociwszy sie do reszty obecnych w chacie rzekla rowniez nie kryjac lekkiego zirytowana.
- Po jakie licho wy lodzi szukacie jak prom w najlepsze stoi przy brzegu?!

Ercekion 07-07-2007 21:08

Toc przecie mowilem iz wydawalo mi sie ze widzialem jakas lodz na brzegu.
Proponuje bysmy nie zwlekali i ruszyli. Musze jednak prosic kogos o zostanie z tym mezczyzna. Dobrze by bylo gdyby byl to Draco, jako iz jest on wystarczajaco potezny by poradzic sobie z wiekszoscia tego co moze zagrozic owemu biedakowi. A po drugiej stronie rzeki moga nas czekac wieksze niebezpieczenstwa wiec wolal bym nie zmniejszac liczebnosci druzyny o wiecej niz jedna osobe.
Mowiac do Ercekion uniosl sie z ziemi i spojrzal badawczo na towarzyszy, szukajac w ich wzroku zgody lub sprzeciwu.

corenick 07-07-2007 22:04

Draco wszedl do chatki. Rozejrzal sie po zebranych i rzekl:
- Nie czas nam stac i opukiwac sciany. Zbierajmy sie na drugi brzeg. Prom odplywa na moment- Po ostatnim zdaniu usmiechnal sie delikatnie.- Mam w kopalni podobne mechanizmy. Jestem pewien ze przy pewnym szczesciu nawet brazowy kroliczek Bigo przewiezie nas i nasz dobytek na druga strone.

Zebraliscie swoje rzeczy i przygotowani do dalszej wedrowki poprowadziliscie, parskajace nerwowo wierzchowce na platforme promu. Byla to calkiem spora platforma zbudowana z drewna. Prostokatna, po obu stronach dobudowane byly slupki drewniane do ktorych przymocowana byla lina calowej grubosci, stanowiaca swojego rodzaju barierke. Draco odcumowal platforme po czym stanal przy kolowrocie mechanizmu. Zakrecil i cala platforma lekko i powoli odbila od pomostu.
Poczuliscie bryze od rzeki. Niosla ze soba zapach lata i swiezosci. Cichy plusk wody o burty promu niosl ukojenie. Dotarliscie mniej wiecej do polowy drogi i kazdy kto mial okazje spojrzec, mogl dostrzec dno tej krystalicznie czystej rzeki, mniej wiecej cztery metry nizej. Cicha, czysta i dajaca zycie a jednoczesnie potezna i wielka.
Dotarliscie na drugi brzeg w stosunkowo krotkim czasie. Po przycumowaniu promu do pomostu zebraliscie sie w grupe i ruszyliscie dalej. Od brzegu rzeki trakt prowadzil w strone pobliskiego lasu, wznoszacego sie na skarpie. Nie trzeba bylo wiele i juz cala druzyna pograzyla sie w cieniu sosen i swierkow. Poczuliscie jak po lesie szaleje sobie w najlepsze wietrzyk, niosac ochlode w ten goracy letni dzien i zapach iglastego lasu. Doprawdy mile tereny.
W pewnym momencie dotarliscie do rozstajow. W prawo wiodl glowny szlak, w lewo prowadzila wezsza sciezka. Na wasze szczescie pomiedzy rozstajami jakas rezolutna dusza wbila palik a na nim umiescila dwie tabliczki. Jedna, ta w prawo oznajmiala "Rikiki, stolica imperium" (dziwna megalomania u wiesniakow), druga zas znajmila "Dennis, przewoznik".
Nie zastanawiajac sie dlugo zbiliscie sie po dwie persony w rzedzie i ruszyliscie przez las w strone chaty przewoznika. Po krotkiej wedrowce nagle jedno z drzew, z jekiem i strzelaniem pekanych wlokien przewrocilo sie na ziemie tuz przed wami. Z szybkoscia blyskawicy z kazdej strony, z lasu wyskoczyly ku wam scavengersi. Dzierzac krotkie mieczyki i niewielkie oszczepy jaszczurki, nie zostawiajac wam wiele czasu na myslenie rzucily sie, z dzikimi sykami, do ataku. Wasza kolumne otwieral lisz z Draco i oni tez zmuszeni byli reagowac najszybciej. Niemniej jednak nie tylko oni znalezli sie w klopotach jako, iz zewszad zdawalo by sie wyskakiwaly male zwinne stworki.
- Dopomoz, tnij- Syknal Draco. Jedynie lisz mogl slyszec te slowa, kierowane do poteznego tasaka, ktory Draco dobyl z niesamowita szybkoscia.
Elf o bialych wlosach zeskoczyl nastepnie z konia a jego rumak prawie w tym samym momencie polozyl sie na sciezce. Hmm.. Dobrze szkolony, bojowy rumak zawsze w cenie. Draco przyjal garde skupiajac kazdy swoj zmysl na niesamowicie zwinnych jaszczorkach.

shadowdancer 07-07-2007 22:41

Aramil szybkim ruchem dobył miecza. Nie zsiadał nawet z konia. Ruszył ku scavengersom z podniesionym mieczem, którego ostrze błyskało w słońcu.
-Pomóż mi teraz, Corellonie - zawołał do swojego opiekuna, i starał się ciąć najbliższego scavengersa, a potem, jeśli pierwszy atak by się powiódł, chciał uderzyć w głowę jego sąsiadowi, obezwładniając obydwu.

Ercekion 07-07-2007 23:22

Palladyn rowniez pozostal na wierzchowcu. Spial konia i ruszyl na najblizej stojaca grupe wrogow
Ku Chwale Swiatlosci !Wykrzyknal i najechal rumakiem ( a jest to poteznej budowy kon bitewny ) w scavangersow, starajac sie stratowac jak najwieksza liczbe malych jaszczuroludzi i tnac mieczem w kazdego przeciwnika ktory unikna smiercioniosnych kopyt.
Po kiego czorta puszczac maga przodem- zastanawial sie w trakcie rzezi,- zero strategi.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:05.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172