lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Autorski] Łowcy piorunów (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/11291-autorski-lowcy-piorunow.html)

Eyriashka 30-06-2012 14:34

Dzikus czmychnął. Ignorując ból po prostu dał drapaka przez burtę na drugie drewnianego ptaka. Tam w końcu była laska z cyckami, ona pomogła mu już raz. Gonienie za człowiekiem z lasu nie miało sensu, tym bardziej, że Kaiser zahipnotyzowany pytaniem Silene nie wydawał się zauważać niczego dookoła siebie.

- Ośmioro i jednego pasażera na gapę - odpowiedział w końcu kapitan, po czym szybko się poprawił - Nie. Siedmioro. Harkonnen już nie należy do naszej załogi. Widzisz jaki tu kociokwik. Nawet pani Bosman się udzielił i nie daje sobie wytłumaczyć tego nieporozu...

Harkonnen, aż drgnęła. Nieporozumienie. W sumie... była w stanie zauważyć różnicę między Kaiserem stojącym aktualnie przy trapie, a tym, którego zachowanie zmusiło ją do zmiany okrętu.

- Twoja załoga, twoja odpowiedzialność - urwała ostro i oczyszczając gardło chrząknięciem przedstawiła swoją ofertę - Umowa jest taka, wasze pioruny za truchło i brodatego osiłka.

Solaris, zwana też Słoneczkiem, przechyliła głowę aż do nienaturalnego dla karku kąta ponad 90 stopni.
- Mogłabym ci to dać... - zamyśliła się zatrzymując spojrzenie na nadbudówce Winowajcy -... ale w zamian jeżeli kiedyś będę potrzebowała twojego ciała, po prostu przejmę nad nim kontrolę. Zgadzasz się?

F.leja 02-07-2012 10:56

Harkonnen zmarszczyła czoło, schowała broń, podeszła na skraj Cienia Burzy i przyjrzała się swojemu byłemu kapitanowi.
- Coś jest w nim innego - mruknęła pod nosem do Ansiel, a następnie zwróciła się do Kaisera, który wyglądał na zahipnotyzowanego - Coś ci jest. Co ci jest? Jakie nieporozumienie?

Rock 02-07-2012 12:46

Dzikus przebiegł na drugą stronę, po czym zmęczony z bolącą nogą glebnął się na dechy. Cóż nawet jeśli to zyskał Bolas, więc był z siebie dumny. Problem w tym jak z tego dziadostwa się wyplątać? Siedząc tak wyciągnął zdrową nogę i w połączeniu z genialną synchronizacją ruchów rąk starał się odplątać kuleczki. Jeśli już w końcu mu się uda to wstaje na trójnóg i przygląda się całej sytuacji i temu co się tu dzieje licząc, że kocur coś mu wyjaśni. Tak czy inaczej to całe rąbanie drewna to porąbana sprawa jest - męcząca, niebezpieczna. Dopiero wtedy dostrzegł wygiętą głowę, i przyglądał się jej z zaciekawieniem. Po czym sam próbował tak swoją wygiąć ale mu nie wychodziło. W końcu fochnął coś pod nosem i wystawił jęzor do skręto-głowej. Ni diabła jej nie rozumiał ale co tam.

Plomiennoluski 02-07-2012 13:15

- Cały ładunek piorunów za jednego trupa na przerobienie na zombie i Maćka z żądzą krwi, który potrafi się rzucić na spokojnych przyjaźnie nastawionych ludzi, w tym może i nas? Umie się targować kobieta. - mruknął do Kossoriego. Przynajmniej widać było że obejdzie się raczej bez dalszej przemocy, ale coś tu śmierdziało i nie był to tylko dzikus czy świeży trup. Jego magiczne zmysły, gdyby miały taką opcję, spakowałyby walizki i pojechały na wakacje.

Marynarz 02-07-2012 13:48

Ale po mojej śmierci ma się rozumieć i co dokładnie chcesz mi dać w zamian?I czy tu nie dochodzi czasem do handlu mną jako kartą przetargową?

Jaśmin 02-07-2012 17:57

-Tja, oferta roku - odmruknął Kossori - Wiesz, Siódmy, nie chciałbym być niekoleżeński, ale gdybym był kapitanem to wiedzialbym co robić. A raczej czego nie robić.

Eyriashka 04-07-2012 08:00

- A po co mi martwe ciało? - zdziwiła sie zniesmaczona pomysłem - Nie, będziesz żył, przed i zapewne też po. To jak?*

*Dzikus tego nie widział. Dla niego Marynarz po prostu leżał nieprzytomny po rąbaniu drewna.

Kaiser przeniósł spojrzenie na Harkonnen. Przez zmęczenie i dezorientację przebiła się iskierka nadziei. Pytania jego niegdysiejszej pani bosman dodały mu otuchy, toteż rozpoczął wyjaśniać.
- Manfree - wypowiedział nazwisko piorunowego pośrednika - On poznał mnie z tym alchemikiem, mieliśmy dostać tańszy gaz do balona... Nie mogę sobie przypomnieć jego imienia. Me... a może Ma... - głos kapitana zaczunał się podnosić, słowa wypływały coraz szybciej z jego ust. Wyglądało to niepokojąco. Jak atak paniki.

- Kaiser... - Anne spróbowała przywołać do porządku ogromnego faceta. Zarówno ona jak i magowie Winowajcy musieli sobie zadawać sprawę czy selektywna amnezja jest wynikiem początkowej hiperwentylacji czy może to jakaś klątwa zaskutkowała teraz paranoią.

- Na pewno dodał mi coś do wina kiedy uzgadnialiśmy cenę... - Kapitan mówił coraz szybciej - Wiedziałem, że ten alkohol jest podejrzany. Trzeba go złapać! Trzeba przepy...

Valentine nabrał raptownie tchu. Gdy nagle na jego ciele pojawiła się czerwona pręga ciągnąca się od żeber po lewej stronie, przez klatkę piersiową aż do prawego obojczyka. Silene opuściła dłoń, którą najwidoczniej wykonała telekinetyczne cięcie. Zaskoczony Kaiser chyba jeszcze czuł, jak górna część ciała zsuwa się po tułowiu i spada na deski statku.

Kapitan nie żył. Obie załogi zamarły w obliczu tak niespodziewanego okrucieństwa. I to od tej kobiety, o nienagannej opinii. Po chwili jednak z wnętrza zaczęło coś wypełzać. Granatowa maź, gęsta jak smoła. Postać, masa czy jakkolwiek by tego nie nazwać, wytworzyło trupio chude dłonie pomagając sobie w wydostaniu się na świat. Wraz z opuszczaniem ciała Kaisera jego stopy, kolana, nogi, tułów... ciało pozbawione mazi zaczynało się popielić. Istota natomiast w kontakcie z światłem słonecznym sublimowało, ostatecznie ulatując w formie granatowego dymu ku niebu.

- Przejmuję ten statek - oznajmiła twardo Anne Serenity Silene.

Marynarz 04-07-2012 08:57

A co mi tam,kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.Zgadzam się.

F.leja 04-07-2012 11:34

- Valentine! - Harkonnen nie mogła powstrzymać okrzyku. Już miała odruchowo sięgnąć po broń, kiedy z ciała Kaisera zaczął wypełzać dziwaczny stwór - Na bogów - widok był przerażający i koszmarogenny. Oresteia przełknęła ślinę i spróbowała niczego nie zwrócić - Co to było? Zwróciła się do Ansiel.

Jaśmin 04-07-2012 17:32

-Kaiser! - syknął Kossori - Niech to szlag! Siódmy, ty się znasz na nekromancji. Co to u diabła było?! - muzyk ze wszystkich sił starał się nie okazywać strachu i odrazy. Na dodatek...
- Przejmuję ten statek - oznajmiła twardo Anne Serenity Silene.
No i masz ci los! I co teraz? Czy też raczej, jaką rozsądną alternatywę dla kapitan Silene można było znaleźć na pokładzie Winowajcy?
Pierwsza oficer Lazar? Septimus? Chyba tylko oni. Ze wskazaniem dla Lazar. Ostatecznie to ona była bezpośrednim podwładnym tragicznie zmarłego kapitana.
-Pani Pierwsza? - Kossori zaczął ostrożnie - Co Pani powie na takie dictum?


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:08.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172