Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-12-2013, 22:54   #31
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Ślady krwi odnalazłaby nawet bez dodatkowego światła. Zranione zwierzęta, zwłaszcza to jedno, mocno krwawiły. W bezpośredniej bliskości polany nie odnalazła jednak żadnego martwego czy dogorywającego stworzenia, nie musiała więc męczyć się z przeciąganiem. I całe szczęście, bo ręka jej pulsowała bólem, a całe ciało okazywało oznaki skrajnego wycieńczenia. Zmuszane do działania przez cały dzień mięśnie protestowały, bardzo mocno osłabione po wydarzeniach sprzed ocknięcia się. Zebrała trochę drewna i wróciła do ognia, mimo niespokojnych myśli prawie od razu zapadając w sen.

Noc mijała zadziwiająco spokojnie. Budziła się kilka razy, dokładając do ognia i pojąc wodą coraz mocniej gorączkującego mężczyznę. Nie zaatakowały ich żadne drapieżne zwierzęta, nie nastąpiło załamanie pogody. Wręcz przeciwnie - zaczęło się przejaśniać, bowiem w kilku miejscach widziała na niebie gwiazdy.
Ostatecznie przebudziła się tuż po świcie, gdy obolałe ciało nie mogło sobie już znaleźć miejsca na twardej ziemi, bowiem zbyt krótka trawa nie dawała żadnej wygody. Sprawdziła wnyki, nie znajdując niestety żadnej zwierzyny. Nie padało, ale bez ognia ciągle było bardzo chłodno. Mężczyzna nie przebudził się, nie traciła więc więcej czasu, udając się w zaplanowaną wcześniej drogę.

Teren stawał się coraz trudniejszy. Nie było tu ścieżek innych od zwierzęcych i właśnie te musiała wybierać, pnąc się coraz wyżej. Kilka razy zmuszona była także do wspinaczki po niewygodnych skałach, lecz było to konieczne, jeśli pragnęła dostać się na sam szczyt. Dzień tym razem był ładniejszy, nawet mimo braku słońca - to tylko od czasu do czasu wyglądało zza chmur. Wreszcie otoczenie stało się nieco bardziej płaskie. Również drzewa znacznie się przerzedziły. Do szczytu brakowało jeszcze trochę, lecz Jade zainteresowało teraz coś innego. Wokół pojawiały się fragmenty jakiejś starej, zniszczonej już budowli, z której zostały tylko fragmenty. Kamienne totemy, większość z nich w szczątkach, prowadziły do lepiej zachowanego przejścia, wyglądającego na wejście do jakiegoś rodzaju wielkiej budowli, kiedyś monumentalnej, teraz zachowującej wyłącznie resztki dawnej świetności.
Zanim zdołała tam dotrzeć i dokładniej zbadać to miejsce, w wejściu pojawiła się niezwykła kobieta.


Nie była wysoka, lecz idealnie zgrabna. Poruszała się z wielką gracją, a wraz z nią poruszała się skóra okrywająca tylko niektóre fragmenty jej ciała a także dość liczne tatuaże, którymi była pokryta. Z każdym jej ruchem dźwięk wydawały także ozdoby, które na siebie założyła. Uśmiechnęła się do czarnowłosej.
- Jade. Długo kazałaś na siebie czekać, siostro.
 

Ostatnio edytowane przez Lady : 10-12-2013 o 21:12.
Lady jest offline  
Stary 13-12-2013, 21:35   #32
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Zaskoczenie było pełne. Jade z niedowierzaniem patrzyła na tę niezwykłą kobietę.
~Siostro? Czyli jednak jestem jakąś tam wiedźmą?~
Nie mogła oderwać wzroku od nieznajomej. W głowie kłębiło się mnóstwo myśli, również irracjonalnych. W jaki sposób jest jej ciepło w tak skąpym stroju? Dlaczego czekała? Kim jest? I kim jest ona sama?!
Cofnęła się o krok, niepewna. Zważyła nóż w dłoni, lecz nie wyglądało na to, by to spotkanie miało rozegrać się w złej atmosferze.
- Ty mnie znasz. Ja ciebie nie - powiedziała ostrożnie. - To był bardzo ciężki rejs. Nie wszystko pamiętam.
To było wielkie niedopowiedzenie. Nie chciała jednak od razu zdradzać wszystkiego. Zatajać niewiedzy również nie. To wyszłoby za szybko, bo Jade nie posiadała nawet przebłysków na temat tego dlaczego dążyła do tego spotkania.
 
Dominique jest offline  
Stary 14-12-2013, 17:04   #33
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Ty mnie nie znasz...? - kobieta zatrzymała się, wpatrując w oczy Jade. - Tak, tak mi się zdawało, że ostatni sztorm nie był naturalny. Możesz żyć tylko dzięki ochronom, jakie na siebie nałożyłaś.
Znowu się poruszyła, stawiając stopy z gracją i kołysząc biodrami z każdym krokiem. Zbliżyła się, ostrożnie, tak by czarnowłosa miała pewność, że nie ma złych zamiarów. Wyciągnęła rękę i musnęła policzek.
- Jestem Citra. Razem z tobą i czterema innymi kopnęłyśmy gniazdo szerszeni. Zachwiałyśmy wiarę w bogów. I z tego co wiem, tylko my dwie jeszcze żyjemy. Na tej wyspie jest coś, przez co nie potrafią do nas sięgnąć.
Dotknęła dłoni Jade, tej wolnej od noża, a potem mocniej ją chwyciła. Przed czymś się zawahała. Brak zrozumienia i wyraźna niepewność w oczach kobiety powstrzymała ją przed innymi gestami.
- Nie wiem czy będę potrafiła przywrócić pamięć. Mogę ochronić to co zostało. Kiedyś odprawiono tu potężne rytuały i część mocy da się przenieść na tatuaże i przedmioty. Chodź, pokażę ci serce tej wyspy. Zajmiemy się też ranami, widzę ból w twoich oczach.
 
Lady jest offline  
Stary 15-12-2013, 11:45   #34
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Stężała, bez ruchu, bez mrugnięcia przyjmując pierwszy dotyk nieznajomej. Nikim więcej Citra dla niej nie była. Umysł nie przywoływał żadnych obrazów. Tak samo jak w przypadku pozostawionego na polanie mężczyzny. Jeśli miało tak pozostać, to życie rozpoczynało się dla niej od nowa, niestety od razu z przeszłością niezbyt obiecującą.
~Podważyć wiarę w bogów?!~
Ruszyła za tą dziwną kobietą. Każdym ruchem podkreślała swoją seksualność, przyznawała się też poniekąd do tego, że umie czynić magię. Była jedyną, której mogła zaufać? Jade zerknęła na szczyt wzgórza, zastanawiając się, czy wejście tam coś by zmieniło. Postanowiła być ostrożna. Citra wydawała się naprawdę ją znać. Czy mówiła prawdę i czy mówiła wszystko - okaże się później.
- Zostawiłam z tyłu rozbitka. Mężczyznę, z paskudnymi ranami. Trzeba mu pomóc, jeśli ma przeżyć. Może coś o mnie wiedzieć, o tym co się wydarzyło.
Tak naprawdę nie wierzyła już w to ostatnie. Czuła jedynie, że nie może zostawić go tam samego. Ciało ogarniało odrętwienie i zmęczenie. Rana pulsowała. Na tę chwilę musiała zaufać nieznajomej.
 
Dominique jest offline  
Stary 15-12-2013, 15:46   #35
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Citra obróciła się z gracją, na ustach pojawił się jej uśmiech. Drapieżny, niemal wilczy, zwłaszcza jak oblizała wargi, lekko przechylając na bok głowę. Nie puściła dłoni Jade, idąc tyłem.
- Chcesz go uratować? - zamruczała swoim niskim głosem. - Przywrócić do życia, mimo, że zapewne wydrapałby ci oczy, gdyby tylko mógł?
Przyciągnęła ją bliżej. Była trochę niższa, lecz i tak czuła jej oddech. Ciepły i pachnący czymś egzotycznym. Otarły się ciałami.
- Zrobię dla ciebie wszystko, siostro. Jak tylko zaopiekujemy się tobą, pójdę po niego - wyszeptała prawie do ucha. - Jednak, gdy przeżyje, będzie wyłącznie twoim problemem. Jest tu przejście na ląd, ale czy zaryzykujesz wypuszczenie go? Wskaże nas. Zastanów się nad tym.

Oczy jej iskrzyły, gdy wpatrywała się w te należące do czarnowłosej. Znalazły się już na niewielkich schodkach, a wokół zapadł półmrok. Przeszły przez portal jakiejś starej budowli. Kamienne ściany częściowo skruszyły się, omszałe, zarośnięte mchem. Podobnie jak schody, którymi schodziły w dół, do zaciemnionej komnaty. Sufit w niej popękał, trzymając się chyba tylko dzięki gęstym pnączom, porastającym go wszędzie. Kiedyś nie było tu dostępu do słońca, teraz światło wpadało przez znajdujące się dalej zawalisko. Tam strop nie wytrzymał, waląc się na dół. W ścianach ciągle znajdowały się zardzewiałe uchwyty na pochodnie. Płonął tu ogień, dając wrażenie ciepła i obiecując możliwość wysuszenia się. Nad nim wisiał stary kociołek, wokół leżały gliniane naczynia i drewniane łyżki. Przy ścianie znajdowało się proste posłanie i trochę przedmiotów, które musiały należeć do Citry.
- Połóż się. Rozbierz - kobieta podeszła do kociołka, nachylając się i wąchając jego parującą zawartość. - Muszę się tobą zająć. Potem nie będzie ci już zimno.

Jade poczuła coś jeszcze. W głębi serca, własnej duszy. Jakąś niezidentyfikowaną obecność. Ból złagodniał. Miała wrażenie, że miejsce to dodaje jej sił. Mimo tego ciągle czuła się bardzo zmęczona.
 
Lady jest offline  
Stary 17-12-2013, 19:11   #36
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Porzucić obcego. To takie proste. Ot, zapomnieć o istnieniu, wymazać z pamięci. Może kiedyś tak robiła, potrafiła nie kłopotać się takimi prostymi sprawami. Obecnie w głowie miała tak niewiele, że zamazanie jakiegokolwiek wspomnienia okazywało się niemożliwe. Nie odpowiedziała Citrze, aż nie znalazły się pod ziemią, w czymś co przypominało jakąś kryptę. Może salę świątynną.
~Kto buduje takie miejsca na odludziu?~
Myśli odpływały, podobnie jak ona sama, gdy zamykały się oczy. Czuła narastającą senność. Rozebrać się. Wstydliwość nie miała sensu, zwłaszcza, że obie były kobietami. Ściągnęła koszulę, odkrywając blade z zimna, poobijane, szczupłe ciało. Nie patrzyła na nieznajomą. Zamiast tego zsunęła też spodnie, siadając na posłaniu.
- Chcę go uratować, spróbować przynajmniej - zdecydowała z całą mocą, na jaką jeszcze było ją stać. - Nie chcę go mieć na sumieniu. Jeśli okaże się wrogiem, wtedy... wtedy zastanowię się co zrobić.
Nie miała siły myśleć, nie miała ochoty planować przyszłości. Położyć się na posłaniu i zasnąć. Ciepło ognia tak przyjemnie łagodziło chłód i ból.
 
Dominique jest offline  
Stary 19-12-2013, 18:03   #37
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Nachylająca się nad kociołkiem Citra nie wypowiedziała głośno już żadnego słowa, mrucząc coś sama do siebie, lub co bardziej prawdopodobne, dodając do właściwości wywaru także czegoś mniej naturalnego. Wzrok nieznajomej przez moment jedynie obejmował całą, nagą już, sylwetkę Jade. Czy jej oczy zabłysły w półmroku? Szybko wróciła do swojego zajęcia. Oczy strudzonej ocalonej zamykały się same. Posłanie, choć nie tak wygodne, jak mogłaby sobie wymarzyć, zdawało się być o niebo lepsze od ziemi, na której spała przez dwie poprzednie noce. Dnia zostało ciągle wiele, ciężko było jednak myśleć o czymś innym od snu. Tak jakby w powietrzu unosiło się coś usypiającego.
Nieznajoma wreszcie przelała część zawartości kociołka do miski i zbliżyła się tym swoim zmysłowym krokiem. Każdy jej ruch i gest był dokładnie taki. Uklękła, sunąc dłonią po płaskim brzuchu Jade. Tam gdzie dotknęła, tam pojawiało się ciepło.
- Spokojnie... zajmę się tobą. Teraz zostałyśmy tylko my, musimy o siebie dbać... - nabierała czegoś na palce i nakładała to na ciało kobiety, nucąc cicho, hipnotyczne. - Powiedz mi, gdzie szukać tego mężczyzny.
Wysłuchawszy odpowiedzi, nabrała trochę substancji na łyżkę i podała do ust ocalałej, zmuszając do przełknięcia. Oczy zamknęły się prawie natychmiast.

Obudziła się w mroku, leżąc na tym samym posłaniu. Słaby ogień ciągle płonął, lecz nie było innych źródeł światła, co sugerowało noc. Czuła się lepiej, chociaż ramię pulsowało delikatnym bólem. Lewe. Nie to, w której się zraniła. Dotknęła się tam, wyczuwając materiał. Ciepłe, miękkie ciało Citry opierało się o Jade z boku, przytulone, wtulone niemal. Kobieta oddychała spokojnie, śpiąc. Ocalona zdała sobie sprawę, że jest jej ciepło, mimo nagości i niewielu okryć. A także, że całkiem dobrze widzi mimo tego półmroku. Co się wydarzyło po drodze?
Wyczuła także inny oddech. Spojrzała w drugą stronę. Niedaleko ognia leżała inna ludzka sylwetka. Nie wiadomo jak nieduża przecież Citra przyciągnęła tu rannego mężczyznę, ale zrobiła to.
 
Lady jest offline  
Stary 27-12-2013, 14:34   #38
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Ostrożnie, tak wolno jak umiała, wyswobodziła się z okryć. Odsunęła się od leżącej obok kobiety. Ku swojemu zaskoczeniu, z pewnym żalem.
~Czy to dlatego, że coś nas łączyło, czy dlatego, że lubię kobiety?~
Potrzebowała się napić i załatwić potrzebę. Wstała, rozglądając się i cicho podchodząc w stronę ognia. Nagość nie przeszkadzała, ułatwiała w zamian. Jade poruszała się dzięki niej bezszelestnie. Odnalazła wreszcie naczynie z czymś, co nie wydzielało zapachu i wyglądało jak woda. Wzięła kilka łyków. Po zaspokojeniu tej potrzeby przyjrzała się leżącemu mężczyźnie. Ponure myśli na chwilę powróciły.
~Będę musiała zdecydować co z nim zrobić. I to już wkrótce.~
Nie ubierając się, ruszyła na schody. Nie chciała załatwiać się w miejscu, w którym spali. Wychodziła w mrok nocy. Jeśli księżyc będzie odpowiedni, może uda się zajrzeć pod opatrunek, sprawdzając co zrobiła jej Citra, że nie zranione wcześniej ramię piecze.
 
Dominique jest offline  
Stary 28-12-2013, 14:02   #39
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Ogień i wydawało się ciepło, zostawało za jej plecami, gdy wchodziła po schodach. Jednak... wcale nie robiło się zimniej. Co więcej, zdała sobie sprawę, że nie musiała dłońmi macać ścian i ani razu się nie potknęła. Wzrok działał niezwykle dobrze, chociaż pochodnie były teraz zgaszone. To musiała być magia. Potrzeba cielesna obecnie dominowała, dlatego dopiero po jej załatwieniu, już na zewnątrz, zaczęła się zastanawiać cóż takiego uczyniła jej Citra. Czarne przy braku światłach chmury zasłaniały nieboskłon, Jade nie miała więc szans na dostrzeżenie księżyca lub gwiazd - co obecnie nic nie zmieniało.

Odwiązała i oderwała opatrunek, ciekawie zaglądając pod niego. Skóra była tam mocno zaczerwieniona, to co bardziej zwracało na siebie uwagę, to tatuaż o dziwnym kształcie. Kształcie, który obudził coś w głowie ocalonej. Musiała je już widzieć, zresztą podobne miała kobieta, która jej to zrobiła. Jade znała je... dogłębnie. Stare wspomnienia, emocje, obrazy. Po nich potrafiła powiedzieć, że wzór, który teraz owijał się wokół jej ramienia, pozwalał jej lepiej widzieć w ciemnościach i nie zważać na małe zmiany temperatur, a także znacznie wzmacniał odporność na trucizny i choroby.

- Kiedyś miałaś ich znacznie więcej niż ja - głos Citry odezwał się ze szczytu schodów. Poruszać się musiała bezszelestnie. Miała na sobie wyłącznie skórzaną spódniczkę, jej nie za duże, lecz bardzo ładne w kształcie piersi czarnowłosa widziała dokładnie. - Magia, którą próbowali cię zatrzymać musiała być potężna.
Podeszła bliżej, tym swoim uwodzicielskim, kołyszącym krokiem. W głosie czuć było chrypkę i niewielkie wibracje.
- Jeszcze odzyskamy to co straciłyśmy. A wszyscy inni przejrzą na oczy.
 
Lady jest offline  
Stary 30-12-2013, 12:54   #40
 
Dominique's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znanyDominique nie jest za bardzo znany
Przesunęła palcami po tatuażu, wpatrując się jednocześnie w Citrę. Opuszkami macała niezwykły wzór. Pierwszą rzecz, która obudziła wspomnienia, prawie zatarte w świadomości.
~Wymazali je z mojego mózgu razem z tatuażami? Tak jakby nie chcieli mnie zabić, a stworzyć od nowa!~
Potrząsnęła głową. Nie, to mogło im wyjść nawet przez przypadek. Kobieta przed nią całkowicie przyciągnęła wreszcie jej uwagę.
- Potrafiłam je tworzyć, prawda? - sama także poruszyła się, zapominając o nagości. - Kim jesteśmy, co uczynniłyśmy? Opowiedz mi o tym.
Potrzebowała się tego wreszcie dowiedzieć. Wzięła Citrę za rękę, patrząc bardzo głęboko w jej oczy. Nie chciała kłamstw i nieścisłości. Prostą prawdę. Sądząc z jej słów, prawda ta od prostej będzie bardzo daleka.
 
Dominique jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:23.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172