Kawalorn | 06-12-2016 14:50 | - Hola, już świt, dość tego pochrapywania! - powiedział Wrociwoj. - Tak, Hasso, do ciebie również to mówię, nie mamy całego dnia!
- Otto, jesteś pod gołym niebem i pytasz mnie, jaka pogoda... co za świat... - zamarudził tradycyjnie cyrulik. |
- Ale ty dłużej je obserwujesz to i pytam. Coś taki drażliwy, wiewiórka ci nie dała czy jak? Wyszczerzył się Graf. |
rok 31 Hal, lub dla mniej światowych 1024 po upadku Bosparanu
17 września
sobota
|
- Dywagujecie nad pogodą, jak stare baby, co poduchy i cyce przez okno wystawiają, a pooglądać chcą normalne życie na ulicy - westchnął Hasso, zwlekając się z legowiska. - A przecież widać, że pogoda chujowa, chmury zasnuły niebo, niczym wódka umysł, jak to powiedział znany poeta. Czy może ja to wymyśliłem? W każdym razie - co za różnica? Zmarzły mi kości i mnie mięśnie bolą. Ot co, taka pogoda!
Hasso najwidoczniej mocno się zmienił ostatnimi czasy. Możliwe, że jego fountlandzki organizm otrzymuje za mało alkoholu, by utrzymywać dobry humor.
Słońce świecące w oczy na chwilę obecną nie groziło. I chyba przez dłuższy czas, tak się przynajmniej Ottowi zdawało. Czuł w kościach ziąb i wilgoć, z pewnością pogoda się taka utrzyma. Na pewno!
Hasso pozbierał ekwipunek, wyczyścił rapier starą szmatką, poprawił protezę na ręce i przeciągnął się, odzyskując rezon.
- Chodźmy, idźmy.
|
- Aś tam kurwa się uwziął na mnie! Pomysł miałem dobry. Co poradze że cały świat teraz przeciw mnie? I jeszcze ty? Powiedział Otto z teatralnym oburzeniem. - No to idź przodem! Zgodził się. - W końcu za młodu podchodziłeś zajęce, to może i teraz jaszczurke podejdziesz. Będziemy się trzymać trochę z tyłu dla bezpieczeństwa, co nie Wrocek? Obyś się tylko nie wypierdolił na jakim korzeniu. Przestrzegł, uśmiechając się na samą wizję kompana upadaącego w błoto. |
Kawalorn | 09-12-2016 00:27 | - A co do pogody, Hasso, to innymi słowami przekazałem to samo co ty, więc jeżeli ja gadam jak stara baba, to to sam żeś się postarzał i obabiał. Tyle w rzeczonym temacie powiadam.
- Fakt faktem, podkradać się to tylko ty umiesz, Hasso, więc lepiej będzie, jak pójdziesz przodem. Ja mogę mieć łuk w gotowości, jakby co. |
- Pójdę przodem, pójdę - zgodził się Hasso. Nagle obudził się w nim jakiś pozytywny, bardziej energiczny duch - wyprostował się, poprawił sprzączki, paski, dotknął rękojeści rapiera i uśmiechnął się. - Pięknie las pachnie!
Przewidywania Otta co do rozwoju sytuacji pogodowej nie za bardzo pokryły się z rzeczywistością. Z każdą chwilę chmur na niebie było mniej i słońce powoli zaczęło prześwitywać między drzewami. Hasso żwawo prowadził grupę naprzód. W pewnym momencie zatrzymał się i skonsultował z mapą.
- Za jakiś kilometr będziemy na miejscu. Mogą pojawić się patrole, albo przynajmniej stacjonarni strażnicy. Jakieś plany, pomysły?
|
Kawalorn | 10-12-2016 14:28 | Wrociwoj zdziwił się zmiennością nastrojów Hassa, czemu dał wyraz szerszym otwarciem oczu i uniesieniem brwi, ale tym razem nie skomentował.
- Przede wszystkim, w miarę możliwości na początek unikajmy starcia nawet z małymi patrolami, żeby nikogo nie alarmować. Rozpoznanie i wycofanie, żeby móc opracować dokładny plan. Możliwe, że już w trakcie rozpoznania trzeba będzie użyć żaby. Musimy dobrze się zastanowić, kto będzie trzymał i ewentualnie używał żaby i rzutki. |
- Ty to masz łeb. Graf przytaknał Wrociwojowi. - Prawie jakbym to ja wymyślił. Jeno co do tej rzutki to nie jestem przekonany. Bo kto to widział rzucać bronią? Głupota. A jak odbije się od pancerza? Albo wbije w ubranie nic nie robiąc? Albo poleci w krzaki i chuj ze wspaniałej broni. Natomiast jak podejdziesz i wbijesz ją komuś w ryj to już nie będzie mógł zignorować naszego drobiazgu. Był wyraźnie zadowolony ze swego pomysłu. - Więc rzutkę zgarne ja, jeśli nikt nie ma nic przeciwko. Jeno dobrze będę ją musiał owinąć jakąś szmatą żeby samemu się nie dziabnąć jak będę się chciał po jajcach podrapać. To by była tak głupia śmierć że sam bym się nawet zaśmiał. Czy jakoś ją stary opakował? Tak poza tym to można ruszać.
|
Otto zabrał rzutkę od Wrociwoja, strzałka miała nałożony na grot drewniany kapturek. Nagle obok wysokiego miecznika wyrósł Hasso, który mu tę strzałkę z rąk zabrał.
- Jak mam iść przodem, to mnie się to cholerstwo przyda bardziej.
I bez słowa pomknął dalej w las. Po minucie wrócił, zanim jeszcze pozostała dwójka zdążyła się zebrać. Hasso miał bladą twarz i pełgający po niej wyraz zdumienia.
- Dwoje mocno poturbowanych achazów wisi przybitych do drzew, tuż za tym małym zagajniczkiem. Jeden jest nieprzytomny albo martwy, drugi jęczy. Nie widział mnie. Chyba, bo nie mam pojęcia co tam sobie pod łuskowatym nosem syczał.
|
- Ha! Świetnie. Ucieszył się Graf. - Albo i nie świetnie. Ktoś i dlaczemuś musiał ich tam powiesić. Dodatkowo widać w dupie miał odwet ich ziomków wystawiając to ostrzeżenie. Pokiwał głową. - Tak czy inaczej mogą nam coś powiedzieć skoro jeszcze żywi. Idziemy! Ruszył przed siebie. Czas uciekał, a doświadczenie pokazywało że martwi achazi nie byli zbyt rozmowni.
Nie trzeba było iść daleko żeby minąć zagajnik i dotrzeć do opisanego przez Hassa drzewa. Widok nie był piękny i graf przez chwile stał tak z otwartą gębą, myśląc jakby tu zabrać się do ściągnięcia biedaków. Gdy towarzysze stanęli już u jego boku odwrócił w ich stronę twarz. - Pięknie kurwa pięknie. Jeśli pytać mnie to nie wyglądają jakby im się tam podobało. Zażartował zachowując jednak poważny wyraz twarzy. - Nic to. Pomóżcie mi ich ściągnąć. Tylko ostrożnie. Pewnie coś wiedzą. Jeśli załatwił ich tak sukinsyn którego szukamy to raczej nie... pałają do niego miłością. Zakończył słowami podsłuchanymi u jakiegoś barda, najwyraźniej zadowolony z tak sprytnego doboru słów.
Podchodząc do rozwieszonych jaszczurów wysyczał w ich dziwacznym języku. - Sspokojnie. Chcemy was sstąd zabrać. - Może byli półżywi ale i tak trzeba było mieć się na baczności. Odgryzione ucho to odgryzione ucho. O ile w ogóle coś do nich dotrze. Zaczął się też zastanawiać czy achaz z którym pojedynkował się jakiś czas temu zdradził mu jakieś imie. Mogło im się to teraz przydać. - Wrocek, potrzymaj go tu! A ty Hasso przygotuj bukłak. Wysapał, starając się najpierw ściągnąć tego w nieco lepszym stanie. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:51. | |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0