lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [Das Schwarze Auge] Łuskowate zagrożenie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/15249-das-schwarze-auge-luskowate-zagrozenie.html)

Kawalorn 15-12-2016 11:41

- Psiakrew, kto ich tak urządził? - zastanowił się Wrociwoj na widok dwóch achazów, po czym zaczął przygotowywać środki opatrunkowe. Następnie na hasło Ottona postawił je obok i przytrzymał jęczącego achaza, by pomóc go zdjąć.

Cattus 15-12-2016 11:50

- Jeśli mnie pytać to może być ten co ich wcześniej wynajął, a którego szukamy? Później nie chciał płacić, ale zamiast zostać rozniesionym to rozniósł ich. Mogą być z tej grupy cośmy wcześniej z nimi walczyli. Albo i nie. Wzruszył ramionami Graf.

- Ssłyszysz mnie? - Znów odezwał się do achaza, próbując nawiązać jakiś kontakt.

Ardel 15-12-2016 12:34

Wrociwoj od razu zorientował się, że jeden z achazów jest martwy. Ten jęczący wydawał niezrozumiałe dla wszystkich (nawet dla Otta) dźwięki. Mężczyznom udało się go zdjąć z drzewa. Operacja była nieprzyjemna, trzeba było rozszerzyć rany w dłoniach, żeby wyjąć przez nie główki gwoździ. Szczęśliwie zamiast krzyczeć, jaszczur zemdlał.

Cyrulik szybko go opatrzył i napoił wodą. Ciało łuskowatego nie różniło się za bardzo od ludzkiego - ranione krwawiło, opatrunek w miarę tamował wypływ krwi. Jedynie się inaczej trzymał, bo łuski śliskie, a nie szorstkie jak skóra.

Niedługo potem achaz się przebudził. Przemęczone oczy o pionowych źrenicach powiodły po zgromadzonych. Po chwili jaszczur wydał z siebie dźwięk podobny do kaszlu gruźlika. Jednak był to chyba śmiech.

- Gadający po naszemu człowiek - wysyczał w sposób zrozumiały tylko dla Otta. - Witaj, Otto. - Imię najemnika było dziwnie zniekształcone w mowie achaza. - Shintiss, do usług.

I faktycznie. Otto w rannym rozpoznał dowódcę oddziału, z którym walczyli niedawno. Chociaż, gdyby ten nie rozpoznał Otta, zapewne nigdy by się nie domyślił, że to ten sam łuskacz. Wszyscy łuskowaci podobni byli do siebie jak dwie wiewiórki, czy, dla dobrego porównania, żmije.

Cattus 15-12-2016 12:58

- Ha! Wiedziałem. Ucieszył się Graf kiedy okazało się że to ten sam jaszczur którego poznał wcześniej. - To Shintiss. Przewodził tej grupie cośmy się z nimi niedawno starli. Wyjaśnił i zwrócił się już do achaza w jego sykliwym języku.

- Na chwile cie zostawić samego i zaraz cie po drzewach rozwieszają. Musisz zmienić towarzystwo bo to ci nie służy. - Zażartował. - Co tu się odjebało? Zakapturzony was wychujał?

Ardel 15-12-2016 13:52

- Nie spodobało mi się, i kilku innym, że będziemy wskrzeszać trupy. Zapłacił nam za pomoc w zdobyciu artefaktu i mówił, że chodzi o jego zemstę i rozwój. A tu się okazało, że ta kupa łajna chce zaatakować Guaio, zdobyć przyczółek i pójść na północ z armią łażących trupów. Co za gówno...

Jaszczur zakasłał, tym razem chyba nie był to śmiech, bo zgiął się w pół i zaklął. Otto nie wiedział co to słowo oznacza, ale wiedział, że to ichniejsza kurwa.

Cattus 15-12-2016 14:44

- Odpoczywaj bo nam się tu jeszcze przekręcisz, a szkoda by było. - Otto powiedział Shintissowi i już po ludzku zwrócił się do Wrociwoja. - Jakie ma szanse z tego wyjść? Twardy skurwiel. Daj mu jakieś wywary i uratuj łuskowca, jego pomoc mogła by się nam przydać. Poza tym dobrze się z nim walczyło.

Po chwili odetchnął głęboko i przysiadł na butwiejącym konarze.

- Więc sprawa wygląda następująco. Jak już wiemy, jakiś zakapturzony koleś wynajął sobie oddział czy dwa achazów żeby odzyskać jakieś magiczne artefaktowe gówno. Podsumował niedawne wydarzenia. - Okazuje sie że pojeb chce wskrzesić sobie armie trupów, zaatakować Guaio i z jeszcze większą trupiarnią ruszyć dalej na północ. A to niedobrze. Karczmy popalą, dziewki wytracą i chuj będzie z miłego podróżowania. Jaszczury głupie nie są i chcieli coś zrobić, ale jak się postawili to właśnie tak ich urządził. Tych wystawił jako ostrzeżenie, a reszta pewnie już popierdala jako chodzące truchła. Podrapał się po głowie i milczał chwilę zbierając myśli.

- Jasnym było że stary nie mówił nam wszystkiego. Ale żeby kurwa aż tak? Shintiss wspomniał że zakapturzony mówił coś o zemście i tym podobnych pierdołach. Nie zdziwiłbym się bardzo jakbyśmy mieli tutaj do czynienia z pieprzonym bratem Rohaliona. Dziad dał nam podejrzanie przydatne zabawki na tą eskapadę jakby dokładnie wiedział kto zacz. Splunął pod nogi.

- No to znamy plan parszywca. Szkoda że nikt nam nie uwierzy. Sam sobie ledwo wierzę bo sprawa wydaje się w chuj wielka. Moglibyśmy w tej chwili zebrać się i ruszyć jak wcześniej planowaliśmy, ale coś czuje że nie dalej jak za tydzień czy dwa zacznie nas doganiać plaga nieumarłych. Zaczną się pobory i wylądujemy na pierwszej linii straceńców do przemiału. Można by też chuja spróbować powstrzymać tu i teraz. Hej! Przynajmniej nie ma jeszcze hordy nieumarłych. Zakończył radośnie, lecz mina momentalnie mu skwaśniała. - Jak w pieprzonych bajkach. Kto chce zostać rycerzem dosiadającym gryfa? Wiecie i tak mam największą kopię z naszej trójki to kwalifikuje się najlepiej do tej roli. Pokiwał głową jakby na potwierdzenie swoich słów.

Kawalorn 15-12-2016 20:29

- Podoła - odpowiedział cyrulik Ottonowi. - Będzie teraz osłabiony, ale podoła. Jeszcze go podreperujemy miksturą.
Wrociwoj ewidentnie nie wiedział, jak się zachować. Nieswojo się czuł, próbując porozumieć się z istotą, której nie zna języka i która jednocześnie wygląda jak jakiś potwór. Bał się, że achaz zaraz go napadnie, tak jak każde groźne zwierzę. Cyrulik wziął głęboki oddech, po czym pokazał jaszczuroludowi butelkę z miksturą z jednojagód i próbował dać mu do zrozumienia, że ma to wypić. Na szczęście Shintiss zrozumiał i pozwolił podać sobie lek.

Na relację Ottona Wrociwoj skrzywił się niemiłosiernie.
- Nie ma rady, trzeba iść. Może z tym tu uda się jakichś achazów przeciągnąć na naszą stronę?

Cattus 15-12-2016 21:35

- Też na to liczę. Zgodził się Graf. - Nieumarli i tak rozdupcą wszystkich to i we wszystkich interesie żeby coś zrobić. Na Guaio nie ma co liczyć. Już bardziej prawdopodobny był duży oddział achazów niż armia nieumarłych. Splunął na ziemię. - Z achazami o tyle łatwiej, że Shintiss to jeden z nich i widział to na własne oczy. Może namówi kogoś ze swoich o ile na kogoś trafimy. No i zna okolicę jak nikt z nas. Taki zwiadowca to skarb. Pokiwał głową.

- A kiedy pozbiera się na tyle żeby iść? Czy może musi zostać w naszym starym obozie i dobrzeć kiedy my będziemy na zwiadzie?

Kawalorn 15-12-2016 22:12

Wrociwoj w takich momentach czuł dumę ze swojej wszechstronności. Nie dość, że cyrulik, to jeszcze alchemik. Nawet zioła pozbiera i rozpozna, i ustrzeli kogoś, a nawet i strawę porządną przyrządzi.
- Dzięki tej miksturze - odpowiedział z satysfakcją - odsapnie chwilę i możemy ruszać razem z nim. Fikołków na razie robić nie będzie, ale coś do przypieprzenia udźwignie. A właśnie, dajemy mu coś? Ja, poza łukiem, mam tylko swoją maczugę. Gdyby doszło do bliskiego starcia, wolałbym nie musieć używać łuku jako kija, strzałą też oka nie wydłubię. Pochodnia za kij raczej słaba...

Cattus 15-12-2016 23:03

- Bogowie nam cie zesłali skoro takie cuda umiesz robić. A nie spróbowałbyś upędzić troszku jakiego spirytu? Podpytał przymilnie. - No i świetnie żeś go postawił na nogi. Ja dodatkowej broni nie mam, ale może na początek niech nie ma żelastwa? Popodróżujemy i się zobaczy, choć mała szansa że zechce nam coś zrobić. Zajmuje się tym co my i ma wiele powodów żeby dopaść tego, kogo szukamy. Uspokoił nieco kompanów odnośnie ich potencjalnego towarzysza.

Po chwili wstał, otrzepał spodnie i rozejrzał się po okolicznych drzewkach. Wybrał jedno nie za małe, nie za duże i pierwszym cięciem miecza odrąbał koronę, a drugim odciął je u podstawy. Tak przygotowany drąg podniósł po tym jak schował swój miecz i sztyletem ogołocił go z reszty gałązek.

- Nada się. Ocenił wynik swojej pracy i oparł się o prowizoryczną włócznię, patrząc na Shintissa.


- Wygląda na to że już ci nieco lepiej. - Zwrócił się do jaszczura w jego języku. - Chcesz dobrać się do dupy temu sukinkotowi? Bo tak się składa ze doszedł kolejny powód dla którego my chcemy go dopaść. Zdał by się nam taki zwiadowca. O okolicy wiesz więcej niż nas troje razem no i poznałeś kutasa który cię przybił do tego pnia. W ogóle przedstawił się jakoś? Strasznie męczące gadać o kimś kogo nie wiem jak nazywać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:54.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172