|
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
|
06-10-2017, 20:18 | #1 |
Administrator Reputacja: 1 | Czarodziejka pokręciła głową. - Portal jest stabilny i nikogo nie poszatkuje - zapewniła. - Przechodzić trzeba pojedynczo, a ja muszę iść ostatnia, bo potem portal się zamknie. Garag, który być może nie słyszał nigdy powiedzenia 'panie przodem', podszedł do portalu i ze słowami "Czekajcie sobie, aż tamci rozwalą drzwi" wskoczył w pulsującą mocą taflę. Przez moment jego cień był widoczny na tle budowli, po czym się rozpłynął. - Dalej, szybciej - rzuciła Shahri, po której czole spłynęła kropla potu. Najwyraźniej utrzymywanie portalu nie było takie proste, jak się wydawało. Można się było domyślić, że nie tylko zmęczenie wpłynęło na jej słowa. Wspomniane wcześniej drzwi drżały od uderzeń, a na framudze pojawiły się pierwsze pęknięcia. |
06-10-2017, 21:06 | #2 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
06-10-2017, 21:56 | #3 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Solo uśmiechnęła się na widok Czarnego Dworu, który przywołał w jej głowie miłe wspomnienia. Ukradkiem spojrzała na stojącego obok Baylofa i dostrzegła na jego twarzy podobną satysfakcję. Kiedy ten ruszył w kierunku portalu, Solo podłożyła mu złośliwie nogę i pobiegła przed siebie, krzycząc:
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
07-10-2017, 22:21 | #4 |
Administrator Reputacja: 1 | Solo należała do osób, które - widząc napis 'Nie wchodzić' - natychmiast nacisnęłaby na klamkę. Gdyby była szlachcicem, mogłaby wpisać sobie jako dewizę rodu "Facite tum putavit", co na język plebsu tłumaczyłoby się 'Najpierw czyń, potem myśl'. Dobrych rad Solo również nie słuchała, co nieraz owocowało pakowaniem się w kłopoty. Tym razem również nie zastanawiała się nad tym, z jakiego powodu czarodziejka ostrzegała przed zbiorowym przechodzeniem przez portal. A nie tylko picie wódki miało zgubne skutki... Podobnie było z lekceważeniem rad fachowców. Baylof nie spodziewał się takie 'dowcipu' ze strony małej wojowniczki. Co prawda nie potknął się, ale był już o pół kroku za daleko, by się zatrzymać i nie wejść w portal, a zbytni pospiech Solo doprowadził do tego, że oboje przekroczyli magiczne drzwi niemal jednocześnie, żegnani pełnym przerażenia okrzykiem Shahri. Okropne to za mało powiedziane. Wrażenie należało do najgorszych, jakie można sobie było wyobrazić. Baylof miał uczucie, że ktoś chwycił go za bebechy, pociągnął z całej siły, a potem skręcił w precelek to, co trzymał w mocarnych łapskach. Świat zawirował przed oczami łotrzyka, a ból niemal rozsadził mu czaszkę. Gdy wreszcie, po chwilach trwających całe wieki, wylądował na ziemi, jedyną rzeczą, jaką mógł zrobić, to zwinąć się w kłębek i walczyć o to, by nie stracić przytomności. Solo bynajmniej nie miała się lepiej. Błękitne światło wbiło jej szpile w oczy, coś walnęło ją z całej siły w głowę, a potem ktoś chwycił za żołądek i wyciągnął go na zewnątrz, pozostawiając w takiej pozycji. Do tego doszło niezbyt przyjemne wrażenie rozpadania na kawałki, które nijak nie chciały się połączyć z powrotem w jedną całość. O ziemię walnęła z hukiem, a jedyne, czym mogła się zająć, to oddawanie ostatniego posiłku. Jak przez mgłę usłyszała głos Garaga, dopytującego się, co im się stało. Gdy wreszcie doszli do siebie, Marco stał już niedaleko nich, a parę sekund później trzy stopy nad ziemią zmaterializowała się czarodziejka, po czym portal zniknął z cichym trzaskiem. |
08-10-2017, 12:33 | #5 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
08-10-2017, 12:43 | #6 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | - Weź... Przynajmniej... było... zabawnie... - wykrztusiła Solo bez przekonania, jednocześnie zwijając się z bólu. Przez kilka kolejnych chwil rudowłosa wojowniczka nieprzerwanie pozbywała się resztek śniadania, a kiedy w końcu opanowała wymioty, uważnie rozejrzała się po najbliższym otoczeniu. Jej uśmiech rozszerzał się z każdą chwilą...
__________________ [URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019 |
08-10-2017, 14:36 | #7 |
Administrator Reputacja: 1 | Koniec wieńczy dzieło. Podobno. Tym razem końcem przygody była efektowna i efektywna ucieczka z dalekich krain. Nikt nie stracił głowy, ani innej części ciała, można więc śmiało rzec, że wycieczka zakończyła się sukcesem. Teraz można było ze spokojem zabrać za konsumpcję owoców tegoż sukcesu. - No to idziemy na to piwo? - Garag podszedł do Baylofa i wyciągnął pomocną dłoń. Po kilkunastu minutach poszukiwacze przygód siedzieli przy suto zastawionym stole. - Ciekawe, czy nasze zlecenie jest jeszcze aktualne - powiedział Marco, między jednym a drugim kęsem szynki - i czy lord Wrexham ciągle na nas czeka. Skinął na kelnerkę, by przyniosła więcej wina i piwa. - Wasz zdrowie - powiedział, podnosząc kubek z winem. |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
| |