lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Fantasy (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/)
-   -   [BRP] Nóż Czarnoksiężnika – cz. 4 – Pustkowie (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-fantasy/18543-brp-noz-czarnoksieznika-a-cz-4-a-pustkowie.html)

xeper 25-09-2019 07:58

Stan rannego mężczyzny był krytyczny. Kibria szybko zorientowała się, że nie będzie mu w stanie pomóc. Umierający z trudem ogniskował wzrok na pochylającej się nad nim kobiecie, krztusił się i dławił. W końcu jednak zdołał na tyle zebrać siły, żeby poruszyć ręką. Wyjątkowo mocno, zważając na stan w jakim się znajdował, chwycił Okaryjkę za nadgarstek. – Oko Sheloha… – wyszeptał, kilkukrotnie powtarzając te słowa. Potem jego dłoń opadła na piasek, a klatka piersiowa znieruchomiała. Zmarł.

- To co zrobię z Jusufem, to moja sprawa – odpowiedziała ze złością w głosie Zahija. – Gdybyś, żołnierzyku był w takiej sytuacji jak ja, to też by Ci się spieszyło do wyrównania rachunków. Pomożecie mi i zostaniecie za to wynagrodzeni. Szczegóły jednak pozostawiam sobie.

- To samotny, skalisty płaskowyż kilka godzin drogi stąd – pytany o Oko Sheloha Hajit wskazał kierunek nie do końca zgodny z trasą do Ghaiziri. Podążając wzrokiem za jego ręką można było dostrzec zamglone wzgórze, wyrastające ze stepów. – Żeby tam dotrzeć, musielibyśmy odbić nieco na wschód. To złe miejsce. Na szczycie znajdowała się kiedyś osada, w której zlokalizowana była świątynia demona Lak’hai al’Abhr. Świątobliwi Synowie Siedmiu Proroków rozprawili się z kultem i przywrócili miejsce chwale Fahima. Ale wciąż jest uznawane za przeklęte. Sam widziałem, że podczas burzy pioruny biją w nie ze zdwojoną siłą, a chmury nad nim są ciemniejsze…

- Naprawdę? – zapytała Zahija. Ale czy była to ciekawość czy ukryta kpina, nie dało się orzec.

- Ślady w tamtą stronę. Ktoś jechał – Enki wróciła z obchodu okolicy. Wypatrzyła w trawie ślady kilku konnych, którzy zmierzali w stronę wzniesienia.

Kerm 25-09-2019 09:42

Na pomoc było za późno - tyle tylko, że mieli okazję wysłuchać ostatnich słów umierającego.

- Znasz się na tym? - Cedmon wskazał na złapanego przez Kibrię krogulca. - Jeśli nie, to ja się nim chętnie zajmę. Uskrzydlony towarzysz byłby niezłą pomocą.

Spojrzał na nieboszczyka chcąc sprawdzić, czy ten ma przy sobie jakieś przedmioty, związane z posiadaniem latającego drapieżnika. Rękawica czy kaptur bardzo by się przydały, a każdy sokolnik powinien takie posiadać.

A potem rozejrzał się dokoła, usiłując się zorientować, skąd nieboszczyk przywędrował. Oczywiście wtedy, gdy jeszcze żył.

Nie mieli czasu ani warunków, by pochować biedaka.

- Niech bogowie zaopiekują się twą duszą - powiedział Cedmon na pożegnanie.

* * *


- Oko Sheloha? Kolejne przeklęte wzgórze? - Cedmon z niechęcią pokręcił głową. - Już jedno takie odwiedziliśmy i wpakowaliśmy się w kłopoty. Poza tym - spojrzał na Zahiję/Saadiego - chyba się bardzo spieszymy, prawda?

Avitto 25-09-2019 11:15

Wyglądało na to, że problem rozwiązał się sam. Skoro tylko pozostali stracili trupem zainteresowanie Torstig wrócił na koński grzbiet gotów do jazdy.

Obca 25-09-2019 12:54

Kibria zamknęła powieki martwemu. Poczuła się dziwnie przez duża cześć życia zabijała, ale nie doświadczyła śmierci w ten sposób. Żeby ktoś trzymał ją za dłoń i wtedy wyzionął ducha. A przynajmniej nie przypominała sobie żeby tak było, może i lepiej nie podobało jej się jak ten rodzaj uczuć się po niej rozlewał.

- Och serio człowiek nie żyje od ledwie parunastu uderzeń serca a tutaj już rozkradamy jego majątek? - Odpowiedziała Cedmonowi, dotykając główki ptaka zaznaczając o czym mówi. Chciała kontynuować ale ptactwo nie spodobało się takie traktowanie. - Nie wiem czy ...Auć...o'żesz ty mały upierzony szczurze...A bierz go! - Powiedziała podając mężczyźnie zawiniątko z ptaszyskiem. Przykucnęła przy zwłokach i przeszukała je pod kątem jakiś zawiniątek czy kosztowności. W końcu to pustynnym ścierwojadą czy innym sępom się nie przyda kiedy znowu zlecą się na żer.

***

- Oko Sheloha...oczywiście, że może być to niepotrzebne ryzyko. Tyle że najczęstszym powodem zabijania kogoś na takim pustkowiu to chciwość. - Dodała swoje trzy grosze okaryjka. - Toteż za czymkolwiek gnają tamci, powinno w teorii być cenne.

Marrrt 25-09-2019 13:23

- Albo przeciwnie zupełnie pozbawione wartości - dokończył po Kibrii legionista.

Przyglądał się przez chwilę zwłokom oceniając, czy człek ów mógł być wojownikiem, czy raczej jakim możnym, który tą samą tężyzną co żołnierz nie mógł się cechować. Zwrócił też uwagę na rany jakie mu zadano, ale nie skomentował już swoich spostrzeżeń.

- To miejsce w istocie można zachować w pamięci, teraz jednak jestem za tym by ruszać do Ghaiziri.

Obejrzał się w ślad za Cedmonem na Zahiję, ostateczną decyzję zostawiając Saadiemu, który chyba nawet zainteresował się wzgórzem.

Obca 25-09-2019 13:31

- Wartość jest względna dla każdego z osobna. Coś co dla mnie może być skarbem ktoś inny uzna za bezwartościową błyskotkę. No i nigdy nie będziesz wiedział czy to coś na wzgórzu miało jakąś wartość jeśli nigdy tam nie pojedziesz sprawdzić. - Ogryzła się kobieta zasiadając na swojego wielbłąda i każąc jej wstać. Zwierze podniosło są w swojej wielbłądziej gracji, zawyło po wielbłądziemu i powoli ruszyło. Na razie w koło czekając na obranie przez jeźdźca odpowiedniego kierunku.

Marrrt 25-09-2019 14:48

Ianvs uśmiechnął się pod nosem na wzmiankę o wartości błyskotek. Ku jego zdziwieniu jednak Saadi nie kwapił się do podjęcia decyzji. Wręcz w ciele Zahiji wyglądał teraz jakby i tam go ciągnęło i tu ciekawiło i nie mógł się zdecydować. Za to z pewnością będzie utyskiwać na każdą decyzję, która zostanie podjęta za niego.
- To może zakład Kibrio? O połowę zysków z wyprawy do Hedeb. Jeśli znajdziemy coś równie wartościowego co mieszek ze złotem jakim dysponowałaś na zakupach w Dakhi, oddam połowę swojego udziału. Jeśli nie... Ty oddasz połowę swojego.

Obca 25-09-2019 16:09

Kibra uśmiechnęła sie za kawałkiem materiału zakrywającym jej twarz. Tylko jej oczy pokazywały swoim wyrazem że dziewczyna nie przepuści dobrego zakładu. A widać jej było że żołnierz, jak go oceniła, zbyt dużego szczęścia chyba nie ma. A może ma szczęście w nieszczęściu. Niemniej nic nie wspomniał że cokolwiek znajdą będą musieli to wynieść czy się na tym wzbogacić. Ot wystarczy żeby wartość tego była większa niż sakiewki.
-Ha! Zgoda! - odpowiedziała radośnie i skierowała swoje zwierzę w strone pokazaną przez ich tropicielkę.
- To ruszmy się małe sępy pustkowi i jedźmy jaki żer znajdziemy na miejscu!

Kerm 25-09-2019 17:59

Cedmon do tej pory nie zajmował się sokolnictwem, ale widział raz czy dwa razy sokolników w akcji. Bez namysłu włożył rękawicę, a potem, z pewnymi trudnościami, założył krogulcowi kaptur na łepek.

Gdy wreszcie uporał się z ptakiem przeniósł wzrok na swoich towarzyszy.
Z niedowierzaniem wysłuchał najpierw słów Ianvsa, a potem odpowiedzi, jakiej udzieliła mu Kibria. Tej dwójce chyba upał zaszkodził... szczególnie Ianvsowi, który przecież powinien był pamiętać, jakie niespodzianki spotkały ich na Wzgórzu Jeźdźców... Czy raczej w środku wzgórza.

- Dla głupiego zakładu chcecie ryzykować życiem? - upewnił się, nie do końca wierząc swoim uszom. - Tego tam, nieboszczyka, ktoś dziabnął po dwakroć włócznią. Tam - wskazał w stronę wzgórza - raczej nie będzie nikogo przyjaźnie nastawionego. A zamiast góry złota może być zły duch i kupa kości...

Avitto 25-09-2019 18:14

- E - Relhad zaczepił Cedmona.
- A ja miło zobaczyć, ona szuka skarb. Gibka jest - produkował się Torstig nieświadomy nietrafionego doboru słownictwa.
- Może i jej pomagać, jak faktycznie znajdzie? Pomyśleć.
Uśmiechał się szelmowsko starą gębą. Dla pozostałych wyglądało to paskudnie, wręcz złośliwie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:17.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172