Podróżując kanałem Een starał się utrzymywac blisko wroga, jeśli tylko znajdzie możliwość splunie kwasem w kolejnego z nich bądź zaatakuje. Po czym szybko wróci do tunelów.

Gst przyjął informację od Vora i też miał zamiar postąpić według tego planu.

Vor miał rację, za długo już pozostawili inicjatywę w rękach wroga. Ruszył za ludźmi tunelem mając zamiar zaatakować ich od tyłu kiedy ci z bronią odwrócą wzrok szukając zagrożenia gdzie indziej. Nie mogą przecież patrzyć we wszystkich kierunkach jednocześnie! Wyskoczy błyskawicznie i odgryzie rękę trzymającą niebezpieczne narzędzie.

Wszyscy
Koniec z podchodami. Wszyscy, oprócz Xyra, zdecydowaliście się na konkretny atak, gdy tylko ludzie stracą ostrożność. Taka sposobność nadarzyła się, kiedy przechodzili z dwójki do dziewiątki. Wojownicy poszli przodem, z tyłu tymczasem wlókł się ranny podtrzymywany przez dwie osoby. Wtedy Gst, Vor i Een zeskoczyli z tunelu, wgryzając się w ich szyje, każdy w inną. Poszkodowani zawyli z bólu, a wielka trójka czym prędzej skierowała się z powrotem do kryjówki. Wojownicy odwrócili się, gdy tylko usłyszeli krzyki i natychmiast wystrzelili serie w uciekające stworzenia. Ten moment wykorzystała Assh. Również wyszła na zewnątrz i zacisnęła szczęki na ręce podtrzymującej broń najbardziej wysuniętego żołnierza. W końcu kość ustąpiła, ale człowiekowi udało się trafić cię drugą pięścią, co odrzuciło twoje wątłe ciało na przeciwległą ścianę. Tylko szczęście uratowało cię przed kulami, które ścigały ogon aż do tunelu. Ogólnie rzecz biorąc, z was oberwali Vor i Een, z czego ten pierwszy większość obrażeń przyjął na pancerz, a drugi lekko kuśtyka na lewą nogę. U ludzi sytuacja prezentuje się znacznie gorzej, bo trzy osoby zostały śmiertelnie ranne, a jedna straciła połowę ręki.

Een po powrocie do tuneli sprawdził co z noga i jak może sobie z nią poradzić. Dopóki nie będzie w pełni sprawny pozostawi sobie role wsparcia, nie będzie działał bezpośrednio. Jeśli jego towarzysze zaatakują to spróbuje pluć kwasem z bezpiecznej odległości by pomóc jak się da.

Widząc, że atak braci się powiódł, Xyr także postanowił się dołączyć by doprowadzić akcję do końca. Znalazł wylot z tunelu w suficie i czekał aż jeden z dwóch pozostałych w pełnej sprawności wojowników przestanie być chwilowo zagrożeniem (będzie udzielał pomocy rannemu, sprawdzi co z zagryzionymi, w czasie gdy pierwszy będzie go osłaniał itp.). Wtedy skoczy na ostatniego wojownika by wgryźć mu się w szyję i szybko uciec. Jeżeli taka okazja się nie nadarzy, podąży dalej tunelami w suficie, by być nad ludźmi.

Gst na razie odskoczy i schowa się. Niech zaatakują Ci, co mogą z zaskoczenia. Jeśli na przykład Gst zdąży uciec, schować się w kanałach wentylacyjnych i zaatakować ponownie z zaskoczenia, to tak zrobi.

"Doskonale!"
Pochwalił Vor swoich braci, samemu szukając kryjówki na suficie, tak bym mógł szybko zaatakować, ale też by pozostać osłoniętym. Teraz muszą zająć się rannymi. Raczej nie będą stali i przyglądali się jak ci umierają. Wtedy zaatakujemy ponownie. Taką wiadomość przesłał reszcie.

Niedocenianie wrogów mogło mieć tragiczne konsekwencje, jednak skuteczność ataku braci uświadomiła Asshowi, że tym razem popełnił błąd przeceniając możliwości intruzów.

Odczekał chwilkę po czym wychylił się z tunelu plując kwasem w stronę zdrowego wojownika i chowając się na powrót kiedy tylko ten odwróci się w jego stronę. To powinno wystarczyć by dać reszcie sposobność do ataku. Kiedy ten nastąpi również się do niego przyłączy rzucając się w pierwszej kolejności na przypuszczalnego wojownika co do którego nie mieli pewności.

Wszyscy
Een dokładnie zbadał swoją nogę. Rozprute ciało powinno po pewnym czasie się zregenerować, a kwas zajął się już pociskami. Będzie dobrze, ale póki co nie może poruszać się z taką prędkością, jak inni z was. Widząc sukces ostatniej akcji, Assh i Xyr zdecydowali się uderzyć ponownie. Jednak tym razem nie wszystko poszło po waszej myśli. Gdy tylko ten pierwszy wychylił się, żeby splunąć kwasem w jednego z wojowników, dwie serie błyskawicznie poleciały w jego stronę. Ze zmasakrowaną głową nie miał szansy na przeżycie. Martwe ciało zsunęło się z tunelu i spadło prosto na podłogę znajdującą się pod otworem. Tymczasem z drugiej strony wyskoczył Xyr... i chwilę później wrócił do kryjówki ścigany pociskami. Gdyby nie pancerz i ta przygoda skończyłaby się śmiercią. Ostatecznie wyszedł z niej kulawy na jedną nogę i ogólnie obolały. Nie lepiej sytuacja przedstawia się na dole, bo właśnie dwoje ludzi umarło w męczarniach z powodu otrzymanych obrażeń.