|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
05-02-2015, 12:44 | #51 |
Reputacja: 1 | Laura popatrzyła na talerzyki. Wyglądały jak zastawa dla lalek, Laura dawno nie bawiła się lalkami, oczywiście, ale gdyby się bawiła to taka zastawa by się jej podobała. Nie jadła niczego, wszystko mogło być zatrute. Bo to nie była zastawa dla lalek. To była zastawa dla SZCZURÓW. Szczurów, które szyły sobie ubranka i przygotowywały jedzenie. To nie było normalne. Ale skoro nie spali… - Jeśli odrzucimy wszystko, co nieprawdopodobne, to to co zostaje, choćby nieprawdopodobne jest prawdopodobne – powiedziała, cytując z pamięci tego detektywa od fajki i psa. – Mieszkamy w domu, który okupują szczury, WIELKIE – podkreśliła słowo – szczury w ubrankach. Są na tyle inteligentne, że potrafią robić sobie jedzenie. Więc albo to mutacja od czegoś, co jest w wodzie lub powietrzu tutaj, albo kosmici. Ja w każdym razie nie chcę tu być. Nie chcę się zmienić w szczura. Powiem panu Edowi, żeby nas stąd zabrał. Jak zobaczy .. to wszystko, to nas zabierze. – powiedziała i szybko poszła do drzwi. Bardzo starała się, żeby w jej głosie nie było słychać paniki. – Wolę już jechać na te durne kolonie, niż być tutaj.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. Ostatnio edytowane przez kanna : 05-02-2015 o 13:02. |
05-02-2015, 13:10 | #52 |
Reputacja: 1 | Robert wziął do ust kolejny kawałek sera i prawie natychmiast go wypluł. To był chyba pleśniowy, jedyny rodzaj sera, którego po prostu nie cierpiał. Jego ojciec z siostrą zawsze zajadali się serem pleśniowym, a on zawsze miał odruch wymiotny na ten widok. Niestety w dziurze, do której zajrzał Robert nie było nic ciekawego. Chłopak po cichu liczył na to, że może zobaczy tam jakąś magiczną krainę albo szczurzy domek. Niestety, była to po prostu zwykła dziura w ścianie. Kuba zaczął szukać czegoś w ścianie, a Dave poszedł umyć zęby. W sumie Robert też miał w ustach nieprzyjemny posmak, wszystko przez ten ser pleśniowy. Musiał się go szybko pozbyć. Wrócił do swojego łóżka i z plecaka wyciągnął gumę balonową, smak truskawkowy, jego ulubiony. Od razu zrobiło mu się lepiej. Położył się na łóżku i zaczął się zastanawiać czy nie pójść spać. Szczur gdzieś uciekł, nie mogli znaleźć nic ciekawego, może jutro wieczorem szczur znowu się pojawi. Nie chciał tego przyznać, ale gdzieś w głębi duszy chciał, żeby Kuba znalazł kolejny tajemny pokój. |
07-02-2015, 23:31 | #53 |
Reputacja: 1 | Poszukiwania Jakuba nie przyniosły żadnych skutków. Pomieszczenie w szafie nie miało sekretnych wyjść, ani innych tajemnic. Stół, zastawa, na ścianach królewskie portrety, tuż przy podłodze szczurza dziura. Robert, mimo zapadnięcia w ciepłą, puchową kołdrę nie odczuwał senności. Za każdym razem gdy próbował przymknąć oczy nagły lęk ściskał mu żołądek, a w głowie pojawiały się piskliwe głosy ze snu... Czas się kończy… Czasu brak! Czy Go znajdziesz? Nie czy tak? Swoje robiło też tykanie setek zegarów za ścianą, nieregularne i głośne, a także... zapach morza. Chłodne powietrze wpadało do pokoju przez uchylone okno, przynosząc chłopcu woń soli i wodorostów. Laura i Dave wyszli na korytarz i przystanęli rozglądając się niepewnie. Na ścianach wisiały ściśnięte gęsto, wręcz włażące na siebie zegary. Dziesiątki, może nawet setki tykających maszyn wszelkich kształtów i rozmiarów, wzdłuż całej długości korytarza, po obu stronach. Opóźnione, spieszące się, głośne i ciche, z wahadłami i bez, bogato ornamentowane i te najprostsze. Dave, spodziewając się ciemności na korytarzu zabrał zapaloną świecę, która okazała się niepotrzebna. Korytarz był dobrze oświetlony, chociaż jak zauważył chłopiec, nie paliła się żadna z staroświeckich żarówek w żyrandolach zwisających z sufitu. Światło po prostu "było" w powietrzu, a co więcej, nastolatek po chwili skojarzył, że to samo miało miejsce zarówno w ich sypialni, jak i w pokoju-szafie. *** Laura odnalazła drzwi do sypiali ojca Dave'a i wkroczyła do środka. Wszystko wyglądało tu dokładnie tak samo jak kilka godzin temu, z tą małą różnicą, że nie było tu ani Eda Hardy'ego, ani jego pakunków. *** Łazienka do której wszedł Dave także wyglądała na niezmienioną, poza tak samo nienaturalnym oświetleniem. Chłopak zmoczył szczoteczkę i wycisnął pastę, po czym zaczął szorować zęby. Woda okazała się paskudnie słona. Ostatnio edytowane przez goorn : 07-02-2015 o 23:34. |
08-02-2015, 10:12 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | Po co to wszystko? I dla kogo? Tak sobie rozmyślał Kuba, równocześnie usiłując wypatrzyć lub wymacać jakiś przycisk, który pozwoliłby na otwarcie tajnego przejścia. Bo skoro nie mogli się zmniejszyć i ruszyć szczurzym tunelem, to musiało być jakieś inne przejście. - Co za zaraza - mruknął Kuba pod adresem szczura, gdy wszystkie usiłowania spełzły na niczym. - Po co to zrobiłeś? - dorzucił pytanie, na które zdecydowanie nie oczekiwał odpowiedzi, jako że adresat tego pytania już dawno zniknął i z pola widzenia, i z zasięgu słuchu. - Gryźnij się, paskudo - rzucił jeszcze, po czym wrócił do sypialni, starannie zamykając drzwi do szafy. Potem podszedł do okna, chcąc się przyjrzeć nocnemu krajobrazowi. |
09-02-2015, 11:06 | #55 |
Reputacja: 1 | Laura patrzyła, z niedowierzaniem i narastająca paniką, na pusty pokój. Oczywiście, nie był całkiem pusty - były tam meble i inne rzeczy, ale nie było tego, co najważniejsze - an pana Eda, ani nawet jego bagaży! Wyjechał? I zostawił ich samych? Jak to możliwe? Myśli kłębiły się w głowie dziewczynki. Odwróciła się na pięcie i wybiegła na korytarz, a potem dalej, do drzwi wejściowych i na podjazd. Musi sprawdzić, czy jest tam samochód.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |
10-02-2015, 12:17 | #56 |
Reputacja: 1 | Nie szło spać w takich warunkach. Głośne tykanie zegara, Dave i Laura chodzący w tą i z powrotem, a do tego jeszcze obrzydliwy, morski zapach. Robert wstał z łóżka , podszedł do otwartego okna, przy którym stał Kuba i zamknął je. Niewiele to pomogło, ale przynajmniej nie będzie tak strasznie śmierdziało w pokoju. Pozostała kwestia tego głośnego tykania. Robert wyszedł powoli na korytarz, żeby zobaczyć skąd dochodzi ten niedający mu spać dźwięk. Był w szoku, kiedy zobaczył setkę zegarów wiszących na ścianie. Cały czas śpi? Na pewno jeszcze się nie obudził. Zamknął oczy i uszczypnął się mocno w rękę. Po chwili otworzył oczy, niestety cały czas stał na korytarzu w otoczeniu zegarów. Dave poszedł do łazienki, a Laura biegała po całym domu. Robert zaczął trochę irytować się całą tą sytuacją, więc zaczął chodzić bez celu korytarzem, miał nadzieję, że może znajdzie coś ciekawego. A może by tak wrócić na strych? Skoro w całym domu jest teraz tak widno, to tam też powinno być. Po chwili zastanowienia Robert ruszył w stronę wejścia na strych. |
11-02-2015, 00:13 | #57 |
Reputacja: 1 | Te zegary były wszędzie. Spojrzał nieco przerażony na Laurę, ale rozdzielili się, ona po jego ojca (tchórzliwe zagranie, przecież co im się mogło stać, niby zegary niegroźne i w ogóle, ale fakt, czuł się nieco zaniepokojony, jednak utrzymał swój plan i poszedł do łazienki. Nie gasił świeczki, na wszelki wypadek, jakby tajemnicze światło zgasło. I fuj, woda była słona! O co chodzi? - Co do diabła... - powtórzył przekleństwo, którego czasem używał jego ojciec. Spoglądał z niepokojem na szczotkę, jednak zaraz kontynuował mycie. Nie spoglądał w lustro nad umywalką, za bardzo się bał po tej historii o Krwawej Mary, którą usłyszał w szkole. Niby wiedział, że nie jest prawdziwa no ale... jakoś nie miał odwagi spróbować. Kiedy tylko doprowadził jamę ustną do porządku, postanowił wrócić do reszty.
__________________ En Taro Tassadar! |
14-02-2015, 01:01 | #58 |
Reputacja: 1 | Jakub wyjrzał przez okno i zobaczył morze. Nie las, który rósł niedaleko, nie domki z miasteczka, nie podwórko przed domem, tylko bezkresne morze, fale i rozgwieżdżone niebo. Zdążył jeszcze wypatrzeć, że z podwórka została stara szopa z narzędziami, a prowadziła do niej wąska kładka, zaczynająca się od drzwi wejściowych do domostwa, po czym Robert zatrzasnął okno. *** Laura zeszła po schodkach i zatrzymała się w salonie. Przed jej oczami malowała się scena jak z sennej wizji. Przy dużym stole, wygodnie rozsiadły się na krzesłach trzy chochliki i grały w karty. Były tak zaoferowane grą, że nawet nie spostrzegły, że ktoś wszedł do pomieszczenia. Przekomarzały się, gwałtownie gestykulowały i co chwila wybuchały niekontrolowanym śmiechem tłukąc o stół rękami. Miały zwierzęce twarze, jednak z ludzką mimiką. Świnia, małpa i pies. Poza tym ich ciała przypominały ludzkie, bardzo chude i niskie, z małymi skórzanymi skrzydełkami na plecach. *** Robert wspiął się po wąskich schodach na strych. Pomieszczenie przesłaniała jednak ciężka jedwabna kotara, w kolorze wina. Przez szczelinę w kotarze Robert spostrzegł ten sam strych, który widzieli wczoraj - cały zagracony, pełen zagadkowych kufrów, starych ubrań i obrazów w podniszczonych ramach, z tą jednak różnicą, że wszystko było wyczyszczone. Na środku strychu stał fotel, na którym zasiadał wielki biały szczur, rozparty wygodnie na kilku poduszkach, z nogami położonymi na pokaźnym kufrze. Wzrostem spokojnie dorównywał nastolatkowi. Na głowie miał złotą koronę, a jego ramiona zdobił purpurowy płaszcz obity sobolim futrem. Dokoła króla uwijały się mniejsze szczury, ubrane tak samo jak tamten, na którego natrafili w szafie - w eleganckie surduciki z dużymi mosiężnymi guzikami. Ostatnio edytowane przez goorn : 14-02-2015 o 15:30. |
14-02-2015, 10:21 | #59 |
Administrator Reputacja: 1 | - Na potęgę Posępnego Czerepu... - wyszeptał Kuba, widząc fantastyczny widok, rozciągający się za oknem. Powiedzenie nijak się miało do widoku bezkresnego morza, ale akurat to przyszło Kubie do głowy. - Ale numer... - dodał po chwili. No co ty?! - zmienił to, gdy Robert zatrzasnął mu okno tuż przed nosem. - Wody nie lubisz czy co? Nie zamierzał jednak kłócić się z przyjacielem. Podszedł do szafy i zastawił jej drzwi stołkiem, chcąc - w razie czego - utrudnić szczurkowi wyjście, poczym wyszedł na korytarz. Chciał wejść do pokoju naprzeciwko i sprawdzić, czy po drugiej stronie domu również jest morze. |
15-02-2015, 10:43 | #60 |
Reputacja: 1 | Teraz wiadomo, gdzie uciekł ten szczur, którego widzieli w swoim pokoju. Wyglądało na to, że był jakimś pomocnikiem króla, pewnie jego służbą czy kimś w tym rodzaju. Robert rozpoznał fotel, w który wcześniej uderzył z całej siły, aby zobaczyć ile kurzu w nim było. Teraz jednak, wszystko wydawało się wyczyszczone. Wiadomo, król nie będzie się przecież siedział w brudzie. Chłopak nie wiedział zbytnio co robić w tej sytuacji. Wejść do środka i spróbować porozmawiać z królem szczurów? Czy może pobiec po kolegów i razem wejść do środka? Nie, to było jego odkrycie i nie zamierzał się z nikim nim dzielić. Robert odchylił kotarę i lekko trzęsącymi się nogami wszedł do środka. Stawiał kroki bardzo powoli, aż wreszcie stanął przed obliczem króla szczurów. - Witaj królu – powiedział Robert po czym ukłonił się nisko, zawsze tak robili rycerze w każdej bajce. Miał tylko nadzieję, że szczur go zrozumie. |
| |