o burzliwych naradach wydawało się, że decyzja zapadła. Nie uzyskano pełej zgodności, lecz nic dziwnego, skoro stawką miało być życie jednego z bogów. Troje z nich postanowiło przygotować zasadzkę na bardkę o elektryzującym głosie i, choć nikt nie miał dowodów, że jest ona jedną z Martwej Trójki, nie znaleziono lepszego rozwiązania.

W oczach swoich wyznawców byli wcieleniem wszelkich cnót, jednak mężczyzna z nożem, urzędas państwowy i patrząca przenikliwie żaba wzbudzili pewną podejrzliwość u kobiety, gdy ta próbowała, jak co dzień, przeprawić się przez rzekę, niosąc w ręku łubiankę truskawek. Dioda wiedziała, co miało na nią przyjść, dlatego, spostrzegłszy, co się święci, nie postawiła stopy na moście, jak zaplanowali jej prześladowcy. Zrobiła kilka kroków wstecz i wybrała inną drogę. Wtem Trójka rzuciła się za nią w obławę, a Dioda tak się zlękła, że niechcący wszystkie truskawki jej powypadały, i również zerwała do szaleńczego biegu. To złorzeczyła i miotała obelgami w swoich prześladowców, to przeklinała na czym świat stoi. Gonitwa trwała wiele godzin, a ukształtowanie terenu stopniowo zaczęło przechodzić z trawiastych łąk w smagane wichrami skaliste stepy, te zaś w końcu ustąpiły obszarom suchego jak pieprz pyłu.

Piasek był wszędzie, dostawał się pod ubrania i do oczu bogów, a ci nagle się zatrwożyli, ponieważ panna Dioda nie raz się odgrażała, że ma przyjaciela Piaska, który był członkiem Mafii. Teraz zadawali sobie odwieczne pytanie: czy Piasek jest ciepły? Cóż, to zależy gdzie... Tutaj, na pustyni Anauroch, Piasek był ciepły. Natomiast dalej na północ, gdzie pustynia ustępuje miejsca zamarzniętej tundrze, mógł już nie być aż tak ciepły, dlatego bogowie postanowili zakończyć sprawę już teraz, i...

Nie zdążyli. Zapadła noc.

Brunia płakała z ulgi, nie dopadła jej klątwa Ilsenine i udało jej uratować życie i skutecznie wykorzystać zdolność specjalną aby pomóc miastu. Teraz mogła już powiedzieć prawdę

- Wybacz mi Vee nie chciałam cię skrzywdzić w nocy był u mnie Ilsenine i zmusił mnie bym głosowała na Doradcę zawodowego. Ponieważ jedyną osobą która mnie odwiedziła tej nocy był Alexander Anderson jestem pewna, że to on mnie zmusił. Zresztą już sam się przyznał do tego, że mnie odwiedzał.
Vee ja ci ufam. Wstrzymałam noc ale nie będę w stanie zrobić tego kolejny raz. Już teraz jest nas mało...

To wszystko było dziwne i podejrzane. Noc skończyła się zanim na dobre rozpoczęła. Pracownik socjalny nie był pewny co do zasadności użycia tej zdolności, akurat tej nocy. Zysk był mały i pozorny. Do tego nie do zweryfikowania. Co prawda Brunchilda twierdzi, że ma dobre intencję i powołuje się na Kodeks cywilny: Dział IV. Wady oświadczenia woligłosu
Art. 82. Brak świadomości lub swobody jako wada
Nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli.

Ale wskazanie Ilsensine na tym etapie, gdy ta postać pozostała już bezbronna ( o ile Brunchilda mówi prawdę) nie ma sensu. Swoją zdolność już zużyła, jej głos w linczu trzeba ignorować. Do czasu aż jej awatar nie został zdradzony to można było liczyć na szczęście i eliminację jej przez Bhaal. Stanowiła dodatkowy cel w nocy, czym chroniła miasto. Teraz jednak to już się nie wydarzy.

Tracąc dzień na ten lincz pozostanie Bane, Bhaal i Myrkul. Nocą zginą 2 postaci, a Ci praktycznie na pewno ustrzelą miastowych. Chyba, że Tymora trafnie wytypuje i powstrzyma choć jedną śmierć.


Edit:
Jednocześnie zgodnie z Art. 113. § 1. KPA
PROSTUJĘ błąd pisarski (oczywistą omyłkę) w poście z dnia 05.03.2018 z godz 20:54, gdzie wskazałem postać Clangeddina. Powszechnie wiadomym jest, że Pipa Pipa została brutalnie zabita i już nie może wspierać miastowych.

Dziwna Żaba miała przekrwione oczka ze zmęczenia. Noc okazała się jedynie chwilą. Z jednej strony było to zbawienne, bo wszyscy, razem z Dziwną Żabą - żyli... z drugiej jednak - nic nowego nie wiedzieli.

- Zanim zaczniemy znowu na ślepo typować... apeluję do wszystkich graczy, by w końcu zaczęli się udzielać inaczej znowu do niczego nie dojdziemy i zaprzepaścimy szansę jaką dał nam Labelas w tej turze!

Często druga noc jest najgorsza, a przynajmniej takie wrażenie odnosił zwykle Łupieżca. Tym razem, dzięki boskiej interwencji druga noc skończyła się bez ofiar... ale i bez nowych poszlak. Illithida zgadzał się, że decyzja o skorzystaniu ze zdolności Labelasa była uzasadniona ale z drugiej strony być może ta zdolność przydałaby się bardziej gdy mieliby więcej informacji by móc wykonać dwa lincze bez ryzyka że w nocy mafia uderzy ponownie. Czas pokaże, a w ten sposób przynajmniej mają niemalże pewność że Alexander jest Ilsensine, chociaż przed wydaniem ostatecznego wyroku wypadałoby poczekać aż i on się odezwie.

- Ja podzieliłem się informacjami zdobytymi pierwszej nocy, chociaż niesie to za sobą pewne ryzyko. Co do linczu na Ilsensine to zgadzam się że przydatniejsze w tej sytuacji byłoby zlikwidowanie kogoś z mafii lub Bhaala, ale też jeśli mielibyśmy głosować na ślepo lub nie głosować wcale to już lepszą opcją jest pozbyć się wroga którego tożsamość znamy