|
Cytat:
-Mhemmmrerehmmmm... yy- mamrotał dalej, ale tą częścią czachy, którą jeszcze posiadał pokiwał na nie. |
- Zadziwiające podobieństwo - podsumował człowieczek. |
Złote Popołudnie cdn, Muzykanci + Terry Pratchett Czarodzicielstwo "Jestem kotem. Mam dziewięć żywotów. Nie wiem jednak,czy mówiłem wam, że osiem już wykorzystałem." Dlatego dobrze znałem śmierć i ją lubiłem. Miło wyrażała się o kotach... |
Brook z początku nie wiedział co się dzieje, stąd jak zwykł zabijać nudę zaczął ćwiczyć swój od jakiegoś czasu, a dokładniej od śmierci, ulubiony numer. - 45 stopni - wykrzyknął jakby kogokolwiek to obchodziło. Nie musiał długo czekać by odnaleźć swoją bratnią "duszę". Oto bowiem Strażnik Krypty porozumiewał się najwidoczniej "językiem" który Brook doskonale znał - muzyką. Natychmiast doskoczył doskoczył do grającego. - Co tam kolego co grasz? Ja bym sobie zagrał Grog Binksa! Yohohoho - zaryczał na całe "gardło". Po czym bez niczyjego pytania zaczął śpiewać: "By dostarczyk Binksa Grog, Ku przygodzie czyńmy krok!" I śpiewałby TAK pewnie dalej, gdyby nie pojawienie się specjalnej osobistości - Pani O'Hary. Stanął jak wryty, po czym zbliżył się do pokojówki, ukłonił się nisko i rzekł tymi słowy: - Najuprzejmiej Panią przepraszam, ale czy nie pokazałaby mi Pani swojej bielizny"? Zamieszanie jakie towarzyszyło jej pojawieniu się, było tak głośne, że jego pytanie zdawało się być niczym innym jak dźwięk sms, w filharmonii. Gdy kilku jegomościów wspomniało o napitku, ten począł szukać stoiska z herbatką. - Herbatki to bym się napił - oznajmił odmawiając tym samym procentowych trunków. |
|
Cytat:
Prawdopodobnie ma pan rację, w tych rękach tętni jeszcze życie. Grywam trochę, choć już nie furioso. Raczej moderato, cantabile. |
Faza Nocy 1
Faza Nocy 1 potrwa 24h, do 3 grudnia godziny 20:00. Swoje akcje nocne proszę przysyłać mi na PW, kto nie zdąży ten nocą jest bezczynny. |
Faza Dnia 2
Faza Dnia 2 potrwa 72h, do 6 grudnia godziny 20:00.
|
- Znowu, znowu to się dzieje! - krzyknęła Madeline chwytając się za głowę. - Czemu to zawsze przytrafia się mnie?! Chociaż tym razem nie aż tak bardzo, jak biednemu Bebokowi... - dodała po chwili, wciąż chlipiąc. Poprawiła wygnieciony sweter. - Czy ktoś coś wie? Coś co nam pomoże? Bo niestety Lana nie miała okazji nawet napisać nic w swoim dzienniku... Madeline próbowała się uspokoić. To nie ona zginęła, chociaż to wielki cios dla nich, dla tych dobrych. Wciąż może coś zdziałać, prawda? I dobrze, że tym złym się nie poszczęściło tak bardzo, jak mogło. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:41. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0