lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Mafia] Nawiedzony Dom na Wzgórzu (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/18676-mafia-nawiedzony-dom-na-wzgorzu.html)

Ril 03-12-2019 20:00

Biedna panna Winters. Nie miałem okazji lepiej poznać, ale zaryzykuję stwierdzenie, że to wielka strata dla amerykańskiego dziennikarstwa. Z drugiej strony nie mogę też nie pochwalić jakości wykonanej roboty. Bardzo efektowny, krwawy rozbryzg. Tak to jest, gdy zamiast zanurzyć się w miękkiej, cieplutkiej pościeli myszkujesz po nieznanym domu, szukając... wrażeń?, sensacji? Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.

W tej kuchni zadbano o dobre wytłumienie i zaciemnienie pomieszczenia. Gdy drzwi są zamknięte, to nawet mysz z kulawą nogą się nie prześlizgnie, nie mówiąc już o pisku ofiary alarmującym innych domowników. W sypialniach jest tak samo, tylko poduszki lekko twardawe. W skali Krypciaka daję cztery gwiazdki z małym serduszkiem.

W takich sytuacjach zawsze najpierw zwracam się do najmłodszych, ze względu na ich kruchą, delikatną psychikę. Madeline, dziecko, jesteś pewna, że tej nocy nie widziałaś nic... szczególnego? Teraz już nic ci nie grozi, jesteś wśród przyjaciół.

Imi 03-12-2019 20:20

Szkoda tego stworka - stwierdził siorbiąc w wniebogłosy kościotrup.

Chwilę później nastąpiła chwila refleksji...

Zaraz, mili państwo, ale tego, to że ten stworek poszedł ze mną za herbatką o niczym nie świadczy!


Brook był zbyt zajęty próbą wyjścia z tej jakże beznadziejnej sytuacji, przez co umknął mu szczegół, że i tak mało osób zginęło i trzeba się cieszyć.

pi0t 03-12-2019 20:30

Muzykanci A. Sapkowski
 
Niektórzy chcieli, żeby tej nocy kot był martwy, ale kot był kotką...

Chłopiec Pani Moira O'Hara spała niespokojnie, rzucała się. Venerdina kotka postawiła uszy, wytężyła słuch.
To coś, co powoli pełzło po murze, nie miało stałego kształtu
– to była czarna plama, kłębek ciemności, pulsujący, rozdymający się, penetrujący mrok długimi mackami. Sierść na grzbiecie Venerdiny zjeżyła się jak szczotka.
Stwór członek mafii, już na parapecie uchylonego okna, nadął się, zaczął twardnieć, unosić się na pokręconych odnóżach. Najeżył się kolcami, wzniósł w górę żądlasty ogon.
Kotka zmieniła pozycję. Przeciągnęła się lekko, wyciągnąwszy obie łapki, wystawiła pazury. Wpatrzona w stwora szeroko otwartymi oczami, położyła uszy, skurczyła pyszczek, obnażając kły.

Stwór członek mafii zawahał się.

Tylko spróbuj, powiedziała Venerdina kotka. Spróbuj tylko. Przyszedłeś
mordować... ... No, wejdź, jeśli się ośmielisz!

Stwór członek mafii nie poruszył się.

Precz, powiedziała kotka z pogardą.

Przyczajony na parapecie kłębek mroku mafii, czarny jak nicość, skurczył się, oklapł. I znikł.

Tej nocy zamach się nie udał.

traveller 03-12-2019 20:43




https://www.youtube.com/watch?v=e8TZbze72Bc


-Śmierć jest tylko <beeeek> kolejnym stanem przejściowym upiorny Strażniku, trzeba imprezować jak cyganie na grobach póki można.

Naukowiec wybadał dłonią łańcuch na szyi ze złotym napisem “Memento Morty” jak gdyby coś mu się przypomniało. Chwilę później zerwał go i wyrzucił na ziemię.

- W zasadzie to nie wiem czemu nosiłem tak długo to gówno. Przecież Morty żyje i ma się dobrze. Nie zdziwię się jak nie będzie mógł wytrzymać 5 minut sam i znajdzie sposób by tu jakoś dotrze…

Chwilę później w głowie Ricka zabrzmiała znajoma nutka z “Powrotu do Przyszłości”.

-Chyba sobie ku*** jaja robicie.

Powietrze zawirowało od nagłego skoku ciśnienia i chwilę później przed nawiedzony dom zajechał Delorean, który pozostawiał za sobą dwa płonące ślady na ziemi. Zatrzymał się w połowie driiftu ryjąc w ziemię, a z futurystycznych w latach 80-tych drzwi otwierających się do góry wyskoczyli najpierw młody Morty w tradycyjnej koszulce, a za nim Marty McFly w swojej tradycyjnej czerwonej kamizelce i Emmett Brown w swoim (oczywiście) tradycyjnym białym kitlu*

-Dziadku Rick!

-Morty. Do ch** pawiana. Myślisz, że zostawiłem Cię w innym wymiarze przez <beeeek> przypadek?

-O jeeeeezu Rick. Zupełnie przypadkiem spotkałem tych miłych panów, którzy powiedzieli że mogą namierzyć cię poprzez energię, którą zostawia ktoś podróżujący między wymiarami czy coś takiego.

-III Prawo Sancheza? Nie, to totalna bzdura. Przybyłem, udowodniłem, odrzuciłem.

-Chyba IV Prawo Browna młody człowieku. Wymyśliłem swój pierwszy akcelelator cząstek napędzony plutonem kiedy ty byłeś jeszcze w powijakach!

Drugi ze zwariowanych naukowców zaczął kreślić w powietrzu palcem najwyraźniej wzburzony twierdzeniami kolegi po fachu.

-Ależ doktorze właści..

Facet po trzydziestce udający nastolatka wyraźnie chciał wtrącić swoje trzy grosze, ale jego towarzysz nie był tym zachwycony.

-Zamknij się Marty!

Dyskusja zamieniła się w kłótnie i przekrzykiwanie swoich racji między zgromadzonymi.

-Rany po prostu się pogódźcie. Świat jest gotów na dwóch geniuszy o podobnych fryzurach.

-Zamknij się Morty! Logika tego co tu się dzieje jest <beeeek> jeszcze mniejsza niż w Avengers Koniec Gry. Dobra wiem co tu się wyprawia. Taka sytuacja nigdy nie <beeek> mogłaby mieć miejsca przez prawa autorskie. Zawsze chodzi o <beeek> hajs. To pasożyty Morty, które rozmnażają się poprzez wspomnienia. Powiedziałbym, że już to przeżyliśmy ale zaraz by ci się przypomniało i namnożyłyby się w cholerę. Schowaj się za mnie.

Rick Sanchez wyjął swój laserowy pistolet i wystrzelił w deloriana. Wybuch rozwalił wehikuł czasu i zabił na miejscu obu gości podróżujących w czasie. Zaraz po strzele pistolet Ricka zaczął dymić i nie nadawał się chwilowo do użytku.
-Ups Taaak. Moglem się jednak pomylić i to jednak nie były pasożyty, ale pamiętaj że twoja matka zrobiła to samo z Panem Kupkazpupki, więc ten no życie.

-O Jezuuuu. Chyba w za.. za.. zasadzie śmierć Rick.

Sanchez zignorował roztrzęsionego wnuka i wymacał kolejny wisiorek z grawerem “Pamięci Kupkizdupki”.

-Ja pier**** przecież on też jeszcze żyje. Chyba czas wrócić do obecnej rzeczywistości zanim <beeeek> ktoś oskarży mnie o spam.

Profesorek odwrócił się do mafijnego półświatka i rzekł:

-W takim razie zajmiemy się morderstwem. Głosuję na Crooked Mana bo nie ufam słodkim istotom o morderczych skłonnościach i uśmiechu Jokera. Czy mam jakiś inny powód? Proszę żeby ten najpierw powiedział ogólnikowo czym zajmował się w nocy. Druga sprawa. Najwidoczniej Mafia zaspała albo ktoś uratował kogoś przed <beeeek> kimś. Jakieś pomysły na konstruktywną dyskusję? Sądząc po obrazowym opisie najwidoczniej nasz “Kotek” ma eee umiejętność samodzielnego przetrwania ataku mafiozów? Jedyną rolą, która ma taką umiejętność z tego co pamiętam ma SK czy coś pomyliłem?


*gimby nie znają

Ardel 03-12-2019 20:52

- Wydaje mi się, że kotek starał się nam przekazać, że odganiał mordercę... Ale nie jestem pewna. A, strażniku... - dziewczyna spojrzała na dość nieświeżo wyglądającego mężczyznę - Wydaje mi się, że wśród przyjaciół jeszcze nie jestem. Coś dużo tu śmierci i mało sprawiedliwości... Wciąż boję się mówić. I boję się tego pachnącego alkoholem dziadka, który rzuca oskarżenia na podstawie wyglądu. Nie lubię takich ludzi, przypominają mi samą siebie. Tylko, że ja źle oceniam tylko... samą siebie.

Madeline przykucnęła pod ścianą i obserwowała wszystkich, drżąc ze strachu.

traveller 03-12-2019 21:00

-Nie lubię też dzieci dziewczynko bo nie potrafią czytać ze zrozumieniem - spojrzał w stronę swojego wnuka.
-Więc to nie tylko ocenianie po wyglądzie, ale też po rasie, wieku i <beeek> preferencjach polityczno - religijnych. Nie wiem od kogo tu wali alkoholem, ale ja piję herbatę w tym stylizowanym na piersiówkę termosie i jeśli rzucam jakimkolwiek oskarżenie drugiego dnia to mam ku temu powód chociaż może jeszcze nie zrozumiały dla zgromadzonych.

Col Frost 03-12-2019 21:16

Gdy usłyszał swoje krzywe imię, człowieczek oderwał wzrok od zakrwawionych zwłok kobiety, która jeszcze niedawno była Bebokiem i skierował go na starszego jegomościa ze zrośniętą brwią, który raczył je wypowiedzieć. Krzywą ręką poprawił swoje okulary, a następnie dzięki swym krzywym nogom, jednym błyskawicznym susem znalazł się przy oskarżycielu. Nachylił się ku niemu tak by z góry spojrzeć mu w oczy i powiedział spokojnie:

- Żył pewnego razu krzywy człowiek
I choć uważnie zerkał spod krzywych powiek
Choć chciałby pomóc swym krzywym rozumem
Nic nie powie choćbyś go upił krzywym rumem
A powód tego jest nie krzywy, a całkiem prosty
Bo w nocy, gdy do poduchy tuliłeś swoje chrosty
Gdy w kuchni ktoś biedną kobietę lał
On w swym krzywym łóżeczku smacznie spał


- Skrzywiona psychika dotyczy nie tylko krzywych ludzi - dodał po chwili, po czym odstąpił od doktorka. - Skłamałbym mówiąc, że nie jestem mordercą. Ale tej nocy nikogo nie zabiłem - oznajmił głośno tak by wszyscy go usłyszeli.

Rewik 03-12-2019 21:35

Cytat:

Napisał Ardel (Post 860696)
- Wydaje mi się, że kotek starał się nam przekazać, że odganiał mordercę... Ale nie jestem pewna. A, strażniku... - dziewczyna spojrzała na dość nieświeżo wyglądającego mężczyznę - Wydaje mi się, że wśród przyjaciół jeszcze nie jestem. Coś dużo tu śmierci i mało sprawiedliwości... Wciąż boję się mówić. I boję się tego pachnącego alkoholem dziadka, który rzuca oskarżenia na podstawie wyglądu. Nie lubię takich ludzi, przypominają mi samą siebie. Tylko, że ja źle oceniam tylko... samą siebie.

Madeline przykucnęła pod ścianą i obserwowała wszystkich, drżąc ze strachu.


- To pewnie o mnie mowa. Eeee! - Wędrowycz machnął niedbale ręką - Nie jestem taki straszny. Nie dla tych co ze mną współpracują. - Jakub długo przeszywał Madeline swym zbielałym wzrokiem, poprawiając przy tym swą czapkę uszatkę.

- Jeśli koteczek chronił, to mógłby wskazać kogo. - zauważył niezwykle rozsądnie jak na kogoś z jego aparycją - Dzięki temu dowiemy się kogo demony chciały się pozbyć. Skoro tego nie zrobił, pewnie sam był chroniony w ten czy inny sposób.

hen_cerbin 03-12-2019 21:40


- krzyknął szkielet. Bo i wieści dla miasta były dobre.
- Po pierwsze - mafia nikogo nie zabiła. Dobra robota Kocie.
- Po drugie - dostałem prezent! Jaki ładny! To jakiś film na kasecie. O dziewczynie! Jak miło!




Sir Corpse był tak szczęśliwy, że postanowił się podzielić prezentem - kasetą wideo. Czuł taki przymus. Zupełnie jakby miał umrzeć, gdyby tego nie zrobił. Po prawdzie, czuł, że jak ją odda, to też umrze, tyle że później. No dobra. Może nie wszystkie wieści były dobre.
Zastanawiał się komu go wręczyć. Może komuś niemiłemu? Czuł też, że trzeba odnaleźć dziewczynę z filmu. Do piątego dnia jeszcze trochę czasu jest. Chciałby wiedzieć, kto go dziś w nocy odwiedził...
- Komu mógłbym przekazać otrzymaną kasetę? - zastanawiał się głośno. Może ktoś mu podpowie?

Rewik 03-12-2019 21:58

- Daj mi to! - Egzorcysta spróbował wyrwać z rąk Sir Trupa kasetę. - Czuć, że to to przeklęte jest! Tym powinien zająć się egzorcysta!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:32.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172