Masz, przytul sobie (przed wyjściem daję małpę Erykowi). |
Wyginając szyję wychodzę na balkon. |
O, kurwa. Wyłączam telewizor wyrywając w szoku i wkurwie wtyczkę z gniazdka i patrzę, czy laski od tego otrzeźwiały. |
Idę za Cichym. Widząc pokój, krzyczę w szoku. Podchodzę do telewizora i spróbuję zmienić kanał. Nie mogę znieść tego jazgotu. |
Cichy, Eryk: Przyciski na telewizorze nie działają, pilot jest zniszczony, a wyciągnięcie wtyczki z kontaktu nic nie dało. Ajej: Upadek Eryka jednak obudził Ajeja. Ajej poszedł na balkon. Drzwi balkonowe średnio chodziły, ale z jego siłą poradził sobie (chyba coś popsuł). Ekstremalnie cicho dziś w mieście. Właściwie to nie widać nikogo, ani pieszych ani jadącego samochodu. Kilka aut stoi na parkingu. Nie widać żadnych zwierząt. Ekwipunek: Eryk - Nóż Pacza, Małpka Cichy - Młotek, Paczo - Ajej - |
Napierdalam młotkiem w ekran telewizora. Co do...?! |
Wyciągam wahadełko. Badam pomieszczenie - telewizor, potem obie kobiety, potem nieprzytomnego faceta. Na koniec małpkę. - Ale się odjebało - mówię. |
- Co to kurwa za mambodżambo tam dyndasz? |
- Chuj, nie świeże powietrze - parsknął Ajej i wrócił po łyk coli. Wygazowana. Rozejrzał się za ludźmi ale podniósł strzykawkę z niebieskim płynem. Następnie zafrapowany dołączył do Eryka i Cichego. |
- Lubię ezoterykę - odpowiadam. - A tu ma miejsce jakieś wielkie, ezoteryczne gówno! |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:31. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0