Ten moment kiedy nawet mafia myśli, że jesteś z mafii

Powiem szczerze, że często gram w ten sposób, bo po prostu mam wrażenie, że całe miasto ma wszystko w... Dlatego pytam kogo popadnie o cokolwiek. Bo jak nie ja to kto? To pewnie moje przekleństwo, ale no trudno. Szczerze to ja nie wiem jak można w pierwszych fazach dnia chcieć linczować kogoś aktywnego, dla mnie to absurdalne, bo niemal każda mafia kryje się za spokojem, stonowaniem i nie zwracaniem na siebie uwagi. Dlatego nigdy nie zrozumiem skupiania się tylko na aktywnych. Z powodu tego toku rozumowania, Thanos był dla mnie podejrzany dopóki mnie nie zamknął w więzieniu, a w fazie dnia nie rzucił hasła. Był po prostu zbyt spokojny, a jeszcze miałam wrażenie, że "udaje", że analizował posty błazna aby chronić kolegę Jarvisa - mi się w oczy szybko rzuciła ta ściema hen'a (nie powiem, że było to głupie, bo wymyślone wyśmienicie, ale nie wyglądało legitnie) i dodatkowo fakt, że Rewik akurat wskazał mnie (w sumie nie wiem czemu) zasugerowało mi, że błazen podmienił osoby ze sobą związane, jak Thena i Gilgamesh (nie wiem czy dobrze wywnioskowałam twój zamiar, ale przynajmniej trafiłam ). Przy okazji przyznam szczerze, że nie podejrzewałam Gilgamesha o nic złego Ja naprawdę wierzyłam, że to miastowy, który jako jedyny załapał, że na prowokacjach też można coś ugrać. Nie żałuję tego ruchu, bo wydaje mi się, że to dzięki temu hen się nieco wsypał.
Jedyne czego żałuję, to to, że sprawdziłam Alex 2 nocy - wiedziałam, że i tak nie zaufam wynikowi: Miasto!, a mimo to do niej polazłam. Moim innym celem był Melkor, ale z drugiej strony wyszło dobrze, bo przynajmniej mafia we mnie nie celowała, a tak to bym na koniec wyciągnęła kopyta bo by się rypło jaki mam kamień. Gra Wisienki całkowicie mnie zawiodła, tym bardziej że wiem, jak bardzo klawa jest to babeczka, jednak w poprzedniej mafii też nie miała czasu, więc nie rozumiem czemu się do tej zgłosiła? Chyba, że nie wiedziałaś, że tak wyjdzie. Fajnie by było móc zagrać z tobą kiedy tego czasu będziesz trochę miała, bo jestem świadoma, że można z tobą kopać tyłki konkretnie. Też do końca mi się wydawało, że Jessica to 4 mafioza, a nie jeden z trzech jej gra była inna niż zwykle, taka bardziej stłumiona, jakby bała się wystawić na strzał.
Co do Alex to miałam od początku mieszane uczucia pierwsze podejrzenie, że z kolegą-mafią Thanosem próbują odciągnać od siebie uwagę, jeden oskarża drugiego i się kłócą na pokaz. Z tyłu głowy wciąż jednak miałam, że Alex jest zbyt inteligentna na tak denną zagrywkę. Nie mogłam jednak jej zaufać, bo w moich oczach coś tutaj nie grało. Drugiej nocy, gdyby była mafią, to na 100% wiedziałam, że użyłaby ukrycia/fałszowania własnej tożsamości, tylko dlatego, że jest nieco egocentryczna i chciałaby siebie chronić - zresztą, jak się jest w mafii to zawsze jest takie uczucie że "oni wiedzą", a dnia 2 się nieco posprzeczałyśmy, wiec by podejrzewała, że jest na celowniku, głupia nie jest. Odpuściłam głównie dlatego, że wiedziałam, że gdzieś w cieniu tej wielkiej awantury ukrywają się prawdziwe kasztany.
Śmieszy mnie to, że Luc grał w taki sposób, że prędzej podejrzewałam Lynx Lynxa o kamień duszy - stąd też mój o wiele bardziej pewny, niż przez teorię, głos na Jarvisa Opcje były dwie - albo masz kamień i wiesz, albo jesteś mafijnym i zapewniasz sobie alibi (o to drugie podejrzewałam cię dłużej, potem spojrzałam świeżo na sprawę, a że Luc grał tak, że ja naprawdę nie wiem o czym on myślał gdy pisał... To padło na ciebie). Jednak po śmierci posiadacza kamienia duszy tak na 100% było już jasne, kto jest z mafii. Na szczęście Rila sprawdziłam 1 nocy, więc miałam tutaj spokój. Dlatego też nie miałam do niego pretensji czy żalu, że na mnie głosuje, no bo wiedziałam, że nie wie co robi, błądzi po omacku. Nie chciałam też aby mój lincz pociągnął go za mną, więc musiałam jakoś się zdradzić - cieszę się, że mafia tego nie wychwyciła aż tak, skupiając się ciągle na 4 mafijnym Ril jak na ślepe miasto zagrał dobrze, bezpiecznie, analitycznie i spokojnie, więc to się chwali. Lockjaw to był dla mnie typ mafijny, szczególnie po tym jak mnie o szczegóły wypytywał, skąd wiem że Strażnik to miasto No uwaga bo ci powiem, żebyś mi kamola zajumał ty piesku ty niedobry! W ostateczności wyszło, że Hung mnie zaskoczył, gra była naprawdę dobra, a typy jakie wybierał zupełnie jakby zhackował LI i wiedział w dużej mierze wygrał grę miastu (choć najbardziej wygrała ją sama mafia). Teraz jak przeczytała czat mafijny to też nie rozumiem wyboru Rocketa. Myślałam, że to hen zainicjował eliminację lurków, a tu jednak nie. Ale i tak dobrze, że nie strzelaliście we mnie, bo akurat romans z Thanosem był grany:P Dzięki za tyle miłych słów w docu, ale niesłuszne wynoszenie mnie na piedestał (a co do Thanosa też mu nie wierzyłam w miastowość ) Lynx faktycznie grał tak samo jak w każdej mafii, dlatego był zagadką. On zawsze typuje byle co a potem przeskakuje, typowe:P A przynajmniej tak go zapamiętałam. Corpse jak na świeżaka dobra gra No i gratuluję wszystkim odgrywania swoich ról, ja jak wspomniałam w koentarzach do poprzedniej mafii, nie umiem odgrywać wymuszonych postaci, jednak Magda forever dla mnie.