IVAX Strzała wycelowana w jednego z jeleni trafiła w drzewo, płosząc obydwie ofiary. Zwierzęta uciekły głębiej w las znikając wam z oczu. Eris obdarzyła cię złowieszczym spojrzeniem. |
„hahaha cóż przyjacielu chyba nie trafiłeś ale to dobrze nie musiałem chronić tego jelenia przed śmiercią przeciecz mówiłem że wole zjeść na kolacje dziczyznę” powiedział Darkstone wychodząc za drzewa „ Jakby gdzieś żył druid nie był by zadowolony że zabiłeś jednego z nich wiec chodzimy poszukać dorodnego dzika co wy na to???” |
Dwa jelenie zbliżały się coraz bliżej. Wybrałam sobie za cel drugiego z nich i czekałam aż podejdą bliżej, gdy nagle usłyszałam świst strzały wypuszczonej przez Iwaxa. Pomyślałam albo taki dobry albo tak głupi, że z tej odległości strzela. Do tego nawet gdyby trafił to nie dałby mi czasu na oddanie strzału do drugiego z jeleni. Widać, że nie polował w grupie. Strzała utkwiła w drzewie. Stojąc z naciągniętą strzałą spojrzałam ze złością na Iwaxa, gdy usłyszałam szelest z tyłu. Odruchowo odwróciłam się a moja strzała utkwiła w drzewie niedaleko głowy DarkStone. Spojrzałam po kompanach i przez zęby wycedziłam – cóż za ekipa łotrzyk, z wyrzutami sumienia i mag, który bawi się w druida. Może nazbieramy trochę ziółek i zrobimy jakąś wegetariańską sałatkę? Ten jeleń był zbyt młody żeby druid się nim przejął. Założyłam łuk na plecy i ruszyłam przed siebie. Po kilku krokach odwróciłam się – no nie stójcie tak, chodźcie szukać te dziki. Uśmiechnęłam się nieco złośliwie. |
Ivax oniemiał, jak zauwązył iż jego strzała nie osiągnęła celu, tylko utkwiła w jakiejś sośnie... -"W mordę elfa! wiatr zwiał mi strzałę" Złowrogo, zaklął Ivax, Pewnie klął by dalej, ale przeszkodził mu DarkStone, który stał zza jego plecami "-Nie wiedziałem że z nami poszedłeś..." powiedział wyraźnie speszony, rzucił z bezradności łuk o ziemię "-Się nie śmiej, bo nie byłeś lepszy jak chciałeś kurczaka na obiad łukiem zabić, jeszcze sobie rękę cięciwą zraniłeś" Dodał szyderczo, kopiąc nogą w ziemi "-Dobra idziemy idziemy, najlepszym się może zdarzyć co nie?" powiedział cwaniacko do obydwu pań. |
„Piękny strzał Eris dobrze że jest dość silny wiatr bo miałbym strzale w głowie haha i nie bawię się w druida z wyrzutami sumienia tylko jako osoba która używa magii mam szacunek do zwierząt które mają w sobie coś magicznego” -opierający się barkiem o drzewo Darkstone z uśmiechem mówił do Eris „Ivax nie zapominaj ze to ty mnie uczyłeś po pijanemu strzelać z łuku a ja tez byłem nieźle wcięty” powiedział Darkstone ze wstydem „ dobra idziemy upolować tego dzika bo kiszki mi marsza grają „ |
-No to idziemy!-Krzyknęła bardka z jednoczesnym wyskokiem z krzaków, w których wcześniej "maskowała się". |
Prowadziłam grupę w kierunku młodego gaju gdzie często można było spotkać żerujące dziki. Doszliśmy do skraju małej polanki. Przystanęłam nakazując gestem ręki pozostałym by uczynili to samo. Wskazałam przed siebie w kierunku polanki. Tam wśród młodych drzewek widać kilka dzików. Popatrzyłam na Ivaxa – niestety wiatr wieje w ich kierunku i tu nie podejdziemy zbyt blisko. Ja z Ivaxem obejdę tą polanę i podejdziemy je z drugiej strony. Spojrzałam na DarkStona i Dhal’aLilę – wy zostańcie tutaj. Jak będziemy z drugiej strony to wypłoszycie dziki w naszym kierunku. Podeszłam do DarkStona – tylko jak będziesz płoszył dziki fajerwerkami to nie spal całego lasu. Uśmiechnęłam się najserdeczniej jak potrafiłam. |
ERIS IVAX Idziecie w stronę wskazaną przez elfkę. Gdy jesteście na miejscu, Eris daje znać bardce i magowi na wypłoszenie ofiar. DHAL'aLILA DARKSTONE Na znak elfki wyskakujecie z zarośli na polankę. Dhal'aLila krzyczy niczym opętana podskakuje i wymachuje rękami (jakby odstraszała dzikiego psa) DarkStone wystrzelił w kierunku dzików kilka płomyków, którym towarzyszy hałas. Uważasz jednak, aby ogień nie dosięgnął ani zwierząt ani przyrody, tak więc, gdy płomyki są blisko ofiar gasisz je. Dziki uciekają w stronę łowców. BLACKER Spacerujesz po lesie rozmyślając. SERAPHIN Nadal jesteś z Naomi na poddaszu, jednak ona krząta się po pomieszczeniu i co jakiś czas zerka na ciebie znacząco, a Ty siedzisz na stole bawiąc się piórkiem, które zgubiłeś podczas bliższego zapoznania się z Naomi. |
Seraphin upuścił piórko i zapytał się Naomi Szukasz czegoś czy po prostu nie możesz usiedzieć w jednym miejscu?. Potem wstał zrobił kilka kroków rozejrzał się po pomieszczeniu patrząc czego ona może szukać i dodał Ciekawe czy nasi znajomi przyniosą dziś coś z tego lasu bo zaczynam robić się głodny a oni o ile wiem poszli złapać jakieś jedzenie. Może zejdziemy na dół i zobaczymy może zostało coś do jedzenia bo ich powrotu nie doczekam. Uśmiechnął się i wolnym krokiem zaczął kierować się do wyjścia. |
Demonica uśmiechnęła się. -Szukam... Czegokolwiek, co mogłoby się przydać. Głodna nie jestem, kuchnia jest na parterze - trzecie drzwi po lewej stronie. Jeżeli się nie obrazisz, nie będę ci towarzyszyć w posiłku... Może później do ciebie zejdę, jeżeli zdążę przed poszukiwaczami przygód - powiedziała łagodnie. Uśmiechnęła się do ciebie ciepło i dalej krzątała się po poddaszu. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:47. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0