Przypuszczam ,że... o przepraszam muszę sprawdzić co jest na dnie dzbana. Zaczynam przechylać dzban z miodem i pić. Aaah... przypuszczam ,że gdy wyciągną informacje z tego orka, to będzie trzeba pójść sprawdzić czy są prawdziwe. A jeżeli nie to pewnie wyslą nas z misją zbawienia świata. Ha ha ha ha... Zdrowie waszmościów! |
Eowindel Spoglądam raz to na bekającego i obżerającego się mięsem barbażyńcę, raz to na Vengara. - Ha. Ha. Jestem w stanie zrozumieć wasz humor, ale żeby TAK się zachowywać w towarzystwie przy stole, to jeszcze nie widziałem. W domu, gdziekolwiek by on nie był, możecie robić co chcecie, ale nie przy mnie. Z góry dziękuję w imieniu moim oraz innych tutaj zgromadzonych. Co do zadania, mam szczerą nadzieję, że będzie to coś poważniejszego niż kolejna nieudana pseudowyprawa. Kto widział, by tak się dać podejść orkom? W mych rodzinnych stronach to by się nigdy nie zdarzyło. Wszyscy zostaliby wystrzelani przez naszych doskonałych łuczników zanim w ogóle zrozumieliby co się dzieje. A tutaj? Hm! |
Riven Nakładam sobię porcję dzika. Jem spokojnie delektując się każdym kęsem. -Naprawde jest wyborne! Eowindel zgadzam się z tobą. Kulturą osobistą tu nie grzeszycie- |
Niestety nie jesteśmy u ciebie moj dobry elfie! Tutaj nikt nie poda ci ciepłych kapciuszków ani jedwabnych pantalonów! Tutaj łuczników zwyczajnie nie ma! A tobie radze się cieszyć tym co masz... i lepiej zamiast kłapać dziobem zaczołbyś jeść. Jeśli wyślą nas na misję, to dłuuugo nie zobaczymy takiego jadła...-mówiąc to chwytam kolejny kawał miecha po czym popijam ogromna ilościa piwa. [/i] |
Nie ma łuczników? A widziałeś jak załatwiliśmy razem z Rivenem tych orków? Ha! To było coś pięknego! A co do kultury to zaprawde powiadam wam że nie jesteśmy na jakimś psia jego mać dworze książęcym ale w wojskowym forcie. Więc nie mów mi ,że mam jeść jak pański piesek, bo i tak tego nie zrobie. A swoje wątpliwości możesz sobie wsadzić głęboko w rzyć, tam gdzie sięgają tylko najdłuższe strzały. Po tak długiej mowie wybucham śmiechem i znów zanurzam się w dzbanie. Po chwili odstawiam go od ust i zaczynam jeść. Nie ma co się opijać, bo jak przyjdzie co do czego to zamiast walczyć będziemy leżeć spici w trzy dupy. Jedzmy zatem! |
Riven -Od razu na jeść jak na dworze królewskim. Wystarczy minimalna ilość ogłady.- |
A jak wygląda minimalna ilość ogłady? Bo rozumiem gdybym tutaj rzucal tym mięsem, rozlewał miód, wył i ryczał. Ale ja sobie jem i z wami rozmawiam. W sumie to skończyłem jeść. Odsuwam od siebie talerz, biorę jeszcze łyk miodu, wstaję i mówię: Gdybym był potrzebny to jestem w łaźni Zabieram swoje rzeczy i ruszam w stronę karczmarza. Chciałem zapłacić. A. Czy można u was nocować? |
bez słowa odsuwam od siebie talerz i puste dzbany...-w takim razie należy nacieszyć się cywilizacją nim ruszymy do walki z chaosem i okrucieństwem-uśmiecham się sam do siebie i wstaję, podchodzę do Vengara-To mówisz,że gdzie ta łaźnia jest? Przyda nam się odświerzyć po takiej podróży- spoglądam na towarzyszy jakby z zapytaniem co o tym myśla po czym ruszam do łaźni miejskiej |
-Tak można nocować mamy dziesięć pokoi dwuosobowych.Należy się pięć sztuk złota.-po zapłacie zostało ci piętnaście sztuk złota(mieliście po dwadzieścia,oczywiście zapłaciłeś za wszystkich :P).Poszedłeś do łaźni. Nic ciekawego kilka kabin do mycia, wielki basen i tyle. |
Jeżeli widzę kogoś kto się tym zajmuje witam się. Jezeli nie idę od razu do kabiny, rozbieram się, wieszam swoje rzeczy na jakimś wieszaku i zaczynam się myć. I nie będzie mi żaden brudas wspominał nic o kulturze... Gdy skończę wycieram się, ubieram w swoje rzeczy i wychodzę na zewnątrz rozejrzeć się po obozie. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:23. |
Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0