lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   Wojna o Miguaya (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3087-wojna-o-miguaya.html)

Lkpo 09-05-2007 17:23

Czy on nie słyszał, że to ma być dla niepoznaki? I w ogóle jak wygląda ten wóz?
Veibat był chwilę zamyślony. Wiedział, że tutejsi praworządni obywatele nigdy nie dadzą dowodzenia człowiekowi tak odmiennemu od wzoru żołnierza. Przynajmniej nic mnie tu nie trzyma.-stwierdził
-Mój głos idzie na Janosza, chwilowo on tylko się czymś wykazał.

Panda 09-05-2007 17:35

Gerard
Po przeczytaniu rozkazów na jego buzi pojawił się uśmiech.
-Janosz masz mój głos. Co do rozkazów. Będziemy wieźli broń, dostajemy przewoźnika w cywilu. Sami powinniśmy się tak ubrać. Zauważcie, że wyruszamy nocą. Broni i tych dupereli dużo, jak ukradną bandziory będzie kłopot. Ja bym nie przyozdabiał. Ubrać się to bym ubrał w jakąś lekko kolczugę i na to płaszcz. Zastanówcie się.

Skończył swoją wypowiedź i spojrzał na cygana.

Lkpo 09-05-2007 19:26

Veibat
 
Tak, działanie w przebraniu. Gerard ma rację. I łatwiej zwiać będzie można.
Przez chwilę szlachcic walczył w sobie. Pewna jego część chciała odpracować wszystko odpracować, jednak cała reszta nie widziała w tym sensu. Jednak Veibat miał tyle okazji, z których nie skorzystał, żeby uciec tym dwóm tępakom. Sam nie był pewien swojej decyzji. Rozglądał się po całej stołówce. Wyglądają tutaj jak jacyś opóźnieni. Wszyscy wyszli, a oni zostali.
-Cóż, bez sensu byłoby się afiszować wojskowością. Dziwne, że to mówi zwiadowca z nieregularnego oddziału. I nie myśl Janosz, że jeżeli będziesz dowódcą to będziemy się z tobą zawsze zgadzać. Chciałem abyś to wiedział.-mówił to patrząc się wymownie na leśnego - I wiecie co? proponuję wyjść stąd, nie ma co kucharzom przeszkadzać.
Przerwał. Wstał od stołu po czym powędrował do pojazdu, który mieli eskortować. Chciał mu się przyjrzeć.
Nasze zadanie może być co najmniej ciekawe, może będę jechał obok woźnicy, w końcu ktoś musi bronić karety, jak inni na koniach uciekną.
Ostatnią rzeczą, którą Veibat by zrobił to poświęcić swe życie, jednak jako młodzieniec, czuł się niepokonany. Po prostu nie wyobrażał sobie możliwości porażki. No może raz jej zasmakował kiedy to córka hrabiny Ingrid odrzuciła go. Oj tak, była tak piękna jak zła.

Alaron Elessedil 09-05-2007 21:59

Rhevir de Valiron

Rhevir przez cały czas zastanawiał się na kogo oddać głos.
Gerard jest wojownikiem i raczej się zna, lecz Janosz był już w wojsku. Jeżeli wierzyć raportom zawiadowcy, to przeżył niezgorsze piekło-myślał.
-Powiem w ten sposób. Jeżeli Janosz chce być przywódcą to oddaję głos na niego, jeżeli Gerard, to na niego, a jeżeli obaj chcecie to dołączam swój głos do głosu Anny-powiedział, a następnie poszedł zanieść pusty talerz i wrócił do stołu, lecz już nie usiadł.
-Bez względu na to czy byłby nakaz afiszowania się z przynależnością do wojska, nie zrobiłbym tego. Potrzebują tylko czarny płaszcz. Nic więcej, ale to moje zdanie, a tak pozatym to proponuję wynieść się stąd-rzekł i czekał na pozostałych.

Sylvain 10-05-2007 01:56

Gerd

Kontynuacja wyborów rozdrażniła go. Było mu wszystko jedno kogo drużyna wybierze, byleby wybrała.
W ramach komentarza do tego machnął ręką i wyszedł z kantyny, rzucając na odchodne:
- W zadku mam jak to zrobimy czy ze sztandarem na drzewcu czy w gaciach. Zróbmy to po prostu, miejmy za sobą i weźmy żołd. Jak skończycie wybory powiedzcie mi jaka jest decyzja. Idę pozwiedzać. Znajdziecie mnie w baraku.

Swoje kroki najpierw skierował do murów otaczających koszary. Zapoznał się z ich wysokością, grubością, sprawdził ilu strażników je patroluje. Potem po kolei odwiedzał i notował w pamięci lokację, typ dachu, wysokość i przeznaczenie poszczególnych budynków.
Gdy zakończył rekonesans wrócił do baraku i położył się na pryczy.
"Do zmierzchu sporo czasu, ćwiczeń nie ma, nockę spędzimy na wycieraniu butów na dukcie to tego kórnika, gdzie czekają na broń. Trzeba szanować siły."
Z tym postanowieniem nakrył się kocem i zapadł w sen. Jak zwykle czujny, zwierzęcy, w ubraniu i rynsztunku, z ręką pod poduszką, gdzie ukrył nóż myśliwski.

Tammo 10-05-2007 13:58

Janosz Favrasz, stołówka
 
Słuchał ich, obserwował i rozmyślał. Wszystko to z nieruchomą twarzą, jedynie oczy przeskakiwały na kolejno mówiące osoby.

Wreszcie, zapadła cisza. Gerd wstał i wypowiedziawszy się, wyszedł. Wtedy przeliczył w myślach głosy. Wyszło na niego.

- Dobra drużyna, oto jak to robimy. Anno, razem ze mną pójdziesz do kartografów, sprawdzimy jaka trasa przed nami i czy co wiadomo o majorze Mikaelu Kalebie. Gerard, spróbuj zdobyć dla nas konie. Jeśli Ci się uda, wybierz dobre. Jeśli stajenni będą przeciw, postrasz ich kapitan Cross. Stajnię znajdziesz na prawo od miejsca porannej zbiórki, poznasz po sporych wrotach i dobrym, gontowanym dachu - przypomnienie sobie detali miejsca dzisiejszego noclegu nie było problemem. - Zaraz się zbieramy, dajcie minutkę! - rzucił głośniej do dyżurnych, po czym kontynuował - Rhevir, znajdź Gerda, niech się teraz nie opierdala. Razem z nim będziecie robić za zwiad, dobierzcie ekwipunek odpowiednio. Nic wojskowego, chyba, że mus Wam. Gerard, wybierz im najlepsze konie z całej gromadki. Nie będziecie wyglądać jak my, nie będziecie się poruszać razem z nami. Natomiast będziecie nam zostawiać znaki, co i jak. Jakie znaki, dogadamy jak zobaczę jaka trasa przed nami. Może się okazać, że to niepotrzebne, ale póki co widzę w Was dwóch naszych opiekunów. Jak ktoś będzie chciał zrobić nam koło dupy, to Wy macie być za jego plecami. Veibat, będziesz razem z Gerardem czujką. Macie wyglądać jak szlachcic - właściciel wozu i jego przyboczny. Gerard będzie osłoną, ty zza niego będziesz miotał nożami jak coś, jeśli nie umiesz rzucać nożami zza tarczy kumpla, to się naucz, masz jakieś dwie godziny, dogadaj się z Gerardem. Obaj jedziecie konno przed wozem, tak, by on cię to tarczą mógł zasłonić. Gerard, weź dobrą zbroję, przyboczny zawsze idzie na pierwszy bądź drugi cel. Ja i Anna jedziemy na wozie, Anna jako zastępca woźnicy, ja jako łucznicze wsparcie. Jakby szturmowali wóz, to przejmujcie się jak będzie ich więcej niż trzech. Gerard, jeśliś niewprawny do tarczy, to mów teraz. Za dwie godziny chcę by wszyscy mieli skompletowany ekwipunek. Będziemy robić za najemników, chyba, że instrukcje powiedzą inaczej. Dlatego tarcza, Gerard, ma być czysta, nie herbowa. Wybierz sobie jakąś ze zbrojowni. - rozglądnąwszy się po ludziach dodał jeszcze - Veibat, za jakieś dwie godziny i trochę, zerknij do stajni, czy ten wóz jest tam może. Jeśli tak, wypytaj o szczegóły misji, zobacz czy ten nasz 'cywil' jest gramotny. Zobacz co i ile tego transportujemy. Anno, zdobądź sobie jakiś róg, na którym jak co zadmiesz. Jak będą kłopoty, masz dąć w róg. Rhevir, jak usłyszycie, to w konie i do nas. Więc wymyśl sobie ile macie być przed nami, coby z Was był pożytek i jako ze zwiadu i jako z opiekunów. A jako że nieobecni nie mają racji, zaprowiantowanie nas spada na Gerda, tak samo zarejestrowanie wyjścia i wejścia. Nie mam pojęcia jak to się robi w garnizonie tutejszym, ale jak go znajdziesz, Rhevir, przekaż mu, że sugeruję by zaczął pytać ludzi przy bramach. Za dwie godziny widzimy się na placu, gdzieśmy rano mieli zbiórkę. I sprężmy się, trza się przed wyruszeniem jeszcze przespać, a jak cywil się okaże kapitanem w przebraniu i powie że mamy wyglądać jak wojsko, bo kapitan Cross tak pisze, to będzie sporo przetasowań. Jakieś pytania? - zakończywszy, spoglądnął po ludziach.

Szarlej 10-05-2007 14:29

Anna
Po przeczytaniu listu zamyśliła się nad jego treścią.
"Dziwne są te teksty typu zasłużycie się dla ojczyzny. Z własnej woli to zaciągnęłam się tylko ja."
Przyjrzała się jeszcze raz wszystkim obecnym.
"Trzeba załatwić sobie jakiegoś opiekuna. Albo Janosz zna się na wszystkim albo Gerard jest rycerzem to najłatwiej go będzie przekonać."
Kiedy wszyscy zaczęli glosować na dowódcę już chciała oddać głos dla Janosza gdy tamten zaczął przemowę.
"Po co mam iść z nim do kartografa?"
Przyjrzała się jeszcze raz dla zwiadowcy.
-Ja nie ma żadnych pytań. Jak dla mnie to możemy już iść do kartografa.
Medyczka zastanowiła się chwilę po czym dodała.
-Tak właściwie to mam jedno pytanie czy u kartografa nie pracuje nasza znajoma z rana?

Tammo 10-05-2007 15:25

Janosz Favrasz, stołówka
 
- Dokładnie. Kapral Amanda Bergrent. Do niej właśnie się udamy.

Zgarnąwszy swoje naczynia, rzekł:

- Jeśli nie ma pytań, to do dzieła.

Ruszył do kuchni. U kartografów chciał także zerknąć na mapy, by zorientować się jakie wojska stacjonują w pobliżu, wiedział natomiast, że musi to zrobić ostrożnie, ponieważ strach przed szpiegami miał wielkie oczy, a dla wojska garnizonowego zasada "wiedzieć nie więcej, niż musisz" była jedną z najważniejszych.

Szarlej 10-05-2007 16:28

Anna
Medyczka również zagarnęła naczynia w których była jeszcze resztka posiłku. Ruszyła za Janoszem do kuchni. Gdy go dogoniła powiedziała tak żeby tylko on słyszał.
-Zawrzyjmy układ Ty będziesz chronić mój tyłek dosłownie i w przenośni a ja jak będę Was zszywać najpierw zszyję Ciebie a później resztę. Co Ty na to?
Ciekawiło ją czy cygan się zgodzi zawsze był jeszcze rycerz.

Alaron Elessedil 10-05-2007 16:31

Rhevir de Valiron

Rhevir skinął głową i wyszedł.
No dobrze, gdzie bym poszedł? Chyba rozejrzeć się-pomyślał, a za chwilę już rozpoczął obchód w poszukiwaniu kompana-Barak-to słowo zabrzmiało w jego myślach, więc tam skierował swoje kroki. Szedł szybko i bezgłośnie, wszedł równie cicho, a widząc nakrytego kocem Gerda, powiedział:
-Mamy robić za zwiad i ochronę-zaczął i powtórzył wszystko co powiedział Janosz.
-Jaką odległość proponujesz?-zapytał i czekał na odpowiedź, odpiął miecz wybrany w zbrojowni, zdjął kolczugę i schował. Miał nadzieję, że nikt tego nie znajdzie, a nawet jeżeli to nie należy do niego. Spojrzał na Gerda.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:01.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172