Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-06-2007, 21:46   #471
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dziewczyna wyciągnęła z kąta stary materac. Z pomocą Franka przyciagnęła go nieco bliżej piecyka, ale na tyle daleko by uniknąć pożaru. Potem mocnymi zamachami wytrzepała go nieco z ogromnych ilości kurzu. "Idealnie"- pomyślała zadowolona z siebie. Ponownie na twarz wkradł się uśmiech, tym razem triumfu i satysfakcji. Nic dziwnego legowisko było nie od parady. Materac to coś kilka razy lepszego od wilgotnych, zapadniętych podłóg schronów w jakich ostatnimi czasy nocowała. Powoli było jej coraz cieplej. Miło było poczuć wreszcie wiecznie odrętwiałe palce. Dziewczyna wyjęła z torby duży placek i urwała kawałek. Jadła powoli przeżuwając każdy kęs. Dzięki temu nieco oszczędzała na pożywieniu. Po skończonym posiłku wyjęła z torby skręta i zapalniczkę. Chwilę później wdychała powoli papierosowy dym wyciągając długie nogi na miękkim materacu.
 
Aivillo jest offline  
Stary 25-06-2007, 22:03   #472
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Położył kołdrę w kącie. Załadował kusze "Na strychu może się czaić jakieś cholerstwo..." Poszukał jakiś kawałek drewna na pochodnie... nie znalazł niczego nadzwyczajnego jedynie jakiś badyl który będzie palił się góra dwadzieścia minut dając przy tym nikłe światło. Skierował się na strych. Schody skrzypiały pod jego stopami. Minął trzy piętra i dotarł do miejsca które chciał przeszukać. Drzwi były zamknięte... Pociągnął w nie z kopa dzięki czemu wypadły z zawiasów. "Cholernie ciemno..." na szczęście pochodnia dawała nikłe światło. Momentalnie uderzył go okropny smród. Szmaty oszczane przez szczury waliły niemiłosiernie. Miały tu chyba swoje legowisko. Chciał jak najszybciej opuścić to miejsce więc zaczął szybko przeszukiwać dość obszerne pomieszczenie. Na podłodze porozrzucane były gazety i co jakiś czas dało się dostrzec kupkę śniegu, najwyraźniej w dachu były dziury. Kilka gąsiorów "Kurwa puste". Nawet jeśli były by pełne to nie byłoby się czym częstować o ile nie chciało się znaleźć po tamtej stronie. Szedł dalej. Kanapa zakryta starym śmierdzącym kocem (niezdatnym do użycia), z dziesięć telewizorów starej daty, znowu gazety... "Zaraz, zaraz" jego wzrok przyciągnęła kupka gazetek na małej szafce. "O kurwa świerszczyki" dokładniej dwadzieścia sztuk niemieckich pornosów pierwszej klasy. Nie miał czasu oglądać wrzucił do torby cenne znalezisko zerknął też do szafki. Cztery kieliszki ,pięćdziesiątki, i tak pił z gwinta ale sięgnął schował je też do torby owijając w jakąś szmatę(taką nieśmierdzącą). Ruszył dalej biblioteczka pełna książek i wtem noga wpadła mu w podłogę. Wyciągnął ją ostrożnie , podłoga była spróchniała. "Trza będzie uważać". Na końcu znalazł biurko na którym stał gramofon i kolekcja płyt.
Zajrzał do szuflady, grzebień, trzy spinki do włosów 10 śrubek i kłębek drutu. Wszystko schował do torby. W szafce biurka znalazł jeszcze kolekcje plastikowych samolocików. Wziął jeden model przedstawiający F-!6. Pochodnia przygasała ruszył więc do wyjścia. Gdy dotarł do niego zauważył że przy drzwiach stała wędka z żyłką. Dość dobrej jakości sprzęt. Zabrał ją i zszedł na dół. miał juz dość poszukiwań.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 25-06-2007, 22:10   #473
 
Foliescu's Avatar
 
Reputacja: 1 Foliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znany
Sielanka. Wajcha mieszał w garze. Ilja drzemał, przykryty kocem. Franek przeczyścił kałacha, a następnie zaczął się przytulać do Leny.. położył jej rękę na udzie, cmoknął w koniuszek ucha. Roześmiał się widząc że dziewczyna się lekko speszyła.. "No nie bądź taka" "W sumie ma rację- kto wie czy dożyję do jutra"

Może i byłoby romantyczniej, gdyby nie Maciej, który wparadował do izby z wędką w ręku.. nikt nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
 
Foliescu jest offline  
Stary 25-06-2007, 22:24   #474
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Dziewczyna usmiechnęła się do wchodzącego Macieja.
-Widzę, że się nieźle obłowiłeś-zagadnęła, ale zaraz przeniosła swoją uwagę na Franka. Pierwsze zawstydzenie minęło. Chociaż peszyła ją nieco taka ilość osób wokół. Zdjęła mundur i położyła obok. Pod spodem miała dobrej jakości kremowy sweter w dziubek ukazujący miły dla oka dekold. Rozłożyła się wygodnie na materacu. Odwróciła się w stronę Franka. Powoli i z premedytacją wsunęła pomiędzy guziki jego kożucha patrząc mu w oczy i figlarnie przygryzając przy tym wargę.
 
Aivillo jest offline  
Stary 25-06-2007, 22:41   #475
 
Foliescu's Avatar
 
Reputacja: 1 Foliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znany
Frank poruszył się nieco... Podobało mu się.. zamruczał jak stary wilczur. Poruszył śmiesznie ramionami i poruszył śmiesznie cyckiem. Lena gładziła jego muskularne ciało, szczypała delikatnie w sutki i bawiła się nielicznymi włoskami porastającymi jego klatkę.

Wajcha gapił się na nich jak urzeczony.

Minęło jakieś piętnaście minut. Wajcha, Kordian, Frank i Lena dostali po kubku gorącej lury. Dostał ją także półprzytomny Rusek.

Gdy zjedli, Wajcha wyszedł, zastępując Bruna. Ten dojadł resztki zupy, pierdnął i ułożył się w kącie.

Frank przykrył Lenę derką , a potem wsunął się pod nią. Ogień nie dawał wiele światła. Słychać jedynie było przyspieszone oddechy i cmoknięcia Franka, ssącego sutki dziewczyny.
 
Foliescu jest offline  
Stary 25-06-2007, 22:43   #476
 
kszyk's Avatar
 
Reputacja: 1 kszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skałkszyk jest jak klejnot wśród skał
Kord jak reszt zaśmiał sie na widok Macieja. Parka obok zaczęła się bzykać Chyba nici z opowieści. Nabrał sobie zupy. Ciepłe jedzenie kawałek placka i woda - to było właśnie to czego potrzebował. Ułożył się wygodnie na matercu i przykrył grubym wełnianym kocem. Jeszcze drut, trochę blachy i będze mógł zrobic sanie. Zaczął układac plan w głowie - pewnie bardziej po to, żeby nie zazdrościć Frankowi. Powoli mrużył oczy i ogarniałą go senność.
 
kszyk jest offline  
Stary 25-06-2007, 22:53   #477
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Położył wędkę w poblirzu pieca. "Niech się śmieją przywykłem..." Usiadł w kącie wszyscy żarli kolacje a on siedział z pustym żołądkiem. Sięgnął po butle samozgonu i pociągnął sobie z gwinta. Nakrył się kołdrą i poszedł spać.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 25-06-2007, 23:09   #478
 
Foliescu's Avatar
 
Reputacja: 1 Foliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znany
Maciej zbudził się. Stał nad nim Wajcha... "Wstawaj, twoja zmiana.. za dwie godziny budzisz Korda.. Frank idzie ostatni...dwie godziny, kumasz? I nie pij kurwa!"

Wylazł z ciepłego pomieszczenia. Piździło straszliwie, niebo zachodziło chmurami.. co gorsza zaczynał wiać wiatr. "Scheissekurwa" mruknął myśliwy. I zaczął łazic po pustych pokojach.. przysiadł tu przysiadł tam, wyjrzał przez okno.. tylko po to żeby ujrzeć dziecięcą postać przemykającą ku jednej z kamienic.
 
Foliescu jest offline  
Stary 26-06-2007, 10:06   #479
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Zaczął przyglądać się uważnie miejscu gdzie przebiegł mutek. Jedno małe cholerstwo nie było zbyt groźne ale jeśli było ich więcej albo jeśli przed czymś spierdalało... Trzeba było więc uwarzać. Z drugiej strony nie było sensu budzić pozostałych jeśli był tam tylko jeden mały gównojad. Załadował kuszę i czujnie rozglądał się po dworze. Starał się usłyszeć czy dostrzec wszystko co było podejrzane.
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline  
Stary 26-06-2007, 17:37   #480
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
"Pizga niemiłosiernie" Gruby szedł prawie całkowicie zasypaną drogą, zbliżał się wieczór, a tu nie było widać ani schroniska, anie żadnej osady. Owinięty w kożuch, stare kalosze na nogach i zakrwawiona szmata zawiązana na głowie. Krew oczywiście z rany w ramieniu. Na szczęście rana okazała się jedynie powierzchowna. Dla pewności wziął wcześniej trochę tabletek nowo zdobytych. Koszulę oddał dziewczynie, ta trzymając dzieciaka, była już na wyczerpaniu. Schronienie było dla nich teraz jedynym zbawieniem. Ogień rozpalony w schronisku i zabrany już dawno wygasł, teraz rozpalić go na nowo w taką pogodę było zadaniem nierealnym. Dziewczyna straciła już dawno nadzieję, pewnie by usiadła i się poddała, pozwalając by mróz zabrał życie jej i dziecku. Jednak jak wierny pies szła dalej za Grubym. Wierzyła w jego słowa, wierzyła w niego. "..." Pustka w głowie, żadnych myśli, żadnych narzekań, pragnień, po prostu niczego. Nogi bolały, całe ciało bolało, podróż przez te śniegi była coraz trudniejsza. Kolana jak stare zawiasy zaczynały skrzypieć i coraz ciężej chodzić. Słońce w końcu zaszło, nie było sensu się zatrzymywać, bo nocy by nikt nie przeżył, szli dalej. Wiatr przynoszący śnieg wzmagał się z każdą chwilą. Niewiele po zapadnięciu zmroku ujrzeli światła, słabe światła. Wtedy jedna myśl "Znowu się udało! Jednak słabe te światła, daleko..." Jednak ku ich zaskoczeniu dotarli na miejsce szybciej niż się spodziewali. Światła były tak naprawdę blisko, tylko spadający śnieg utrudniał mocno widzenie. - Zaraz poszukamy noclegu, a jutro się rozejrzymy dokładniej co to za miejsce. Przeżyjemy, jak mówiłem. - rzuciłem słowem otuchy do dziewczyny, która najwyraźniej dawno przestała w te słowa wierzyć.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172