lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [Disciples II] Zemsta zielonoskórych (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/3587-disciples-ii-zemsta-zielonoskorych.html)

Dreak 18-07-2007 19:32

Ostatnie zdanie mocno go rozzłościło. Kiedy weszli do miasta, z dala od żołnierzy imperium złapał człowieka i podniósł go, przykładając pazury do jego gardła. -Mhnie nieh obchodzić że thy obrhażać mnhie, alhe jahk thy obrhażać Legiony tyh tehż obrhażać Bethrezenta, a jah whtedy nieh byhć tahki mihły. Jah cię z chęhcią zabhić, mhy polhiczyć po mishji. Elfha miehć rahcję.

Szarlej 18-07-2007 19:59

Thorg nie odzywał się. Postanowił milczeć i nie prowokować diabła, chociaż najchętniej by go wgniótł w ziemię. Zdążył polubić człowieka i elfkę, kiedy smok popchną giermka nie zareagował, kiedy diabeł podstawił mu nogę nie zareagował.
Gdy demon złapał człowiek olbrzym nie wytrzymał podszedł do diabła naprawdę blisko.
-My pójść na układ Ty zostawić go, ja zostawić Ciebie. On żywy, Ty żywy. Ty rozumieć?

Yaneks 18-07-2007 20:13

Kiedy rozzłoszczony Diabeł złapał dzielnego giermka za szyję swoimi pazurami, halabardnicy ruszyli na niego, ostrymi jak diabli (nie, nie ci diabli :P) spychając diabła trzy metry dalej.
Człowiek nasz sprzymierzeniec. Sprzymierzeniec człowieka neutralny. Wróg człowieka naszym wrogiem. Nie próbuj więcej tych sztuczek, bo pożałujesz. Myślę, że możemy pozwolić wam wejść do miasta, ale pod jednym warunkiem. Dorwiecie niejakiego Hansa Luthera. To pies, pomiot złych potęg, uciekł gdzieś do kanałów, nie udało nam się go odnaleźć. Nie wiemy nawet, czy jest w mieście. Póki go nie dorwiecie, macie wstęp najdalej do strefy pierwszej, czyli w obrębie pierwszych murów zewnętrznych. Nie próbujcie iść dalej, bo zginiecie. A ty Elfie uważaj. Po ostatniej wojnie ciągle nękają waszych bójkami. Jeżeli nie chcesz skończyć w rynsztoku z poderżniętym gardłem, trzymaj się blisko człowieka. A ty nieuma... niezdechły. Jeżeli gdziekolwiek w mieście poczuję twój śmierdzący dech, natychmiast i z przyjemnością ukatrupię cię jeszcze raz. Co do Diabła, radzę ci uspokoić swoje emocje, bo może cię to kosztować więcej niż uwolnienie się od wpływu Bethrezena. A ty Olbrzymie, nie obawiaj się, Krasnoludy są naszymi sprzymierzeńcami od prawie stu lat. Ale ty także nie masz wstępu do strefy drugiej. A teraz właźcie, i nie róbcie awantur, bo wylecicie stąd na amen. - wygłosił krótką przemowę kapitan straży, jeden z wielkich Imperialnych Rycerzy (to wyżej niż zwykły rycerz). Halabardnicy cofnęli się, a ktoś od środka otworzył bramę.

Dreak 18-07-2007 20:23

-Jah sihę jeszhcze z nimh polhiczyć. -Powiedział cicho -Jah się nie odhczepić, tobhie powihedzec klhany smhierdzace, co ty zrobić? -Spojrzał na pełnymi nienawiści oczami w stronę człowieka. ~Śmhieć skhończy w leghionach, takh jhak i chi -Jego wzrok skierował się na halabardniców.

Szarlej 18-07-2007 20:30

Słowa demona wyprowadziły olbrzyma z równowagi. W dwóch krokach znalazł się przy nim i łapie go ręką za gardło, jednocześnie podnosząc.
-Ty jeszcze raz tak nazwać Klany, Ty zginać.
Thorg upuścił demona na ziemię.

Loria 18-07-2007 21:30

-Czy wy się naprawdę nie możecie zachowywać jak elfy? - warknęła elfka - Dajcie już spokój jeden drugiemu i chodźmy szukać tego psa. Co prawda nie wiem co im ten pies zrobił, ale bez niego nie dostaniemy się dalej i będziemy stać w miejscu.

Yaneks 18-07-2007 23:08

<Splat> Ten pies to było wyzwisko a nie rasa tego gościa... Psom nie nadaje się nazwisk...

Gdy brama otworzyła się, weszliście do miasta. Widać było, czym charakteryzuje się Strefa Pierwsza.
Jest to ponura, spowita gęstym, gryzącym dymem. Tu i ówdzie da się zobaczyć zapaloną lampę, tudzież pochodnię, ale przez większość tego bałaganu nie przebija się żadne inne światło. Po przejściu pięćdziesięciu metrów zobaczyliście głównych winowajców tego zadymienia. Są to dwie, wielkie kuźnie, z których kominów wydobywa się ten szary gaz. Widoczność jest praktycznie zerowa, widzicie tylko to, co znajduje się pięć metrów od was. Czasami wpada na was jakiś biedak, czasami wy wpadacie na biedaka. Zachmurzeni halabardnicy szlajają się bez celu po Strefie Pierwszej, wyszukując oznak przestępstwa. Przeliście niespełna kilometr, kiedy zobaczyliście kolejne, obwieszone purpurą i błękitem mury. Z pewnością te cegły były kiedyś białe, ale teraz przypominały czarne grudki węgla. Przy zdobionej różnymi, licznymi szarfami bramie stały dwa oddziały halabardników, mając za zadanie nie przepuszczać nikogo, kto nie miał niezbędnej przepustki. Na razie nie spotkaliście żadnej gospody, ale Strefa Pierwsza była największa w tej twierdzy - na pewno jakaś tu była.

wojto16 19-07-2007 08:39

Rethzent wciąż nie zmienił mojej opinii o Legionach. Teraz to nie miało znaczenia. Kiedyś zapłaci za wszystko co zrobił. Ale jeszcze nie teraz.
- Ten dym to raczej mgła niż dym. Po pierwsze wiedzcie, że na wypadek gdybyliście zaczęli jakąś rozróbę ci halabardnicy są doskonale wyszkoleni i jest ich cała masa.Jak zaczniecie rozrabiać i zaatakują was halabardnicy to wtedy Lorio nie pokażę jaki jestem dzielny- tu rzuciłem złośliwe spojrzenie elfce- tylko usiądę sobie z boku i będę patrzeć jak was sieczą. Nie zamierzam ginąć bez sensu. Po drugie żeby sprzątnąć tego gościa w kanałach trzeba znależć wejście. Dawno tu nie byłem więc już tego nie pamiętam. Nie byłem na tyle głupi żeby babrać się po kanałach. Teraz widocznie zgłupiałem. Ruszajmy znależć gospodę aby zdobyć informacje.
Następnie ruszam szukać gospody.

Yaneks 19-07-2007 09:27

Garrett ruszył na poszukiwania gospody a wy, mimowolnie, ruszyliście za nim. Zagłębiliście się kilka brudnych uliczek głębiej w Strefę Pierwszą, i znaleźliście karczmę "U bezzębnego psa". Tytuł nie zachęcał do odwiedzenia miejsca, ale weszliście do niej.
Ujrzeliście brudne, ciemne pomieszczenie. Jednak w nim znajdowało się dużo mniej dymu, niż oczekiwaliście. Siedziało tu kilku nieogolonych mężczyzn popijających piwo, które bardziej przypominało szczyny, niż pyszny trunek. Karczmarz pykał fajeczkę, rozsiadłszy się wygodnie w fotelu zrobionym z dziurawej, wytartej skóry. W karczmie nie pachniało najładniej, ale to nic w porównaniu z tym, co działo się na zewnątrz. Sama gospoda była szeroka na około dziesięć metrów, długa na mniej więcej dwanaście, ale wysoka na 5, przez co Thorg poruszał się garbiąc się.
Gdy gospodarz ujrzał diabła, smoka, olbrzyma i człowieka uniósł brwi ze zdziwienia, i kurczowo chwycił swój długi miecz spoczywający najprawdopodobniej pod ladą. Świadczyła o tym znikająca pod nią ręka. Kiedy zobaczył elfkę, mruknął z niezadowolenia, wypuszczając kilkanaście kółek z dymu.

Dreak 19-07-2007 09:44

Człowiek coraz bardziej go denerwuję, jego wielkie jak Legiony ego. Diabeł nie przypomina sobie aby go wybrano na naszego przywódcę, na dodatek jest najsłabszy z nas jak mniemam, no nie wiadomo jak z elfką. Więc nie rozumie jego zachowania. Zanim ruszyli do karczmy, powiedział do człowieka. -Trzhecie nikht cie nihe pyhtać o zdhanie anhi cho thy zrhobić jahk mhy walhcząc. -A kiedy byli już przed karczmą, wszedł przed człowiekiem.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:28.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172