[Sesja] Lacrimae Dei - Strona 3

Krakov · 23-09-2007, 06:52

Jeszcze chwilę wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy, jednak teraz niosąc w dłoniach te osobliwe, a przy tym niezwykle apetycznie wyglądające "gruszki", poczuł się bardzo głodny. Nie było w tym nic dziwnego, w końcu cała ta sytuacja musiała go wyczerpać zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Elena nie kontaktowała się z nim przez komunikator. Odezwała się dopiero wtedy, gdy wrócił na pokład statku. Zupełnie jakby wolała mówić z nim osobiście.

- To, jak spróbowałeś badać ślady analizatorem mogłabym uznać za co najmniej śmieszne, wiesz? Być może nie pamiętasz, ale ten model bada wyłącznie skład chemiczny i nijak nie jest w stanie zbadać nawet koloru ani kształtu. Nie mówiąc już o tym, że jest przeznaczony do poszukiwania pożywienia a nie tropienia zwierzyny...

Zamilkła na chwilę, a Petr zauważył jak na jednym z monitorów wyświetla się trójwymiarowy model jednego z fioletowych owoców a obok niego pojawiają się wszystkie informacje zebrane przez analizator.

-Porównałam zgromadzone dane ze swoją bazą i nie znalazłam podobnych owoców. Myślę, że powinieneś ich spróbować, a później spróbować nadać im jakąś nazwę. Jest spora szansa, że będziesz pierwszym, który to zrobi, a nawet jeśli nie, to dobrze byłoby móc je jakoś określić. Nazywanie ich gruszkami bardzo mija się z celem, jak zresztą sam się przekonasz gdy tylko skosztujesz ich smaku. Według mnie i mojej analizy porównawczej powinien on raczej przypominać...

Elena ucichła, a z monitora zniknął fioletowy kształt. Po chwili na głównym ekranie ukazała się znana już Petrowi satelitarna mapa okolicy. Z lewej strony ukazany był radar, a z prawej wyświetlały się rzędy jakichś informacji. Z miejsca, w którym stal nie mógł ich odczytać.

Lenin · 27-09-2007, 23:19

Petr odwrócił głowę w kierunku wyświetlającej się mapy okolicy.

- Co znowu? - zapytał jakby sam siebie.

Odłożył na bok trzymane w ręku fioletowe "gruszki" i skierował swe kroki w stronę mapy.
Na radarze widoczne było kilka migających punktów znajdujących się ok. 200-250 metrów od miejsca, w którym jeszcze niedawno zbierał pożywienie.
Na monitorze po prawej stronie zaczęły się pojawiać wyniki różnych analiz. Z tego co przeczytał Petr mógł wywnioskować, iż nie były to żadne pojazdy lub innego rodzaju urządzenia mechaniczne. Nie zaobserwowano również zmiany promieniowania w tamtej okolicy. Tak więc najprawdopodobniej to "coś" zaobserwowane przez czujniki ruchu to jakieś żywe istoy.
Dopóki Petr nie dowie się jakie są ich zamiary musi traktować ich jako potencjalne zagrożenie dla własnego życia.

- Wygląda na to, że będziemy mieli gości moja droga. - zwrócił się do Eleny.

Krakov · 13-10-2007, 19:06

- Spodziewasz się kogoś??

Słowa Eleny okazały się niezbyt udaną próbą rozluźnienia atmosfery. Byłoby nie tylko naiwnym ale i głupim przypuszczać, że mieszkańcy tej planety grzeszą gościnnością. Skoro, gdy go tylko zobaczyli powitali go plazmą... to z czym przychodzą w odwiedziny? Może wiedzą, że przeżył katastrofę i przyszli "zrobić z nim porządek" ??

Petr nie musiał nic mówić. Procedura była oczywista nawet bez jego komendy. Elena zamknęła właz i aktywowała systemy obronne. Na szczęście żadne z bocznych działek skrzydłowych nie uległy uszkodzeniu. Była to broń małego kalibru zupełnie nieprzydatna w przestrzeni, za to bardzo pomocna w sytuacjach takich jak ta. Pozostało mieć nadzieję, że goście nie niosą czegoś cięższego...

Tekst z prawego monitora zniknął, a jego miejsce zajął obraz z zewnętrznej kamery przechylony o jakieś 40 stopni. Najwyraźniej była to jedna z niewykrytych wcześniej usterek. Mimo tej drobnej niedogodności jakoś obrazu nie budziła zastrzeżeń, podobnie jak działanie wszystkich serwomechanizmów. Kamera obróciła się w lewo, a obraz kilkakrotnie został zbliżony i oddalony. Niestety, nie można było dostrzec nic poza gęstymi zaroślami. Po chwili kamera zmieniła tryb pracy, przełączając się na termowizję. Nie było to wiele, jednak pozwalało Petrowi zobaczyć przynajmniej sylwetki tubylców.

Było ich trzech lub troje. Na pierwszy rzut oka wyglądali jak istoty człekokształtne. Mieli podobne rozmiary i poruszali się na dwóch kończynach. Z tego, co mógł zaobserwować byli też lekko zgarbieni i bardzo szczupli. I było coś jeszcze. Coś co odróżniało ich od ludzi. Dopiero po kilku chwilach zrozumiał co to takiego. Kształt ich głów był... dziwny. Tylko takie określenie przychodziło mu do głowy. Może ich czaszki były nieco szersze u góry a węższe na dole, może były bardziej pociągłe? Obraz termiczny to za mało by wyciągać podobne wnioski...

O ile dla Petra istoty te były bardzo interesujące, jeśli nie z naukowego punktu widzenia to jako potencjalne zagrożenie, o tyle one nic sobie nie robiły z jego obecności. Szły cały czas w tym samym kierunku do miejsca, w którym niedawno zbierał owoce. Nie zauważyli rozbitego na polance nieopodal krążownika? Niemożliwe... Tak czy inaczej istoty, jak gdyby nigdy nic przeszły spokojnym krokiem około 300 metrów i zatrzymały się. Następnie kucnęły (a przynajmniej było to coś zbliżonego do tego, co ludzie nazywają "kucnięciem") i zaczęły wykonywać jakieś na pozór dziwne ruchy rękoma. Obserwując ich przez chwilę mężczyzna wykoncypował, że coś zbierają...

Lenin · 31-10-2007, 07:32

- "Wygląda na to, że nie tylko ja postanowiłem znaleźć coś do jedzenia" - pomyślał Petr

Mimo, że postacie najwidczniej nie miały w planach spaceru w kierunku Aquantisa Petr nadal bacznie obserwował monitor, na którym wyświetlany było obraz. W razie ataku w pojedynke na obcej planecie może mu być ciężko odeprzeć ataki tym bardziej jeżeli "goście" przybędą z ciężkim sprzętem.

Bardzo inrtygowało go jak wyglądają postaci znajdujące się w lesie nieopodal ale zdrowy rozsądek podpowiadał, iż nie należy się spieszyć z ich oglądaniem przynjamniej do czasu aż dowie się czy zestrzelenie jego krążownika było ich sprawką, a jeżeli nie to czyją?

- Chyba odwiedzin narazie nie będzie, a przynjamnije taką mam nadzieje - zwrócił się do Eleny.

Krakov · 28-01-2008, 17:30

- Wiesz jak brzmi to stare powiedzenie na temat nadziei... - odpowiedział komputer.

W rzeczy samej jednak nic nie wskazywało na to, by należało przygotowywać cztery nakrycia na podwieczorek (tudzież rozgrzewać działka pokładowe...). Dwie z postaci dalej zajmowały się zbieraniem owoców, trzecia zaś stałą obok nich rozglądając się niespokojnie. Petr miał przez chwile wrażenie, że Aquantis jest obserwowany (nie mógł mieć pewności, w końcu dysponował jedynie termowizją). Najprawdopodobniej jednak obca istota doszła do wniosku, że nie należy spodziewać się agresji z jego strony i większość swojej uwagi kierowała w stronę leśnych gęstwin.

- Jeśli mogę sobie pozwolić na nieśmiały wniosek, to odnoszę wrażenie, że te stworzenia nie są wrogo nastawione. Wyglądają raczej na ofiary niż na napastników. Niepokojącym jest natomiast, że to czego tak wypatrują może być niebezpieczne zarówno dla nich jak i dla ciebie Petr. - Skwitowała chłodno Elena

Obraz z kamery stawał się coraz bardziej nieostry. Na początku, mężczyzna myślał, że to tylko jego wrażenie wywołane długotrwałym wpatrywaniem się w monitor. Poza tym termowizja z definicji pokazywała tylko plamy symbolizujące ciepło. A jednak gdy obraz zaczął migać co jakiś czas i pojawiły się na nim ukośne prążki, Petr nabrał przekonania, że usterka może być nieco poważniejsza niż sądził. Z całą pewnością była poważniejsza niż by tego chciał. Przynajmniej w takiej chwili...

Lenin · 28-01-2008, 22:43

- No tak jeszcze tylko tego mi do szczęścia brakowało - powiedział Petr. - Czy na tym złomie jeszcze cokolwiek działa poprawnie poza Tobą Eleno?

Petr był nieco poirytowany całą tą sytuacją. Jedyne co dostrzegał pozytywnego to fakty, iż zaobserwowane stworzenia nie wydawały się być agresywne. Przez chwilę po głowie przeszła mu myśl żeby wyjść na zewnątrz i próbować nawiązać z nimi kontakt... ale co jeśli nie są przyjaźnie nastawieni?

Była w nim pewna obawa, że może zostać odebrany jako napastnik i przy ich przewadze liczebnej broń jaką posiadał mogła mu w niczym nie pomóc.

- Eleno czy uważasz, że wyjście do tych osobników to dobry pomysł? - zapytał.

Krakov · 28-01-2008, 23:27

- Obawiam się, że nie. Spójrz na monitor.

Na radarze widoczne były kolejne trzy punkty, tym razem zbliżające sie od północy. Kimkolwiek byli nowi goście, poruszali się szybko, zdecydowanie i jak gdyby... w szyku. Serwomechanizmy kamery przekierowały jej czujne oko na nowe obiekty. Jakość obrazu co chwilę się zmieniała: w jednej chwili wszystko było widać niemal idealnie, a kilka sekund później wszystko śnieżyło, falowało lub po prostu znikało. Gdy jednak jakość obrazu utrzymywała się przez moment na stabilnym poziomie, Petr mógł zauważyć co najważniejsze szczegóły. Kimkolwiek byli przybysze znacznie różnili sie od poprzednich. Ich sylwetki były trochę niższe i zdecydowanie bardziej krępe. Ponadto, postacie zbierające jedzenie na ekranie termowizyjnym wyświetlane były w kolorach żółtym i pomarańczowym, natomiast te nowe ledwie można było dostrzec przez ich niebieskawe odcienie. Wniosek był prosty - ich temperatura ciała była o wiele niższa.

- Zła wiadomość Petr. Obecność tych nowych istot mogę zarejestrować dzięki czujnikom elektromagnetycznym. To oznacza, że mają ze sobą jakieś metalowe przedmioty. Sądząc po odczytach maja na sobie jakiś rodzaj pancerzy. Według moich obliczeń jest też wysoce prawdopodobnym, że są uzbrojeni. Byłoby wskazanym, żebyś również przygotował broń. Na wszelki wypadek...

W tym samym czasie "zbieracze" również zorientowali się w sytuacji. Najwidoczniej było to właśnie to zagrożenia, którego tak się obawiali gdyż bez chwili zwkłoki rzucili się do ucieczki w tym samym kierunku, z którego przybyli.

Lenin · 29-01-2008, 00:11

- Normalnie wypas. Teraz mam na głowie jeszcze bandę uzbrojonych stworzonek - powiedział z wyraźnym niezadowoleniem.

Petr jeszcze przez chwilę przyglądał się nadchodzącym postaciom po czym swe kroki skierował w stronę miejsca gdzie znajdowała się broń. Nim rozpoczął swoje podróże został przeszkolony w strzelaniu by móc otrzymać pozwolenie na broń. Niejednokrotnie zastanawiał się kto by mu je sprawdził w przestrzeni kosmicznej.

Petr miał do dyspozycji pistolet energetyczny. Wyglądem przypominał on trochę spotykane kiedyś dziecięce pistolety na wodę z tą różnicą, że te mimo niepozornego wyglądu potrafiły narobić niezłego spustoszenia w organizmie, przeciw któremu została ona użyta. Jej dużą zaletą była prostota obsługi i szybkość reakcji.

- Zabaweczkę już mam i odświętne ubranko też.

Powiedziawszy to poprawił sobie kamizelkę, która będzie chronić go przed ostrzałem... a przynajmniej z założenia powinna. Na głowę naznaczoną urazem powstałym przy "lądowaniu" na tej planecie założył hełm, nie miał on żadnych specjalnych właściwości ale dawał odrobinę ochrony bądź co bądź najważniejszej dla niego części ciała, no może nie licząc tego co nosił w spodniach.

- No to nie pozostaje nam nic innego jak czekać na gości. Eleno poinformuj mnie gdy tylko będzie można dowiedzieć się czegoś więcej o tych stworzeniach.

Krakov · 29-01-2008, 16:30

Nie odrywając oczu od ekranu Petr obserwował rozwój sytuacji. Wbrew oczekiwaniom opancerzone postacie nie wyruszyły w pościg za poprzednimi. Nie musiały. Każda z nich uniosła do góry jakiś długi przedmiot. Sądząc po odczytach, była to najprawdopodobniej jakaś broń energetyczna.

Po chwili dało się słyszeć serię głuchych wystrzałów. Powietrze przeszyły charakterystyczne dźwięki przypominające nieco karabin plazmatyczny, a na monitorze dało się zaobserwować kilkanaście małych, jasnozielonych świetlistych punktów z zawrotną szybkością podążających za uciekającymi postaciami. Dwie z nich natychmiast upadły, trzecia natomiast zachwiała się, jakby została trafiona, jednak udało jej się utrzymać równowagę i kontynuować bieg. Napastnicy dopiero teraz zaczęli ją gonić. Wkrótce wszystkie istoty zniknęły z ekranów. Przez kilka chwil słychać było jeszcze głuche echo wystrzałów odbijające się między drzewami. Później nastała martwa cisza.

Szwankująca kamera pokazywała teraz leżących między drzewami zbieraczy. Nie poruszali się. Jedynie ciepło ich ciał sprawiało, że termowizyjny obraz odróżniał ich od nieożywionej przyrody. Jeszcze...

Lenin · 29-01-2008, 18:20

Petr jeszcze chwilę wpatrywał się w dwa wyróżniające się obrazy na monitorze po czym odwrócił się w stronę włazu prowadzącego na zewnątrz.

- Wygląda na to, że mamy tutaj "mały" konflikt i pewne jednostki próbują go rozwiązać bardzo drastycznie. - zwrócił się do Eleny - Myślę, iż trzeba sprawdzić co z tymi dwoma stworzeniami, co o tym sądzisz??

Ponownie spojrzał na obraz przechwytywany przez kamerę i był już w zasadzie zdecydowany co chcę zrobić wiedział, że powinien właśnie tak postąpić. Mimo wszystko jakby czekał aż Elena mu na to pozwoli.

- Tamta trójka nie wraca?? - zapytał.

23-09-2007, 06:52	#21
Krakov Reputacja: 1	Jeszcze chwilę wcześniej nie zdawał sobie z tego sprawy, jednak teraz niosąc w dłoniach te osobliwe, a przy tym niezwykle apetycznie wyglądające "gruszki", poczuł się bardzo głodny. Nie było w tym nic dziwnego, w końcu cała ta sytuacja musiała go wyczerpać zarówno fizycznie jak i psychicznie. Elena nie kontaktowała się z nim przez komunikator. Odezwała się dopiero wtedy, gdy wrócił na pokład statku. Zupełnie jakby wolała mówić z nim osobiście. - To, jak spróbowałeś badać ślady analizatorem mogłabym uznać za co najmniej śmieszne, wiesz? Być może nie pamiętasz, ale ten model bada wyłącznie skład chemiczny i nijak nie jest w stanie zbadać nawet koloru ani kształtu. Nie mówiąc już o tym, że jest przeznaczony do poszukiwania pożywienia a nie tropienia zwierzyny... Zamilkła na chwilę, a Petr zauważył jak na jednym z monitorów wyświetla się trójwymiarowy model jednego z fioletowych owoców a obok niego pojawiają się wszystkie informacje zebrane przez analizator. -Porównałam zgromadzone dane ze swoją bazą i nie znalazłam podobnych owoców. Myślę, że powinieneś ich spróbować, a później spróbować nadać im jakąś nazwę. Jest spora szansa, że będziesz pierwszym, który to zrobi, a nawet jeśli nie, to dobrze byłoby móc je jakoś określić. Nazywanie ich gruszkami bardzo mija się z celem, jak zresztą sam się przekonasz gdy tylko skosztujesz ich smaku. Według mnie i mojej analizy porównawczej powinien on raczej przypominać... Elena ucichła, a z monitora zniknął fioletowy kształt. Po chwili na głównym ekranie ukazała się znana już Petrowi satelitarna mapa okolicy. Z lewej strony ukazany był radar, a z prawej wyświetlały się rzędy jakichś informacji. Z miejsca, w którym stal nie mógł ich odczytać. __________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

27-09-2007, 23:19	#22
Lenin Reputacja: 1	Petr odwrócił głowę w kierunku wyświetlającej się mapy okolicy. - Co znowu? - zapytał jakby sam siebie. Odłożył na bok trzymane w ręku fioletowe "gruszki" i skierował swe kroki w stronę mapy. Na radarze widoczne było kilka migających punktów znajdujących się ok. 200-250 metrów od miejsca, w którym jeszcze niedawno zbierał pożywienie. Na monitorze po prawej stronie zaczęły się pojawiać wyniki różnych analiz. Z tego co przeczytał Petr mógł wywnioskować, iż nie były to żadne pojazdy lub innego rodzaju urządzenia mechaniczne. Nie zaobserwowano również zmiany promieniowania w tamtej okolicy. Tak więc najprawdopodobniej to "coś" zaobserwowane przez czujniki ruchu to jakieś żywe istoy. Dopóki Petr nie dowie się jakie są ich zamiary musi traktować ich jako potencjalne zagrożenie dla własnego życia. - Wygląda na to, że będziemy mieli gości moja droga. - zwrócił się do Eleny. __________________ 7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :) Ostatnio edytowane przez Lenin : 28-09-2007 o 14:27.

13-10-2007, 19:06	#23
Krakov Reputacja: 1	- Spodziewasz się kogoś?? Słowa Eleny okazały się niezbyt udaną próbą rozluźnienia atmosfery. Byłoby nie tylko naiwnym ale i głupim przypuszczać, że mieszkańcy tej planety grzeszą gościnnością. Skoro, gdy go tylko zobaczyli powitali go plazmą... to z czym przychodzą w odwiedziny? Może wiedzą, że przeżył katastrofę i przyszli "zrobić z nim porządek" ?? Petr nie musiał nic mówić. Procedura była oczywista nawet bez jego komendy. Elena zamknęła właz i aktywowała systemy obronne. Na szczęście żadne z bocznych działek skrzydłowych nie uległy uszkodzeniu. Była to broń małego kalibru zupełnie nieprzydatna w przestrzeni, za to bardzo pomocna w sytuacjach takich jak ta. Pozostało mieć nadzieję, że goście nie niosą czegoś cięższego... Tekst z prawego monitora zniknął, a jego miejsce zajął obraz z zewnętrznej kamery przechylony o jakieś 40 stopni. Najwyraźniej była to jedna z niewykrytych wcześniej usterek. Mimo tej drobnej niedogodności jakoś obrazu nie budziła zastrzeżeń, podobnie jak działanie wszystkich serwomechanizmów. Kamera obróciła się w lewo, a obraz kilkakrotnie został zbliżony i oddalony. Niestety, nie można było dostrzec nic poza gęstymi zaroślami. Po chwili kamera zmieniła tryb pracy, przełączając się na termowizję. Nie było to wiele, jednak pozwalało Petrowi zobaczyć przynajmniej sylwetki tubylców. Było ich trzech lub troje. Na pierwszy rzut oka wyglądali jak istoty człekokształtne. Mieli podobne rozmiary i poruszali się na dwóch kończynach. Z tego, co mógł zaobserwować byli też lekko zgarbieni i bardzo szczupli. I było coś jeszcze. Coś co odróżniało ich od ludzi. Dopiero po kilku chwilach zrozumiał co to takiego. Kształt ich głów był... dziwny. Tylko takie określenie przychodziło mu do głowy. Może ich czaszki były nieco szersze u góry a węższe na dole, może były bardziej pociągłe? Obraz termiczny to za mało by wyciągać podobne wnioski... O ile dla Petra istoty te były bardzo interesujące, jeśli nie z naukowego punktu widzenia to jako potencjalne zagrożenie, o tyle one nic sobie nie robiły z jego obecności. Szły cały czas w tym samym kierunku do miejsca, w którym niedawno zbierał owoce. Nie zauważyli rozbitego na polance nieopodal krążownika? Niemożliwe... Tak czy inaczej istoty, jak gdyby nigdy nic przeszły spokojnym krokiem około 300 metrów i zatrzymały się. Następnie kucnęły (a przynajmniej było to coś zbliżonego do tego, co ludzie nazywają "kucnięciem") i zaczęły wykonywać jakieś na pozór dziwne ruchy rękoma. Obserwując ich przez chwilę mężczyzna wykoncypował, że coś zbierają... __________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

31-10-2007, 07:32	#24
Lenin Reputacja: 1	- "Wygląda na to, że nie tylko ja postanowiłem znaleźć coś do jedzenia" - pomyślał Petr Mimo, że postacie najwidczniej nie miały w planach spaceru w kierunku Aquantisa Petr nadal bacznie obserwował monitor, na którym wyświetlany było obraz. W razie ataku w pojedynke na obcej planecie może mu być ciężko odeprzeć ataki tym bardziej jeżeli "goście" przybędą z ciężkim sprzętem. Bardzo inrtygowało go jak wyglądają postaci znajdujące się w lesie nieopodal ale zdrowy rozsądek podpowiadał, iż nie należy się spieszyć z ich oglądaniem przynjamniej do czasu aż dowie się czy zestrzelenie jego krążownika było ich sprawką, a jeżeli nie to czyją? - Chyba odwiedzin narazie nie będzie, a przynjamnije taką mam nadzieje - zwrócił się do Eleny. __________________ 7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :) Ostatnio edytowane przez Lenin : 31-10-2007 o 07:35.

28-01-2008, 17:30	#25
Krakov Reputacja: 1	- Wiesz jak brzmi to stare powiedzenie na temat nadziei... - odpowiedział komputer. W rzeczy samej jednak nic nie wskazywało na to, by należało przygotowywać cztery nakrycia na podwieczorek (tudzież rozgrzewać działka pokładowe...). Dwie z postaci dalej zajmowały się zbieraniem owoców, trzecia zaś stałą obok nich rozglądając się niespokojnie. Petr miał przez chwile wrażenie, że Aquantis jest obserwowany (nie mógł mieć pewności, w końcu dysponował jedynie termowizją). Najprawdopodobniej jednak obca istota doszła do wniosku, że nie należy spodziewać się agresji z jego strony i większość swojej uwagi kierowała w stronę leśnych gęstwin. - Jeśli mogę sobie pozwolić na nieśmiały wniosek, to odnoszę wrażenie, że te stworzenia nie są wrogo nastawione. Wyglądają raczej na ofiary niż na napastników. Niepokojącym jest natomiast, że to czego tak wypatrują może być niebezpieczne zarówno dla nich jak i dla ciebie Petr. - Skwitowała chłodno Elena Obraz z kamery stawał się coraz bardziej nieostry. Na początku, mężczyzna myślał, że to tylko jego wrażenie wywołane długotrwałym wpatrywaniem się w monitor. Poza tym termowizja z definicji pokazywała tylko plamy symbolizujące ciepło. A jednak gdy obraz zaczął migać co jakiś czas i pojawiły się na nim ukośne prążki, Petr nabrał przekonania, że usterka może być nieco poważniejsza niż sądził. Z całą pewnością była poważniejsza niż by tego chciał. Przynajmniej w takiej chwili... __________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

28-01-2008, 22:43	#26
Lenin Reputacja: 1	- No tak jeszcze tylko tego mi do szczęścia brakowało - powiedział Petr. - Czy na tym złomie jeszcze cokolwiek działa poprawnie poza Tobą Eleno? Petr był nieco poirytowany całą tą sytuacją. Jedyne co dostrzegał pozytywnego to fakty, iż zaobserwowane stworzenia nie wydawały się być agresywne. Przez chwilę po głowie przeszła mu myśl żeby wyjść na zewnątrz i próbować nawiązać z nimi kontakt... ale co jeśli nie są przyjaźnie nastawieni? Była w nim pewna obawa, że może zostać odebrany jako napastnik i przy ich przewadze liczebnej broń jaką posiadał mogła mu w niczym nie pomóc. - Eleno czy uważasz, że wyjście do tych osobników to dobry pomysł? - zapytał. __________________ 7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)

28-01-2008, 23:27	#27
Krakov Reputacja: 1	- Obawiam się, że nie. Spójrz na monitor. Na radarze widoczne były kolejne trzy punkty, tym razem zbliżające sie od północy. Kimkolwiek byli nowi goście, poruszali się szybko, zdecydowanie i jak gdyby... w szyku. Serwomechanizmy kamery przekierowały jej czujne oko na nowe obiekty. Jakość obrazu co chwilę się zmieniała: w jednej chwili wszystko było widać niemal idealnie, a kilka sekund później wszystko śnieżyło, falowało lub po prostu znikało. Gdy jednak jakość obrazu utrzymywała się przez moment na stabilnym poziomie, Petr mógł zauważyć co najważniejsze szczegóły. Kimkolwiek byli przybysze znacznie różnili sie od poprzednich. Ich sylwetki były trochę niższe i zdecydowanie bardziej krępe. Ponadto, postacie zbierające jedzenie na ekranie termowizyjnym wyświetlane były w kolorach żółtym i pomarańczowym, natomiast te nowe ledwie można było dostrzec przez ich niebieskawe odcienie. Wniosek był prosty - ich temperatura ciała była o wiele niższa. - Zła wiadomość Petr. Obecność tych nowych istot mogę zarejestrować dzięki czujnikom elektromagnetycznym. To oznacza, że mają ze sobą jakieś metalowe przedmioty. Sądząc po odczytach maja na sobie jakiś rodzaj pancerzy. Według moich obliczeń jest też wysoce prawdopodobnym, że są uzbrojeni. Byłoby wskazanym, żebyś również przygotował broń. Na wszelki wypadek... W tym samym czasie "zbieracze" również zorientowali się w sytuacji. Najwidoczniej było to właśnie to zagrożenia, którego tak się obawiali gdyż bez chwili zwkłoki rzucili się do ucieczki w tym samym kierunku, z którego przybyli. __________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

29-01-2008, 00:11	#28
Lenin Reputacja: 1	- Normalnie wypas. Teraz mam na głowie jeszcze bandę uzbrojonych stworzonek - powiedział z wyraźnym niezadowoleniem. Petr jeszcze przez chwilę przyglądał się nadchodzącym postaciom po czym swe kroki skierował w stronę miejsca gdzie znajdowała się broń. Nim rozpoczął swoje podróże został przeszkolony w strzelaniu by móc otrzymać pozwolenie na broń. Niejednokrotnie zastanawiał się kto by mu je sprawdził w przestrzeni kosmicznej. Petr miał do dyspozycji pistolet energetyczny. Wyglądem przypominał on trochę spotykane kiedyś dziecięce pistolety na wodę z tą różnicą, że te mimo niepozornego wyglądu potrafiły narobić niezłego spustoszenia w organizmie, przeciw któremu została ona użyta. Jej dużą zaletą była prostota obsługi i szybkość reakcji. - Zabaweczkę już mam i odświętne ubranko też. Powiedziawszy to poprawił sobie kamizelkę, która będzie chronić go przed ostrzałem... a przynajmniej z założenia powinna. Na głowę naznaczoną urazem powstałym przy "lądowaniu" na tej planecie założył hełm, nie miał on żadnych specjalnych właściwości ale dawał odrobinę ochrony bądź co bądź najważniejszej dla niego części ciała, no może nie licząc tego co nosił w spodniach. - No to nie pozostaje nam nic innego jak czekać na gości. Eleno poinformuj mnie gdy tylko będzie można dowiedzieć się czegoś więcej o tych stworzeniach. __________________ 7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :) Ostatnio edytowane przez Lenin : 07-02-2008 o 00:04.

29-01-2008, 16:30	#29
Krakov Reputacja: 1	Nie odrywając oczu od ekranu Petr obserwował rozwój sytuacji. Wbrew oczekiwaniom opancerzone postacie nie wyruszyły w pościg za poprzednimi. Nie musiały. Każda z nich uniosła do góry jakiś długi przedmiot. Sądząc po odczytach, była to najprawdopodobniej jakaś broń energetyczna. Po chwili dało się słyszeć serię głuchych wystrzałów. Powietrze przeszyły charakterystyczne dźwięki przypominające nieco karabin plazmatyczny, a na monitorze dało się zaobserwować kilkanaście małych, jasnozielonych świetlistych punktów z zawrotną szybkością podążających za uciekającymi postaciami. Dwie z nich natychmiast upadły, trzecia natomiast zachwiała się, jakby została trafiona, jednak udało jej się utrzymać równowagę i kontynuować bieg. Napastnicy dopiero teraz zaczęli ją gonić. Wkrótce wszystkie istoty zniknęły z ekranów. Przez kilka chwil słychać było jeszcze głuche echo wystrzałów odbijające się między drzewami. Później nastała martwa cisza. Szwankująca kamera pokazywała teraz leżących między drzewami zbieraczy. Nie poruszali się. Jedynie ciepło ich ciał sprawiało, że termowizyjny obraz odróżniał ich od nieożywionej przyrody. Jeszcze... __________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.

29-01-2008, 18:20	#30
Lenin Reputacja: 1	Petr jeszcze chwilę wpatrywał się w dwa wyróżniające się obrazy na monitorze po czym odwrócił się w stronę włazu prowadzącego na zewnątrz. - Wygląda na to, że mamy tutaj "mały" konflikt i pewne jednostki próbują go rozwiązać bardzo drastycznie. - zwrócił się do Eleny - Myślę, iż trzeba sprawdzić co z tymi dwoma stworzeniami, co o tym sądzisz?? Ponownie spojrzał na obraz przechwytywany przez kamerę i był już w zasadzie zdecydowany co chcę zrobić wiedział, że powinien właśnie tak postąpić. Mimo wszystko jakby czekał aż Elena mu na to pozwoli. - Tamta trójka nie wraca?? - zapytał. __________________ 7 lat i 16 dni poza forum, ale nareszcie wróciłem. Pozdrowienia dla tych, którzy jeszcze mnie pamiętają :)