|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
03-09-2007, 21:12 | #81 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Cudownie, po prostu pięknie! A do tej pory tak dobrze im szło, Fifi już miała nadzieję, że uda im się wyjść z tego bez utraty punktów dla Gryfindoru. Teraz jednak kiedy Filch jest tuż obok, każdy najmniejszy ruch może ich zdradzić. I lepiej nawet sobie nie wyobrażać co by się wtedy działo. Lista zarzutów była by długa, na pierwszym miejscu "kradzież" peleryny. Fifi starała się oddychać powoli bojąc się, że nawet głębszy oddech może zostać usłyszany. Skuliła się jak mogła i przycisnęła do reszty. On nie może ich zobaczyć!
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |
05-09-2007, 23:34 | #82 |
Reputacja: 1 | "Ehh te dziewczyny... zawsze coś takiego wymyślą... Zaczął ładować się do środka co było nie lada wyczyn. Pelerynkę zostawił dwóm dziewczynom. Po chwili zniknął wewnątrz małego mieszkanka. Aż dziw że się w nim mieścił razem z Sarą. Oby wożny nie znalazł dziewczyn w innym wypadku zorientują się że ich również brakuje w dorminatorium.
__________________ To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!! |
05-09-2007, 23:45 | #83 |
Reputacja: 1 | Nie czekajac dlugo, zanim jeszcze kroki staly sie zbyt bliskie, Tom jednym susem wyskoczyl spod peleryny. - Jagoda, Fifi, chodzcie...- Syknal Tom do dziewczyn po czym rzucil sie za Joshem. Sekundy dluzyly sie strasznie a tylna czesc ciala kolegi ciagle wystawala na korytarz. Zniecierpliwiony wepchnal Josha do srodka, po czym sam zaczal pchac sie do srodka. Owszem, nie bylo to latwe ale tez nie bylo tak calkiem zle. Po chwili z mala pomoca przyjaciol wgramolil sie do malego, przytulnego mieszkanka.
__________________ ----------------------------------------------------- Info dla obslugi: Mam angielska wersje OS wiec nie posiadam polskich czcionek. |
06-09-2007, 11:59 | #84 |
Konto usunięte Reputacja: 1 | Niepomne na nawolywania dziewczyny nadal staly na korytarzu. Nie chcac pogarszac swojej sytlacji (bo w koncu one maja peleryne) Tom przymknal drzwiczki i zaczal nasluchiwac. Kroki Filcha zblizaly sie coraz bardziej az w koncu ZATRZYMALY sie dokladnie przy kolumnie. Dziewczyny wstrzymaly oddech widzac jak bliskie jest niebezpieczenstwo. Jagoda nawet przestala drzec z zimna bo struchlala ze strachu. Jej kapcie ostro odbijaly sie od ciemnej powierzchni sciany. Wreszcie jednak wozny postekujac poszedl dalej. Westchnienie ulgi wydobylo sie z trzech piersi naraz. Wewnatrz pokoiku Josh, Sara i Tom ze zdziwieniem spojzeli na siebie. Dopiero teraz zdali sobie bowiem sprawe iz w pokoju skrzata domowego raczej nie powinna zmiescic sie trojka uczniow. Jesli juz to bylo by im naprawde ciasno. Pomieszczenie bylo na to zwyczajnie za male. Oni jednakze stali razem przy drzwiach majac przed soba calkiem ladnie umeblowane mieszkanko z wyposazeniem odpowiadajacym ich wzrostowi. Czyzby zatem?..... Hmmm .... Nagle ich uwage odwrocil blask bijacy z malego stolika na kawe. Stalo na nim cos malego, przyslonietego czerwonym materialem. Spod niego wlasnie wydobywal sie ow dziwny blask. Sara pewnie ruszyla przed siebie i nim ktokolwiek zdazyl ja powstrzymac zrzucila go na podloge przez co cala trojka mogla zobaczyc cudowna rzecz pod nim sie znajdujaca. Nagle dogiegl ich krzyk skrzata. - Co tutaj robicie? Gdzie schowaliscie klejnot? Mowcie albo powiem o wszystkim dyrektorowi.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] Ostatnio edytowane przez Midnight : 06-09-2007 o 12:24. |
06-09-2007, 16:12 | #85 |
Patronaty i PR Reputacja: 1 | Kiedy Filch przeszedł nie zauważając dziewczyn Fifi pomyślała, że albo jest ślepy albo oni wszyscy mają dziś wielkiego farta. Ciekawe tylko na jak długo. Jeśli nie Filch, może znaleźć ich ktoś inny. Fifi wysunęła się spod peleryny, klęknęła i zajrzała do pokoiku postanawiając na razie nie wchodzić. - Psst, wyłaźcie stamtąd! Chciała powiedzieć coś jeszcze ale zauważyła goblina i ten niesamowity blask bijący od rzeczy na stoliku. Dziewczynka postanowiła pozostać chwilę w tej pozycji i poobserwować zdarzenia.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |