|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-10-2008, 22:19 | #1 |
Reputacja: 0 | [komentarze] Szuflandia Prezentacja BNa Jemioła autorstwa Adr Kiryło „Jemioł” Gołaszewski , zwany przez podwładnych "Naczelnikiem", a pokątnie "Władcą Much" Pajęczyniarnia - Mamy je – ucieszył się garbaty krasnolud wskazują na dwa owady szczepione ze sobą. - Bij owada - szepnął jego nadmiernie wychudzony towarzysz. - Czekaj – wstrzymał go garbaty - Nie bądźże taki bez litościwy. Daj mu pobzykać przed śmiercią. Tymczasem do sali z lepami wkroczył Kiryło Gołaszewski główny inspektor do spraw zaopatrzenia Szuflandii zwany Jemiołem. - Co tu wyczyniacie kumotrowie łapichrząszcze? – zakrzyknął Kiryło - Ty kociurbaty chodźcie tu. Tak do ciebie mowa – Kiryło wskazał palcem chudego krasnala – Z kim mam okoliczność? Jak się na nazywacie? - Łapichrząszcz Cylinderek - odpowiedział krasnal. - Poprawcie kapilonek jak mówicie do przełożonego – zadysponował Jemioł. Krasnal poprawił kapelusik z piórkiem i czekał na dalsze dyrektywy. - Ile będziecie się pipczyć z tą robotą? – zapytał Kiryło - Dziś popołudniu przyjadą obierzyny z kartofli, jutro mają dostarczyć sztywne mleko. Kumotrze gibaj do roboty, ale prędziutko. - Się robi panie naczelniku – odrzekł Cylinderek. - Melepeta zawszony – wycedził Jemioł. * * * Gabinet Kilkujadka - Ostatnio przechwyciliśmy absolutny rarytas słoik miodu. Przyniosłem proszę spróbować – zaproponował Kiryło. - Spadziowego? – zapytał Kilkujadek. - Ależ spadziowego szyszkowniku, taki jak lubicie – odrzekł przymilnie Jemioł. - Proszę mi tu nie sugerować – oburzył się Kilkujadek – Sam wiem co najlepsze. Ale wy mi tu oczu miodem nie zalepiajcie. Powiedzcie mi, co z tą prowokacją, o której moje źródła mi doniosły. Po to was tu wezwałem. Słucham… – szyszkownik rozsiadł się wygonie i zaczął wcinać miód. - Dywersanci podrzucili pustą butelkę Polocockty, to jawna prowokacja – relacjonował Kiryło - Butelka dzięki szybkiej reakcji służb porządkowych została usunięta. - Kto za tym stoi? – myślał głośno Kilkujadek – Mamy jakichś podejrzanych? - Dwóch winnych niedopatrzeń już siedzi. Kałakunio Mentekaptus i Funio Łachabunda. - A to już insza inszość – uśmiechnął się Kilkujadek - Nauczymy ich, co to mores! Sprawimy im takie manto, że w tych ich małych łepetynkach wszystko będzie poukładane jak trzeba. - Ale nadal poszukujemy innych winowajców. Dołożę wszelkich starań, aby cała sprawa była załatwiona po cichu. A jak smakuje miodzik? - Dobrze, dobrze wy Jemioł - odrzekł szyszkownik obrzucając Kiryła podejrzliwym wzrokiem - zajmijcie się lepiej tym co do was należy. Gołaszewski milczał. – A miodzik pychota. Następnym razem przynieście więcej – dodał mlaskając. |
15-10-2008, 23:31 | #2 | |
RPG - Ogólnie Reputacja: 1 | Witam kumotrowie! Jak napisał Niles Cytat:
Zapraszam Adr | |
19-10-2008, 02:31 | #3 |
Reputacja: 0 | A dzisiaj, zapowiedziana prezentacja BNa Smerdy Jajecznego autorstwa anonimowego powszechnie znanego i lubianego użytkownika, którego udział w sesji będzie jedną z kilku miłych niespodzianek jakie przewidziałem w Szuflandii dysydent Smerda Jajeczny, były Krasnal Główny odsunięty przez Kilkujadka od władzy - „Szuflandię widzę mą ogromną” – mruczał sobie pod nosem Smerda siedząc wygodnie w swoim kapslu i oglądając przechadzających się nieopodal hałaburdników. Bezpieczną szufladę jaką miał zawdzięczał tylko sobie oraz wiernym mu krasnalom. Nie mógł także zapomnieć o Kilkujadku, który zmusił go właśnie do takiej a nie innej egzystencji. Odsunięty od władzy, poniewierany, nadal ma wpływy, które nie pozwalają krasnoludkom zapominać o nim, o Smerdzie Jajecznym. - Nadszyszkownik Cicho… - zaczął krasnal i przerwał kontemplację Szuflandii z poziomu B przy trzecim Regale. - Wiem, krasnalu Wydech, wiem…dziękuję za troskę. I tak mam wystarczająco wiele zmartwień i bez tego… - Czy w takim razie może przynieść muchę na dziko? - A są? Czyżby Kilkujadek odpuścił talony? - Gdzież tam – żachnął się krasnal. – Ale mam znajomego przy pajęczynie. To nasz krasnal… - To w takim razie chętnie. Kolejna cegiełka do machiny, która kiedyś zniszczy Kilkujadka. Żołędnik Wydech wyszedł po muchę zostawiając Smerdę w niezbyt wesołym humorze. Kolejni odchodzą a armia zakapiorów Kilkujadka rośnie. Tu już nie chodzi o wolność ale o władzę. Ten lisi syn nie zasługuje na to, co dostał szantażem, wrabianiem oraz przywilejami. I czas najwyższy z tym skończyć. Wstał z kapsla i podszedł do spinkownicy. Wspiął się na nią i stanął na brzegu szuflady. Tutaj widok był już dużo lepszy niż przez dziurę na dole. Zastępy zwykłych krasnali przechadzały się pomiędzy szufladami, wrotki jeździły, hałaburdnicy pilnowali porządku i szpiegów. Szuflandia. - Taaa…Szuflandia. Ojczyzna moja… - mruknął do siebie Smerda. – I polococta. Gdyby nie to świństwo, to już dawno by nie było Kilkujadka. Obiecał wiele krasnalom, szczególnie to, że będą mogli przejść do kingsajzu. A krasnale gotowe były zrobić wszystko byleby się tam znaleźć. To zabijało krasnali powoli i rozmyślnie. Powodowało, że zamiast walczyć to uciekali. Samteż musiał korzystać z tego „przywileju”, ale czynił to sporadycznie i bez entuzjazmu. Dobrze, że jeszcze mam wiernych mi krasnali. Dobrze, że liczy się coś więcej niż tylko Kilkujadek i jego polococta. Ściany mają uszy i tych uszu każdy mu zazdrościł. Nawet Kilkujadek. Smerda w duchu uśmiał się z tego setnie. Popatrzył jeszcze na tętniące w dole szuflady i zszedł do swojej. Jeszcze trochę papierkowej roboty i będzie miał wolne popołudnie. Czekało go ważne spotkanie. I to z gatunku takich, które mogą zmienić przyszłość. |