Donki

Mam pytanie, czy wszyscy gracze znajdują się w jednym wozie?

 

grabi

Oj widzę, że tak jak na bitwie, straty muszą być. Już nie ma 1/3 graczy (1 nie raczył pisać od początku, ale to inna bajka). Tak więc będą jakieś uzupełnienia, czy sesja będzie się toczyć w obecnym składzie?

Teraz pytanie do Johna. Mój mały przyjaciel jest ze mną, czy go imperialni zabrali? Bo nie wiem co napisać.


@Donki: Z postu (tego, co jest napisane we wszystkich oddziałach) wynika, że jesteśmy wszyscy razem.

 

John5

@Donki: Tak, jesteście razem na wozie.

@grabi: Twój ulubieniec, jest z tobą, zdążył ukryć sie w twoim ubraniu, zanim was skuto.

 

__________________
Jeśli masz zamiar wznieść miecz, upewnij się, że czynisz to w słusznej sprawie.
Armia Republiki Rzymskiej

Asmorinne

Ludzie odpisywać, nie opuźniajcie sesji ;(

 

__________________
Cisza barwą mego życia Szarość pieśnią brzemienną, którą śpiewam w drodze na ścieżkę wojenną istnienia...

MrYasiuPL

Doktor jeszcze żyje?

 

DrHyde

Żyje żyje...
Ostatnio słabo miło u mnie z czasem a muszę zajmować się też swoimi sesjami, które prowadzę. Postaram się dodać jutro posta. Jak mnie usuniecie z sesji to zrozumiem, ale brakuje mi doby na wszystko. Przykro mi.
Pozdrawiam.
Hyde

 

wojto16

No, nie John (Kokesz i Yasiu). Od początku tej sesji czekałem aż mnie schwytają i będą przesłuchiwać, a ty nawet nie pozwoliłeś mi napisać odpowiedzi dla tego gościa. Teraz to przesadziliście. Moze ja wam wybaczę, ale Garret nigdy. I mam nadzieje, że decyzja Garreta jest dla ciebie zrozumiała John (pamiętasz tę aktualizację).

 

grabi

Nie mogłem się wyrobić wcześniej, a do tego nie mogłem się wczuć w postać. Dlatego w miarę dokładnie opisałem rytuał, natomiast nie skupiłem się na odczuciach postaci. Zrobię to następnym razem, gdyż teraz powinienem mieć więcej czasu wolnego.

 

MrYasiuPL

Hmm... wojto, czy to znaczy że tak jakby dobrowolnie uśmiercasz Garreta? :]

 

wojto16

DrHyde uśmierca tak samo Oina. Zresztą wiem jaki jest Garret i jaki ma charakter. Na pewno na też swój honor. Jeśli ma zginąć mówi się trudno. Na pewno nie zgodzę się na wspołpracę z jakimś sodomitą bez wyrażnego powodu. Wolę żeby zginął niż łamał swoje przekonania. Tak rzekłem i nic (nawet śmierć Garreta) tego nie zmieni. Przynajmniej nie będzie zdrajcą jak cała reszta (poza Oinem) która trzęsie portkami przed jakimś łysolcem. Tyle ode mnie. Czekam na wyrok.