Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-02-2008, 21:47   #51
 
Drahagnon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drahagnon nie jest za bardzo znany
Odetchnął z ulgą. - Gdy zbliżywszy się bliżej, ujrzał pośród mchu niewielkiego jegomościa unoszącego do ust jeden z bukłaków, jaki otrzymali na podróż od Akrilla.

A więc Beriand był zdrowy. – Ulżyło mu gdy to stwierdził, bo choć Beriand bywał szorstki w obyciu nie przestawał być jednym z nich.

Z resztą nie życzyłby takiego losu nikomu.

Przeszedł go dziwny dreszcz, tak jakby coś zimnego dotknęło go, musnęło zaledwie pozostawiwszy po sobie nieprzyjemne wrażenie swej bytności…
 
Drahagnon jest offline  
Stary 13-02-2008, 22:58   #52
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Eratel i Beriand

Mały jegomość nie zdawał się być uradowany obecnością nowego towarzysza, jednak gdy tylko Beriand podsunął mu do głowy nowy pomysł, mówiąc:
-Ja go nie przyprowadziłem, sam się przypałętał.... przeszkadza ci? Może za zaprowadzenie pod kurhan też da ci jakiś bukłak?
Karzeł natychmiast uśmiechnął się chytrze i rzekł:
- W takim razie poproszę o coś mocniejszego. Hehehehe, może być gorzała, może być nawet żytnia ale nie pogardził bym ziołową miętóweczką.
Ja się w takim razie stąd nie ruszam, póki mi gorzałki nie przyniesiecie. Hahahaha. Dopiero wtedy wam pokażę, gdzie leży Kurhan, w końcu za usługi dla dwóch osób płaci się drożej niż za usługę dla jednej...
Jak się okazało ten przeklęty karzeł potrafił wykorzystać każdą sytuację na swoją korzyść, a zdenerwowanie Berianda rosło. Eratel tylko zmarszczył brwi w geście niezrozumienia przypatrując się uważniej małemu humanoidowi. Nie wydawał się być groźny, z tego co zauważył, zdawało się również, że nie ma przy sobie żadnego oręża, którym mogłby się chociażby bronić...Dlaczego mielibyście usługiwać tej małej pijawce...Beriand zaczął już szukać w myślach skąd tu wytrzasnąć gorzałę, był przy tym zły na karła. Zdaje się, że to Morgul najbardziej lubił sobie popić z całego towarzystwa...

Doren, Karhedryn, Morgul

Przerażenie urosło do takiej rangi, że przez chwilę trzeba było rozważyć odwrót, jednak tak czy inaczej wtedy powrócilibyście z niczym do Akrilla a tutaj nie o to chodziło. Postanowiliście skorzystać z liny, którą na całe szczęście Morgul posiadał przy sobie. Nie była może super mocna ale powinna wystarczyć do tego, by jeden przytrzymał ją u góry a pozostali kolejno zeszli w dół, ewentualnie zawsze można było linę przywiązać do pnia drzewa, wtedy umożliwiłoby to zejście każdemu z nich w dół. Morgul zaproponował nieco wzmocnienia odwagi kompanom:
- Ano mo, bo coż to jest o tu na mnie przerzucone jak nie solidna lina? Nieco krótkawa ale może byc akuratna, ino pomozta mi ją do czego przywiązać. Byćta tak uprzejmi i gulnijta se i po łyczku... tak na odwoge
Powiedziawszy to sam wziął pierwszy łyk ocierając ręką usta:
-To kto zlezie pierwszy? - dodał, gdy lina już ustaliliście, że chcecie zejść. Tylko co teraz z tą liną zrobić, jak ją zamocować...

Alemir

Po wysłuchaniu przerażającego szeptu zbliżyłeś się powoli, nieprzytomnym krokiem do ziejącej pustki wlepiając wzrok daleko w otchłań. OGIEŃ!!! Znowu trawi twój umysł nie pozwalając na myślenie o czymkolwiek innym. Ktoś tam potrzebuje pomocy, jednak płomienie szaleją wewnątrz trawiąc niewinne ciało. Pokrywa je bąblami i licznymi ranami. Czujesz smród spalonego mięsa ludzkiego i szmat. Łzy same cisną Ci się do oczu. Już masz skakać w otchłań, gdy nagle rozsądek bierze górę i postanawiasz się powstrzymać. Za chwilę widzisz Morgula biorącego solidny łyk gorzały.
- Ma ktoś linę? - spytałeś, jednak Morgul ze zdziwieniem popatrzył na Ciebie jak gdyby chciał powiedzieć tym swoim charakterystycznym akcentem 'przeciem już gadoł żek mam'...
 
Ra6nar jest offline  
Stary 14-02-2008, 11:33   #53
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Berianda zdenerwowała wypowiedź karła. Po chwili miał w głowie gotową odpowiedź. Gniewnym tonem powiedział:
-Możesz mieć albo nic, albo jeszcze jeden bukłak wody albo mleka. Gorzały nikt tu nie ma, a my za nią latać nie będziemy. Co więcej- tu zrobił krótką pauzę- już jedno picie żeś wypił, więc zobowiązany jesteś zaprowadzić MNIE. Więc jeśli nie zgadzasz się na bukłak od tego jegomościa, Eratela, to i tak mnie zaprowadzisz pod kurhan.

Po tych słowach szybko spojrzał na Eratela, jakby dając mu do zrozumienia że nic więcej nie może zrobić, a także próbował bez słów przekazać mu żeby nie krzywdził tego karła..... przynajmniej na razie.
 
Beriand jest offline  
Stary 14-02-2008, 13:35   #54
 
Nefermaat's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefermaat nie jest za bardzo znanyNefermaat nie jest za bardzo znany
Doren stał wpatrzony w ciemność. W uszach pobrzmiewały echa przerażające szeptu :
- jestem...jestem...zawróć...nie chcesz...jestem...jestem...zawróć...nie chcesz...

Cała gromadka jednakowo zgodziła się, że należy wejść do podziemi. Morgul miał linę.

- Ano mo, bo coż to jest o tu na mnie przerzucone jak nie solidna lina? Nieco krótkawa ale może byc akuratna, ino pomozta mi ją do czego przywiązać. Byćta tak uprzejmi i gulnijta se i po łyczku... tak na odwoge

Doren zaczął się rozglądać gdzie można by ową linę Morgula zaczepic.
- Musimy zawiązać ją na jakimś drzewie. Kto mi pomoże? Spytał wskazując drzewo na, którym nadal zwiaała lina i kawałek pergaminu.
 
__________________
Touhdouny bi dafa eyneik
Farehny w gouli ana rageaa
Halely dounyaya
Nefermaat jest offline  
Stary 15-02-2008, 12:06   #55
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Alemir odetchnął z ulgą kiedy usłyszał że Morgul ma linę i nawet uśmiechnął się słysząc propozycję Dorena.

Podszedł do drzewa, które wskazał towarzysz i kopnął je z całej siły bokiem stopy. Tak, drzewy było ewidendnie silne i wytrzymałe.
- Ja ci pomogę, bracie. - powiedział po czym wraz z Doenem zawiązali kilka razy linę w okół drzewa. Kiedy już mieli pewność że lina nie zerwie się pod ciężarem któregoś z nich, Alemir powiedział:
- Jeśli nikt nie ma nic przeciwko, ja zejdę pierwszy - i jeśli rzeczywiście nikt nie ma nic przeciwko, Alemir schodzi po linie do rozpadliny.
 
Gettor jest offline  
Stary 15-02-2008, 15:01   #56
 
Spectre's Avatar
 
Reputacja: 1 Spectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodzeSpectre jest na bardzo dobrej drodze
Karhedryn z zaciekawieniem przyglądał się Alemirowi oraz Dorenowi, którzy przywiązywali linę do drzewa. Na pytanie Alemira, skierowane do towarzyszy, Karhedryn odpowiedział tylko skinieniem głowy, na znak, że nie ma nic przeciwko. Gdy Alemir zniknął w mrokach rozpadliny Karhedryn rzekł do swych towarzyszy:

-Cóż, to może ja zejdę następny. - powiedział, po czym nieczekając na jakąkolwiek odpowiedź ze strony przyjaciół, rusza w kierunku liny, mocno ją chwyta i zaczyna się opuszczać w dół.
 

Ostatnio edytowane przez Spectre : 15-02-2008 o 15:14.
Spectre jest offline  
Stary 15-02-2008, 19:19   #57
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Gdy reszta przywiązywała linę Morgul próbował dosięgnąć wiszącego pergaminu i schować go w kieszeń. Bez względu na rezultat mówi:
-Heyta ludu czekejta i na mnie, toć to mój kawałek sznurka jest-uśmiecha się radośnie- Idę następny, to się znaczy jo trzeci taa?

Czeka, aż alemir znajdzie się na dole i z zniecierpliwieniem czeka jakichkolwiek komentarzy od strony przyjaciół. Zacierał ręce niepotrafiąc powstrzymać głupawego odruchu.
-I jak? Je tam co? Widzita cokolwiek, da rade sie pomiescic?? Mom nadzieje ze nie bydzie tam za wąsko, karłami nie jestema.
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
Stary 15-02-2008, 22:08   #58
 
Nefermaat's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefermaat nie jest za bardzo znanyNefermaat nie jest za bardzo znany
Gry Alemir i Karhedryn zniknęli, Doren odetchnął głęboko.

- Teraz moja kolej - mruknął do siebie, niże do Morgula, który zacierając ręce mowił:
- I jak? Je tam co? Widzita cokolwiek, da rade sie pomiescic?? Mom nadzieje ze nie bydzie tam za wąsko, karłami nie jestema.

Doren chwycił linę, i zsunął się w ślad za przyjaciółmi.
 
__________________
Touhdouny bi dafa eyneik
Farehny w gouli ana rageaa
Halely dounyaya
Nefermaat jest offline  
Stary 16-02-2008, 00:24   #59
 
Ra6nar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ra6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znanyRa6nar wkrótce będzie znany
Alemir

Po wspólnym przywiązaniu liny do pniaka solidnego drzewa, postanowiliście zejść po ciemku w otchłań. Wszedłeś jako pierwszy. Trzymając się kurczowo liny, powoli zręcznie ześliznąłeś się w dół, gdy nagle Twoje stopy dotknęły kamiennej posadzki. Na dole rozejrzałeś się i zorientowałeś się, że tylko jeden z korytarzy i to ten, w którym właśnie stałeś jest nieoświetlony, przed Tobą jakieś dwadzieścia metrów znajdowało się skrzyżowanie dróg, gdzie dokładnie dostrzegłeś światło bijące od umocowanych na skalnych ścianach pochodni.

Karhedryn

Obserwowałeś jak Alemir sprawnie zsuwa się w dół po linie, sam poszedłeś w jego ślady gdy tylko spostrzegłeś, że zniknął w ciemności i lina nie była już napięta. Gdy dotknąłeś stopami kamienną posadzkę po omacku natknąłeś się na Alemira. Gdy po chwili Twoje oczy przyzwyczaiły się do ciemności spostrzegłeś, że w oddali mieni się jakieś światło. W podziemiach było strasznie zimno a gdzieś w oddali dał się słyszeć dźwięk kapania kroplel wody. Albo wilgoć albo tu jest gdzieś jakieś podziemne bajorko...

Doren

Gdy Alemir i Karhedryn zeszli po linie w dół pomyślałeś, że kolej na Ciebie i wcinając się w kolejkę Morgulowi, który podniecony dopytywał się towarzyszy o to co znajduje się pod ziemią zlazłeś na dół szybko ześlizgując się w dół, co zaskutkowało pieczeniem wewnętrznej strony obu dłoni. Chłód, który panował na dole był bez porównania potężniejszy do przyjemnego chłodu, którego zaznaliście w zagajniku. Po chwili dostrzegłeś rysy obu kompanów, którzy wpatrywali się gdzieś przed siebie. W miejscu, w które patrzyli po chwili dostrzegłeś jakiś blask. Światło?

Morgul

Gdy już miałeś schodzić jako trzeci i spytałeś zacierając ręce:
- I jak? Je tam co? Widzita cokolwiek, da rade sie pomiescic?? Mom nadzieje ze nie bydzie tam za wąsko, karłami nie jestema -
Doren nie zwlekając szybko zjechał w dół po linie. Postanowiłes więc czym prędzej sam zejść w dół. Szybko okazało się, że bycie potężnie zbudowanym ma swoje wady, gdy byłeś w połowie drogi, a schodziłeś po linie raczej ostrożnie, ta pękła a Ty poleciałeś na plecy...Na szczęście odległość nie była zabójcza, ale przez chwilę nie mogłeś się podnieść, czułeś, że zaraz wyplujesz wnętrzności, które doznały obicia, tak samo jak Twój kręgosłup...Przynajmniej nie potwierdziła się Twoja obawa co do ciasnoty, było tutaj może zimno, ale napewno nie ciasno. Te podziemia widocznie ktoś kiedyś wydrążył i spełniały one rolę świątyni lub jakiegoś grobowca...

Eratel, Beriand

Beriand był bardzo zdenerwowany na kolejne rządania karła.
-Możesz mieć albo nic, albo jeszcze jeden bukłak wody albo mleka. Gorzały nikt tu nie ma, a my za nią latać nie będziemy. Co więcej- tu zrobił krótką pauzę- już jedno picie żeś wypił, więc zobowiązany jesteś zaprowadzić MNIE. Więc jeśli nie zgadzasz się na bukłak od tego jegomościa, Eratela, to i tak mnie zaprowadzisz pod kurhan.
Po tych słowach szybko spojrzał na Eratela, jakby dając mu do zrozumienia że nic więcej nie może zrobić, a także próbował bez słów przekazać mu żeby nie krzywdził tego karła..... przynajmniej na razie.
Karzeł spojrzał na Eratela nieco przestraszony, następnie spojrzał na Berianda a jego przerażenie rosło w oczach...
- Tak, tak oczywiście, zgadzam się, nie chcę już od was nic, chodźcie za mną oboje. Zaprowadzę was pod kurhan... - obaj poczuliście satyswakcję, gdy nagle karzeł wypalił - ...ale posłuchacie mojej historii, jak to ograłem w kości dwóch orków? - doprowadzając Was niemalże do wybuchu śmiechu...
 
Ra6nar jest offline  
Stary 18-02-2008, 15:03   #60
qaz
 
qaz's Avatar
 
Reputacja: 1 qaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie cośqaz ma w sobie coś
Morgul padł na plecy klnąc przy tym niemiłosiernie.
-.... by to mysie czorty twą matkę chędożyły...
Postronni zapewne nie wiedzieli do kogo skierowane były te słowa, Morgul pewnie też nie wiedział. Patrzył w górę na mały świetlny punkt, czy to światełko w tunelu? Umarłem? Wtedy poczuł ból, a tego martwi już raczej nie doświadczają. Zaklął ponownie. zbierało mu się na odruch wymiotny, który jednak zdławił. Spróbował się podnieść, mając nadzieje, że nic sobie poważniej nie uszkodził. Rozejrzał się na lewo, to na prawo wytęrzając wzrok. Słyszał kiedyś, jeszcze za młodu, że w grobowcach ściany pokryte były złotem, choć może to tylko bajdy jego ojca. Jeśli nie był połamany ruszył za towarzyszami.
-Znojdliśta juzech cos?
 
__________________
Dobry Polak , to mądry i światły człowiek , otwarty na innych ludzi i inne kultury , ale też człowiek ostrożny , człowiek czujny , mający regał książek , komputer z internetem i Ak 47 na strychu <joke>
qaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:34.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172