lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [DP] Swawole Panów Braci (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5573-dp-swawole-panow-braci.html)

7raul7 03-06-2008 02:29

- Gdzież mi w księżnej obięciach miejsca szukać, gdy ja inną kochankę mam w sercu. Nie godzi się to! - Powiedziałem z usmiechem, lecz z trudem gniew wzbierający we mnie powstrzymując - Jednak,za waszym pozwoleniem, chętnie Jaśnie wielmożnej księżnej Potockiej sweją oblubienicę przedstawię, by mogła ocenić wdzięki mej wybranki.

Pan Starosta 03-06-2008 02:46

-Księżna już wielokroć kozy widywała, nie potrzeba żeby jej kolejne pokazować, ale zostawmy twoją oblubienicę niech się przede ślubem dobrze po łąkach wypasie.
Tedy zanim pójdziesz ją za brodę wyszarpać, powiedz mi co to za sprawa z którą przychodzisz,bo chyba dobrzem słyszał że mnie ode tchórzów przymawiasz?- ostatnie dwa słowa wyrzekł pan Kiszcz z takim naciskiem że zdawało się że samym ich ciężarem chce powalić przybysza.
Jak ręką odjął zniknęła cała wesołość wśród towarzystwa.

7raul7 03-06-2008 02:59

- Racja to, zostawmy ją, jeszcze by usmiechu Księżnej pozbawiła, a nie godzi się Wielmożnej pani smutków przysparzać. - Odpowiedziałem mocno już rozzłoszczony, patrząć prosto w oczy Kiszczowi - Czegom szukał, tom już znalazł... Spraw swych nie zamiaruję wśród takiego zbiegowiska deklarować. Tak więc żegnaj waść, i pozdrów ode mnie swego pachołka, co dziś z rana wymyślił, że mnie okreść spróbuje. I niech najświetszej panience dziękuje, żem dobry humor wczesniej miał, bo pewnikiem teraz bym go zdrowego nie ostawił. - I skierowałem się w stronę dzwi.

Pan Starosta 03-06-2008 03:02

Kiszcz wyraźnie zdziwiony.
- Cóżeś powiedział? Jaki pachołek?

7raul7 03-06-2008 03:06

- A bo ja złodziei o nazwiska pytam? Hultaj jakowyś, co chciał do mnie z pistoletu mierzyć... Powiedział ino, że dla Waszmości pracuje, więc zaszedłem tu poznać, co to za szlachcic bandytów ma na służbie.

Pan Starosta 03-06-2008 03:17

Sala zamilkła już zupełnie.
Kiszcz wstał ode ławy i rozejrzał się groźnie po zebranych gromy sypiąc takie z oczu że kto na jego wzrok natrafił szybko głowę spuszczał zaglądając do kufla jakoby się tam nagle jaka cudowność objawiła.
- A co tu taka cisza jakby kto makiem posiał!- huknął Kiszcz głębokim głosem wydobywającym jakoby z jamy- grać muzykę!

Kapelmistrz przyciął energicznie w skrzypki i po chwili, cala izba aż po krokwie dachu napełniła się skocznym obertasem.

- A ty choć no tu, skoro chcesz porozmawiać, to porozmawiajmy. Bo to pewnie ważna sprawa, skoro żeś się fatugował.

7raul7 03-06-2008 03:19

Ruszyłem w stronę Kiszcza, jdnak z uwagą przyglądając się jemu i jego kompanom.

Pan Starosta 03-06-2008 03:23

Wszyscy zajęli swoje dawne miejsca przy stole tylko jeden z siedzących wstał robiąc miejsce dla pana Jacka.
-Co tak włóczysz nogami?- niecierpliwił się Kiszcz- siadaj i gadaj-rzekł, wskazując wolny stołek.

7raul7 03-06-2008 03:27

- Cóż mam gadać? zaiste dziwne to miasto, w którym bandyta przyłapany na występku nie dość, że skruchy nie okazuje, to jeszcze odgrażać się śmie, i otwarcie rozpowiadać dla kogo pracuje. To waść mi winny jesteś wyjasnienia.

Pan Starosta 03-06-2008 03:35

-Jam tobie winien wyjaśnienia? - trzasnął Kiszcz pięścią potężną jak bochen chleba w stół aż drzazgi poszły,a cała dębowa ława zatrzeszczała z wysiłku -Nie kpij cepie! Tylko dlatego jeszcze jesteś przy zdrowiu, bo chcę wiedzieć kto ci to powiedał że dla mnie pracuje- widać było po twarzy Kiszcza że złość go ogarnęła straszliwa, ale czy na pana Jacka czy na owego hultaja, któren języka w gębię nie potrafi trzymać, tego nie można było rozeznać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:31.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172