lastinn

lastinn (http://lastinn.info/)
-   Archiwum sesji z działu Inne (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/)
-   -   [DP] Swawole Panów Braci (http://lastinn.info/archiwum-sesji-z-dzialu-inne/5573-dp-swawole-panow-braci.html)

7raul7 03-06-2008 19:31

Złożyłem szablę do zastawy, robiąc jednoczesnie krok w prawo, uskakując z linii cięcia. Miałem nadzeję, że zbijając uderzenie w lewą stronę, siła, z jaką zamachnął się szlachcic nie pozwoli mu złozyć bloku dość szybko, tak bym mógł go uderzyć płazem szabli po ramieniu. Bowiem nie chciałem kończyć zbyt szybko tej zabawy.

Pan Starosta 03-06-2008 19:37

Szabla przecięła powietrze tuż obok głowy pana Jacka napotykając na pustkę. Przeciwnik wiedziony siłą okrutnego impetu który włożył w cięcie, zachwiał się i trafiony płazem szabli przez ramię zatoczył się w przód, upadając na stojącą obok ławę.

Poderwał się momentalnie i skoczył na pana Jacka wyjąc przeraźliwie i mieląc szablą na ślepo.

7raul7 03-06-2008 19:52

- Przestań waść jak cepem machać, bo ino wstydu sobie narobisz... - Powiedziałem, szykując się do kolejnych uników i odbić. Chciałem przeczekać impet przeciwnika, a potem samemu uderzyć.

Pan Starosta 03-06-2008 19:58

Odpierał pan Jacek ataki rywala z taką łatwością jakoby się kot z myszą bawił, nie poruszał się przy ten wiele, jeno krok, zastawa, zbicie, zejście, to znowu krok i tak stał w ciasnym kole niemal nie poruszony.
Przeciwnik zupełnie zdezorientowany widząc że obrót spraw niekorzystny dla niego, nie poprzestawał szaleńczych ataków i poczynał nacierać tym zacieklej im spokojniey pan Jacek sie bronił.

W izbie cisza nastała taka że jeno dziki świst szabli było słuchać i głuche sapanie atakującego szlachcica...wszyscy oglądali widowisko własnym oczom niedowierzając.

7raul7 03-06-2008 20:12

- Nogami waść pracuj, równowagi należytej nie trzymasz... Jakbym teraz skrócił dystans, wnet się pogubisz... - Co powiedziawszy, uczyniłem, doskakując do przeciwnika, Staracąc się jak najbardzej wybić go z rytmu kontrnatarciem, szukajac skrzyżowania szabli, tak, bym mógł wykorzystać jego blok do uderzenia rękojescią.

Pan Starosta 03-06-2008 20:29

- Nie...gadaj...kpie!- wysapał przeciwnik.

Złożył się do kolejnego uderzenia,gdy nagle pociemniało mu we łbie, zatoczył się o mało nie wypuszczając szabli ze zmęczoney dłoni. Trafił pan Jacek jelcem szabli przez łeb tak wybornie że rywal nie spostrzegł nawet kiedy.

Podtrzymało go kilku stojących za plecami widzów, a ten w pół leżąc na ich ramionach, począł sapać teraz mocniej niż w kole, przetarł po łbie wolną ręką...nie było krwi.

- Podnieście mnie!- krzyknął- prędko!

Znowu stanął przed panem Jackiem, a na twarzy rysowała mu się taka zawziętość i dzikość jakowaś, jakby tu już nie o karczemny pojedynek chodziło, ale o życie.
- Jeszcze takiey hańby żem nie czuł, jak żyję!- wybuchnął nagle ze wściekłości- bebechy ci przerżnę konusie! Łeb parszywy stracisz!- to rzekłszy natarł na pana Jacka ze zdwojoną silą złapanego w potrzask zwirza, któren rzuca się na myśliwego.

Na sali zawrzało pomiędzy widzami, szlachta spoglądała na pana Kiszcza czy ten nie przerwie pojedynku, któren już zbyt gardłem pachniał, ale on założył ręce na piersi i przyglądał się uważnie...

7raul7 03-06-2008 20:45

- To tak, zebyś pomniał, iż szabla nie na samym ostrzu się kończy...

Szabla taką jest już dyscypliną, że nerwów w niej dopuścić nie mozna. Bowiem kiedy gniew wezmie górę nad rozumem, wnet się człowiek zapomni, i błąd na wagę gardła popełnić może... Przeto dalej ze spokojem starałem się przyjmować uderzenia szlachcica, które, po prawdzie mówiąc, łatwymi do obrony były. A i szukałem zwarcia, co by klingi skrzyżować, i tym razem spróbować mu oręż z ręki wyłuskać.

Pan Starosta 03-06-2008 20:59

Przeciwnik natarł z furią rozdzielając powietrze tuż przed twarzą pana Jacka, jeden, cios...drugi potężniejszy jeszcze, cofnął się pan Jacek...trzeci! klingi się krzyżują...już chce zakręcić szablą przeciwnika żeby wyrwać mu ją z dloni, gdy nagle poczuł za sobą chłód ściany, cofnął się pan Jacek zbyt daleko przed wypadem rywala i niemal przyparł do ściany plecami, ta chwila zawachania pozwoliła przeciwnikowi skręcić szablę po klindze pana Jacka i cofnąć ją...do kolejnego uderzenia.

7raul7 03-06-2008 21:12

Mając za plecami scianę, zmuszony byłem wyprowadzić własny atak, by przeciwnika do cofania się zmusić. Zamierzyłem sie z ukosa w ramię rywala, licząc, że gdy ten złoży zastawę, zmienię kierunek ciecia, bijąc z boku w korpus.

Pan Starosta 03-06-2008 21:21

Świsną szablą niespodziewanie pan Jacek chybiając jednak ramienia rywala, któren zamiast zastawę złóżyć, odskoczył w tył.
Zrobił to jednak niezdarnie z powodu zmęczenia i zatoczył się w tył tracąc równowagę...


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:07.

Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172