|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
07-10-2008, 22:05 | #71 |
Reputacja: 1 | Spojrzałem na elfa. Powoli przystosowałem moją krtań do wydobywania z niej dźwięków zbliżonych ludzkiej mowie. Nie zmieniłem się jednak powrotem w moją ludzką formę. Miałem jakieś dziwne przeczucie co do tego jegomościa. Spojrzałem na tych po których tu przybyłem. Przemówiłem do mężczyzny: - Przeprowadził mnie tu twój syn, widzę jednak że ktoś już was ocalił? - starałem się by w moim głosie dało się usłyszeć pytanie - Przybyłem dostarczyć ci miecz od twojego brata. Wszystko w porządku? Wciąż byłem skoncentrowany. W każdej chwili mógłbym skoczyć na Elfa, jednak nie wiedziałem jakie są jego zamiary. - Kim jesteś i co tutaj robisz? - spytałem zwracając się w kierunku wybawcy dwójki których on miał zamiar ocalić.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
09-10-2008, 21:01 | #72 |
Reputacja: 1 | Obserwowała nieznajomą, która siedziała w zaułku do chwili, gdy straże zniknęły. Potem skierowała się w stronę karczmy, wiec Arlena poszła za nią.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 11-10-2008 o 10:45. |
11-10-2008, 12:51 | #73 |
Reputacja: 1 | Stwierdzam że walka na dystans nie ma sensu, więc wykorzystując swoje zdolności stworzyłem duchowy miecz i rzuciłem się na Frankiego. W zwarciu będę miał większe szansę na wygraną, ponadto będę mógł zadać mu jakieś obrażenia.
__________________ pomiędzy niebem a piekłem jest królestwo pana... czyli moje... |
11-10-2008, 14:13 | #74 |
Reputacja: 1 | -Z chęcią... Jakakolwiek kąpiel poprawi mi humor a i odpręży mnie trochę...Ile wynosić będzie ta "wygoda"? - pytam i płacę karczmarzowi. Kiedy kończę wieczorną toaletę schodzę na dół i zamawiam sobie coś na kolację. Zanim posiłek do mnie dotrze, rozglądam się uważnie po pomieszczeniu, poszukując czegoś "dziwnego". |
11-10-2008, 16:25 | #75 |
Reputacja: 1 | FRYGG Czwórka nowo przybyłych robiła się coraz głośniejsza z każdym wypitym kuflem piwa. Szampierz po wypiciu bukłaka wina, który wcześniej zamówił skierował się do swojego pokoju. Jeden z "nowych" łypał na niego złowrogo, aczkolwiek żaden z nich nie ruszył za mężczyzną. STINERR -Jam jest Ravandill i nie zamierzam zrobić tym ludziom krzywdy. Jako że moja elfia natura każe tępić takie plugastwo, jak te ścierwa tutaj, wytropiłem je i zakończyłem ich żałosny żywot. Znalazłem ich tutaj skrępowanych i spragnionych. Ten mąż pomógł mi trochę, w walce na dystans nie mam sobie równych, ale gdy przyjdzie mi walczyć w zwarciu, marne me szanse... Tak więc oboje sobie pomagaliśmy... - rzekł elf dostojnym głosem. Dziewczynka nadal trzęsła się jak osika, ale powolutku robiła się spokojniejsza. Do jaskini wpadł złowrogi podmuch wiatru przynosząc niezbyt przyjemny zapach. Coś się do Was zbliżało. Znając gobliny lubiły one "współpracować" z nieco większymi istotami od siebie... ARLENA Weszłaś za dziewczyną do karczmy. Zobaczyłaś, że zmierza za właścicielem na górę. Poza Tobą w izbie nie było nikogo. Po kilku minutach karczmarz wrócił witając Cię przyjaźnie. -Podać coś? Może jest Pani głodna, albo wyczerpana? Może nocleg? - zapytał wchodząc za ladę. Po niedługim czasie na dół zeszła śledzona przez Ciebie dziewczyna. Zamówiła posiłek i usiadła przy jednym ze stołów. Spojrzała na Ciebie podejrzliwym wzrokiem. AKIHITO Franky pisnął na widok miecza. Unikał większości ciosów, te które w niego trafiły poprzecinały mu frak, ektoplazmowe ręce. Kilka kropel spłynęło z niego na podłogę, po czym lekko dymiąc znikło. Duch, można powiedzieć uciekał przed Twoimi cięciami. Będąc przy wcześniej uszkodzonej ścianie uniknął ciosu, a miecz rozciął ją pozbawiając jej kawałka drewna. Spod dziurki wydobył się mały promyczek światła. Dostrzegłszy to Franky zapiszczał, jakby z podniecenia. HANAE Kąpiel poprawiła Ci nastrój. Karczmarz za nocleg i balię z wodą zażyczył jedynie 5 srebrników. Zeszłaś na dół. W izbie była jedna osoba. Widziałaś ja już wcześniej, śledziła Cię kiedy szłaś z Vincentem do Zinn'a. Zamówiłaś posiłek i obserwowałaś ją uważnie.
__________________ Sore wa... Himitsu desu ^_~ |
11-10-2008, 16:41 | #76 |
Reputacja: 1 | Nieco się uspokoiłem, jednak w powietrzu wciąż dało się wyczuć zapach nadciągającego niebezpieczeństwa. Zdaje się że Gobliny wezwały pomoc. Rzuciłem szybkie spojrzenie na elfa. - Gotuj się więc do kolejnej walki, zbliża się coś większego niż te szkaradne stwory których już się pozbyłeś Całą uwagę skupiłem na wyjściu z jaskini. Monstrum niebawem się zjawi. Starałem się skoncentrować. Dzika krew powoli zaczęła o sobie przypominać. Zew natury wzywał. Mam tylko nadzieję że uda mi się go na tyle opanować by nie zaatakować elfa i tych ludzi. - Jest coraz bliżej, mam nadzieję że nie zabrakło ci strzał, ja postaram się trzymać to coś jak najdalej od ciebie - Po chwili dodał do człowieka i jego córki - wy schowajcie się głębiej w jaskini. Nie wychodźcie puki któryś z nas nie zawoła was. Proste zadanie, dostarczyć miecz. Do tego nudne. Cieszę się że wydarzenia potoczyły się w ten sposób. Wreszcie ponownie mogę stać się sobą, prawdziwym sobą. Tak, chcę poczuć zapach krwi świeżo zabitej zwierzyny, chcę zatopić w niej kły. Moje oczy przybrały czerwonawy kolor, można było dostrzec w nich szaleństwo. Jeszcze tylko trochę, jeszcze chwilę.
__________________ It matters little how we die, so long as we die better men than we imagined we could be - and no worse than we feared. 11-02-2013 - 18 -02.2013 - Nie ma mnie. |
14-10-2008, 14:05 | #77 |
Kapitan Sci-Fi Reputacja: 1 | "Ech... Z rozróby chyba nic nie będzie." pomyślałem nieco zawiedziony. Jednak po chwili uświadomiłem sobie, że to nawet lepiej. Nie będzie pokusy, by się swoimi zdolnościami chwalić i zwracać na siebie uwagę. "Chyba z nudów zaczyna mi się rozum mącić." Rozejrzałem się jeszcze raz po gościach. W opowiadaniu karczmarza jedna osoba zwróciła moją uwagę, ale przez wtargnięcie owej czwórki, prawie o tym zapomniałem. Zamówiłem coś do picia i od razu spytałem karczmarza o tę świątynię Griolynii. Gdzie się znajduje. Jeżeli okaże się, że kapłanka rusza w stronę, w którą i ja zmierzam, pytam dalej o szczegóły tego kultu. Jeżeli nie ma w nim nic, przeciw mężczyznom, magom, albo innym osobom, takim jak ja, zamawiam drugi napitek, po czym podchodzę do stołu kapłanki i jak najmilszym tonem pytam: - Witam. Widzę, że podróżujesz samotnie. Nie masz nic przeciwko by drugi samotny wędrowiec przysiadł się do ciebie? Jeżeli jednak świątynia znajduje się w zupełnie innym kierunku niż cel mojej wycieczki, albo jej kult jest wrogo nastawiony do mojej osoby, zamawiam napitek tylko dla siebie, a po jakiejś godzinie (jeżeli nic się ciekawego nie zdarzy) udaję się na spoczynek. |
19-10-2008, 13:29 | #78 |
Reputacja: 1 | Spojrzałam na kobietę podejrzliwym wzrokiem. Czego może chcieć ode mnie? Może mnie z kimś myli? Jest do mnie złowrogo nastawiona, czy może chce pomóc? Czemu się do mnie przyczepiła? Za dużo pytań... Wstaję od stołu i podchodzę do stolika owej niewiasty. -Czy mi się zdaje, czy ty mnie śledzisz? - pytam miłym, aczkolwiek zdecydowanym tonem. Opieram się o stół i patrzę na kobietę wyczekująco. |
19-10-2008, 14:54 | #79 |
Reputacja: 1 | Arlena weszła do karczmy za dziewczyną i zobaczyła, że tamta zmierza na górę z kimś, kto zapewne był właścicielem. Arlena usiadła przy którymś z wolnych stolików, gdy podszedł do niej karczmarz. -Podać coś? Może jest Pani głodna, albo wyczerpana? Może nocleg?-zapytał, na co kobieta uśmiechnęła się do niego. -Nie dziękuję. Kiedy będę tutaj następnym razem niewątpliwie coś zamówię-uśmiechnęła się, po czym pogrążyła w rozmyślaniach. Po jakimś czasie zjawiła się śledzona przez nią dziewczyna. Usiadła przy jednym ze stolików, a następnie spojrzała na Arlenę podejrzliwym wzrokiem. Jeden moment później wstała od stolika i podeszła do Arleny. -Czy mi się zdaje, czy ty mnie śledzisz?-zapytała, na co kobieta uśmiechnęła się tajemniczo. -Pod pojęciem "śledzić". Poza tym na pewne pytania lepiej nie znać odpowiedzi, nie sądzisz?-rzekła miło.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |
21-10-2008, 17:00 | #80 |
Reputacja: 1 | Lekko zdyszany zatrzymałem wzrok na Franky-m cały czas trzymając miecz w ręce. - Jak na ducha nieźle się ruszasz... Ale co to... Nagle mój wzrok przykuła ściana. Wygląda na to że ta dziura go strasznie zainteresowała. - Co się stało duszku, odechciało ci się walczyć?
__________________ pomiędzy niebem a piekłem jest królestwo pana... czyli moje... |