Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-01-2012, 21:24   #131
 
BoYos's Avatar
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
Anette rozejrzała się po pokoju. Nie podobało jej się to wszystko. Coś było nie tak. Z trudem zebrała się i podeszła do biurka by obejrzeć je dokładniej. Szukała różnych rzeczy w pokoju, które pomogłyby jej ustalić co się stało.
Niestety, dla dziewczyny biurko było puste, a dokładniej były tu tylko pióra, atrament i czyste kartki. Tak samo całe pomieszczenie nie kryło w sobie nic dziwnego, niczym pokój gościnny specjalnie dla niej. Jedynie widok z okna zapierał dech w piersiach, w bardzo negatywnym tego słowa znaczeniu. Anette bowiem widziała dookoła tylko wodę, zaś na horyzoncie majaczyła zieleń lasów. Dziewczyna znalazła się w wysokiej wierzy, na malutkiej wyspie na środku jakiegoś jeziora! Niczym księżniczka z jakiejś baśni, jedyna różnica od bajek była taka, że nie znajdowała się na szczycie budowli, a mniej więcej na środku. No i brakowało księcia na białym koniu.
Dziewczyna rozjerzała się po pokoju. Nic nie przykuło większej uwagi. Anette postanowiła opuścić pomieszczenie.Podszedła (musiałem podkreślić na czerwono bo aż oczy bolą xd) do drzwi i pociągnęła za klamkę.
Zamek w drzwiach był oczywiście zamknięty i szarpnięcie za klamkę nic nie dało.
Anette zmrużyła oczy i w rękach stworzyła kulę, która rozeszła się po jej ręku. Wzięła zamach i z całej siły walnęła ręką w drzwi.
Kula rozlała się po drzwiach nie czyniąc im żadnej szkody, materiał z którego było stworzone tak jak cała wieża w ogóle na magię nie zareagował. Anette jednak dopiero teraz zauważyła sznurek zwisający spod sufitu przy drzwiach. Przypominał on bardzo dzwonek hotelowy.
Nie zastanawiając się długo pociągnęła za niego.
Rozległ się dźwięk dzownka niczym w restauracji, a po zaledwie kilku sekundach drzwi otworzyły się ukazując osobnika, który porwał tu Anette z kuźni.
- Czym mogę służyć nasz szanowny gościu? -zapytał z miłym uśmiechem.
Dziewczyna zmrużyła oko w swoim stylu a następnie cofnęła nogę do tyłu, jakby przybierała pozycję bojową. Jednak coś się nie zgadzało. Osobnik nie chciał jej zabić bo już dawno by to zrobił.
- Gdzie ja jestem? Co tu się dzieje? Gdzie jest reszta? - pytała, wyprostowywując się.
- Ach tyle pytań, tyle pytań...- westchnął “kelner” po czym chwyciwszy delikatnie dziewczynę pod ramię zaczął prowadzić ją korytarzem, wykonanym z tego dziwnego zielonego kryształu. - Jesteś aktualnie szanownym gościem, naszego mistrza. Znajdujemy się w tak zwanej kryształowej wieży. A co do reszty, nie mam pojęcia o kim mówisz. -dodał swym słodkim głosem i uśmiechnął się bardzo ciepło.
- Jakiego mistrza? - zdziwił ją fakt, że kelner może ją dotykać. Czyli nie był do końca człowiekiem.
- Niedługo go poznasz, właśnie do niego idziemy w końcu jest obiadowa pora. -zauważył czarnowłosy osobnik i skręcił w jedne z licznych identycznych korytarzy. - Chcesz wiedzieć coś jeszcze?
- Co to jest za miejsce, bo kryształowa wieża mało mi mówi i czemu akurat mnie tutaj przywlokło.
- Mój mistrz ma zapewne swoje powody by Cię tu sprowadzić.- odparł lekko rozmówca Anette. - A kryształowa wieża to kryształowa, wieża ot zwykła budowla wzniesiona z kryształu.
- Nie jesteś człowiekiem? - było to po części bardziej stwierdzenie niż pytanie, jednak zaciągnęła pytająco głosem, by się upewnić.
- Kto to może wiedzieć.- odparł mężczyzna wymijająco.
Pytania się wyczerpały więc póki co dziewczyna szła cicho.
Korytarze rozbrzmiewały od tupotu obcasów dziewczyny. Szli w milczeniu dość długo, klucząc po jednakowych przejściach. W końcu jednak kelner doprowadził Anette do dużych kryształowych drzwi, które otworzył bez pukania. Oczą dziwczyny okazała się wielka sala, z kryształowym stołem na środku. Mebel był tak ogromny iż biesiadować mogło by przy nim ponad 50 osób. Siedział tam tylko jeden osobnik, kiwający się na krześle z tego samego materiału co wszystko w tym miejscu.

http://img855.imageshack.us/img855/6...heundertak.jpg

Ubrany całkowicie na czarno, w długą szatę oraz przylegające do ciała spodnie. Jego długie paznokcie umalowane były czarnym niczym noc lakierem, zaś na głowie spoczywał kapelusz, zakończony opadającym niczym triara czubkiem. Długie białe włosy przysłaniały oczy osobnika i opadały w nieładzie na jego ramiona i plecy. Na lewej dłoni widniał duży pierścień z żółtym kamieniem w środku, tam sam ręką obejmowała też niezbyt dużą trumnę. Jegomość uśmiechał się wesoło i gdy tylko zobaczył Anette zagadnął wesoło.
- Witam mego szanownego gościa! Jesteś głodna?
Anette złapała za szal, który okrywał jej twarz i powolnym ruchem go zdjęła. Oczom jegomościa ukazał się znak na jej twarz, który wyglądał tak, jakby był zwęglony. Był dość wypukły. Zawsze gdy pokazywała znak przepełniony był krwistym kolorem, teraz wyglądał dość dziwnie. Zrobiła krok w przód i opuściła ręce. Jej wzrok patrzył się tylko w stronę osobnika.
- Czy masz coś wspólnego z bólem, który przeżyli moi towarzysze? - zapytała krótko.
- Masz na myśli to zamieszanie w tej dziwnej fabryce? -zapytał osobnik i machnął ręką lekceważąco. - Nie, to nie moja działka, nie bawią mnie takie rzeczy, zresztą po co miałbym robić coś takiego? Ot skorzystalem po prostu z okazji by sprowadzić Cię tutaj bez zbędnych konfliktów z twoimi towarzyszami. -dodał z uśmiechem białowłosy i pogładził trumne czarnymi paznokciami.
- Po co mnie tu ściągnęłeś? - zapytała i powolnie podeszła do stołu.
- Mam ku temu swoje powody. Jednak trzeba jeszcze sporo czasu poczekać, by cel twej wizyty mógł zostać zrealizowany. -zauważył białowłosy wesoło. - To co zjesz?
Jej dłoń uderzyła w stół. Cała ręka miała zieloną poświatę.
- Co tu się do KURWY DZIEJE. - wydarła się przerywając spokojną konwersację.
- Gadaj albo się do CIEBIE przejde. OSTRZEGAM. I nawet BÓG Ci nie pomoże!
Złość narastała w niej szybciej niż kiedykolwiek.
Osobni zatkał jedno ucho palcem, kręcąc nim kilkakrotnie. - Wow ty to masz głos. -zauważył po czym pstryknął palcami. - Sebastianie przynieś jej proszę wody, bo zapewne od tych krzyków zaschło jej w gardle. - kelner skłonił się nisko i zerkając na swój kieszonkowy zegarek ruszył w stronę jednych z licznych drzwi wychodzących z sali.- A ty moja droga nie powinnaś się tak unosić, złość piękności szkodzi!
Anette zamknęła oczy i westchnęła. Poświata zeszła jej z ręki. Odsunęła sobie krzesło i usiadła zakładając nogę na nogę.
- Od razu lepiej! Po co się kłócić skoro wszyscy spędzimy tyle czasu razem! -oznajmił jej rozmówca i zaklaskał wesoło, a kelner zwany Sebastianem wyłonił się niczym z podziemia zza Anette podając jej szklankę wody. - Ahhh gdzie moje maniery! -krzyknął nagle białowłosy. - Mów mi Teker!
- Czy to ma coś wspólnego z rodem Cassai albo Łowcami Feniksów? - zmieniła wzrok z ziemi na twarz Tekera. Założyła ręce na piersiach i czekała na odpowiedź.
Białowłosy podrapał się po głowie po czym odpowiedział. - W sumie to nie, może trochę... hymmm nie no z rodem w sumie nawet tak. -dodał po chwili głębszego namysłu.
- A na co teraz czekamy?
- Na odpowiedni czas i naszego specjalnego gościa. -odparł tajemniczo Taker.
- Ile jeszcze mam czekać? - dopytywała.
Taker odchylił się na krześle i spojrzał w sufit zamyślony. - Myślę że około roku, mniej więcej tyle.
- To przyjdę za rok. Jak nie zapomne. A teraz żegnam. - powiedziała machając ręką w powietrzu. Wstała z miejsca i zasunęła za sobą krzesło, po czym skierowała się do wyjścia.
- Przykro mi ale zostajesz z nami. -odpowiedział Taker wesoło. - Możesz chodzić po wieży ile chcesz ale wyjścia nie znajdziesz.
- Przykro mi ale zaraz rozpieprze tą ścianę, jeśli nie powiesz mi gdzie jest wyjście. - Anette nie była chyba w najlepszym nastroju.
- Możesz próbować, jeżeli Ci się uda to nawet pozwolę Ci odejść. -powiedział Taker ze śmiechem.
Dziewczyna podeszła do ściany i przyłożyła rękę do niej. Zielona poświata otoczyła jej dłoń, którą starała się docisnąć jak najgłębiej w ściane.
Kryształ z którego zbudowana była wieża, zaś zamigotał delikatnie po czym wchłonął poświatę, bez żadnego uszczerbku na swojej strukturze. Taker zaś uniósł jedynie kielich, który pojawił sie w jego dłoni nie wiadomo kiedy i wlał jego zawartość do ust.
Anette klasnęła w dłoń i momentalnie rozciągnęła kulę wzdłuż, tworząc tyczkę. Zrobiła krok w tył i cisnęła z całych sił w siedzącego Takera.
Taker nawet nie drgnął, zaś tyczka uderzyła prosto w jego krtań, przebijając ją na wylot. Nie przybiła go do krzesła tylko dla tego, iż to stworzone było z kryształu który opierał się mocy dziewczyny. Głowa długowłosego osobnika opadła bezwładnie, zaś Sebastian który stał obok, zacmokał ustami i począł wycierać stół z krwi.
- Zero manier, zero taki bałagan! -rozległ się głos Takera wydobywający się bez wątpienia z okolic jego zwieszonej głowy. - Sebastianie pomóż mi jak już zakończysz wycieranie. -dodał “gospodrarz” wieży, a kelenr zaczął unosić jego wisząca bezwładnie głowę delikatnie wyjmując z kieszeni igłę i nitkę.
Dziewczyna staneła i rozszerzyła oczy.
- Co?...
Czekała na dalszy rozwój zdarzeń. Nie wierzyła, że przyszyje mu głowe.
I faktycznie głowa nie została przyszyta, bowiem dziura po uderzeniu tyczką zarosła momentalnie sama, Sebastian natomiast zajął się cerowaniem dziury w ubraniu, która powstała przez uderzenie zieloną energią.
- Mogłabym wyjść? Siedzenie mi tu jest nie na rękę.
Powiedziała lekko wystraszona.
- Niestety ale nie. Powiedziałem już jesteś mi potrzebna, będziesz musiała tu zaczekać. A teraz możesz wracać do swojego pokoju mam trochę spraw na głowie. -stwierdził Taker, po czym strzelił kośćmi w palcach i wstał od stołu.
- Nigdzie nie ide. Nie bede tu siedzieć przez rok. Masz znaleźć mi osobe, która pomoże mi w szkoleniu mojej siły albo stąd ide. - powiedziała uparacie.
Taker machnął tylko ręką i zniknął w jednych z licznych odrzwi prowadzących z sali.
Dziewczyna była rozzłoszczona nie na żarty. Ruszyła więc od razu za mężczyzną.
- Pan Taker nie życzy sobie by mu teraz przeszkadzać. -zauważył Sebastian i chwycił dziewczyne za ramie odciągając ją od drzwi. Mimo że uchwyt był delikatny, nie ważne jak silnie Anette się zapierała, kelner z łatwością odciągał ją od przejścia.
- Chce manekina do treningu. - powiedziała wyszarpując ramie.
- Damy nie powinny się przemęczać, myślę że sukienka będzie odpowiedniejsza.- odparł kelnerzyna prowadząc dziewczynę do jej pokoju.
- Powiedziałam, że chce manekina. Albo...Ty też w sumie sie nadasz. - to drugie zdanie było nieco cichsze.
- Rozumiem, nowa sukienka będzie na panią czekać w pokoju. -odparł spokojnie Sebastian.
- Nie, chodz tu. - rozkazała mu gdy weszła do pokoju. - Stań tak. - wyciągnęła obie ręce do przodu i stała prosto.
- Gdyby Panienka sobie życzyła czegoś do jedzenia proszę pociągnąć za sznurek. -odparł spokojnie kelner i opuścił pokój zamykając cicho drzwi.
Dziewczyna spojrzała na zamykające się drzwi. Dotknęła delikatnie twarzy i przetarła. Potrzebowała cichego miejsca. Rozejrzała sie wokół pokoju. Taaaak...to jest ten moment. By stać się silniejszym. Rzuciła na łóżko górę od kimona, które nosiła na sobie. Usiadła i zdjęła buty. Zostając w samej spódniczce i staniku ustawiła się w pokoju. Zaczęła powolnie przypominać sobie wszystko, czego nauczyła ją jej mistrzyni. Wing Chun. Miała rok by opanować ten styl do perfekcji.
 
BoYos jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:22.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172