JohnyTRS | 31-03-2020 07:17 | Hector rozglądał się nerwowo, próbując dosłownie po omacku coś wypatrzyć. Napastnicy, którzy wdarli się do domu, byli już przy drzwiach i dobijali się do nich, tyle był w stanie usłyszeć. Pytanie, czy tamci potrafią otwierać drzwi? Chyba nie chciał się o tym przekonać. Dopadł do płotu, zaczął szarpać za sztachety, syknął z bólu, kiedy w lewą dłoń wbiła mu się drzazga. Nie wiedział, jak wygląda płot z tyłu domu, ale z przodu był porządny, nie udało mu się nic z niego urwać. W panice przebiegł jeszcze pod dom, Weranda - też nic.
Tracił czas. Jeszcze tylko tego brakowało, żeby go dopadła panika. Nieznany wróg, ciemność, brak amunicji, nieznany teren. Czy tak wyglądało piekło?
Test Morale:
Stopień Trudności: -5
Cecha: Charakter 14
Rzuty: 19,2,14
Test niezdany - utrudnienie o 1 do wszystkich testów
Hector miotał się po podwórzu, próbując znaleźć cokolwiek do obrony, nie chciał tłuc kolbą swojego karabinu, cała regulacja celownica pójdzie na marne.
Jest!!! Nieomal się o to potknął, młode drzewko, przywiązane do solidnego kija, średnica ze dwa cale, wkopanego w ziemię. Gwałtownie szarpiąc i naginając, w myślach czując oddech tamtych na swoich plecach. Odwrócił się gwałtownie, pusto. Szarpał dalej, jest! Miał już go w ręce, sięgający mu niemal do brody kij.
Już był przy Jackie, która lufą strzelby omiatała całe przedpole, lufa skakała dół i góra, góra i dół. Hector miał jeszcze tyle rozsądku i nie podszedł do niej z przodu, będąc przy niej zdołał jeszcze chwycić lufę nakierowującą się w jego stronę. Pociągnął ją i dopadł do furtki i wybiegli na ulicę. Najwyższy czas, po tamci jednak potrafili otwierać drzwi, już stali na werandzie, był w stanie rozpoznać słabo widzialne sylwetki.
Dokąd teraz? W lewo miał samochód, w prawo ciągnęła się ulica. I to z tej strony intensywniej się bronili. W tej cholernej ciemności zobaczył słabe światło, z trudem przebijające się przez mgłę. Dopiero teraz mógł naprawdę zobaczyć, w jakiej wacie się poruszał. Ruszył w jego stronę. Paliło się gdzieś na środku drogi. Po ruchu snopu światła rozpoznał latarkę. Ktoś się do nich zbliżał. |