|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
08-06-2011, 22:50 | #71 |
Reputacja: 1 | Mam nadzieję, że mamy czas na te posty, bo od piątku do niedzieli mnie nie ma i dopiero za post będę mógł się zabrać koło poniedziałku lub wtorku. Mam nadzieję, że spokojnie się wyrobię w tej turze |
09-06-2011, 17:51 | #72 |
Reputacja: 1 | Póki co tury są mocno nieregularne z racji na moją sytuacje z komputerem, nie śpieszcie się. Moje posty czasem będą bardziej wtrąceniami dla jednego gracza.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
22-06-2011, 17:20 | #73 |
Reputacja: 1 | Mam w końcu działający sprzęt i to przenośny. Musiałem jednak zmienić numer gadu, mój nowy numer to: 36523614. Ruszamy z kopyta czekam na Wasze posty do 02.07 i wracamy do tępa jeden na tydzień. No chyba, że większość z Was się uwinie do tej soboty. Jutro mam wolne od roboty więc w końcu odpisze dla Fabiano, jeśli ktoś czeka na jeszcze jakieś informacje ode mnie to niech się upomni. Jutro hurtowo odpisuje.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
23-06-2011, 21:03 | #74 |
Reputacja: 1 | Odpisz proszę jak najszybciej. Bo będę pisał waszym wieczorem i gdy tego nie zrobię jutro, to zrobię to za dwa tygodnie. Moi drodzy urlop dopiero się skończy właśnie wtedy. A do tego czasu zero kompa. cieszyć się czy nie? ;> |
17-07-2011, 15:48 | #75 |
Reputacja: 1 | Drodzy gracze, lecimy z dawnym tempem. Macie czas na swoje posty do następnej soboty. Akcje Dentona i Thoma proponuje dogadać na google.docu. Ratkin, dzięki za wspólną grę i do zagrania w innych sesjach. Może na żywo nawet.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
24-07-2011, 21:25 | #76 |
Reputacja: 1 | Panowie kończymy pomalutku naszą zabawę w Findlay, zmierzamy do wielkiego finału. Będzie ciekawie. I krwawo. Posty do 30, mój 31. Musimy się zgadać na docu co do ich treści.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
29-07-2011, 15:36 | #77 |
Reputacja: 1 | Trochę się z Fabiano nie dogadałem. Musiał wyjechać i nie ma internetu podczas gdy ja zrozumiałem, że będzie miał. Jako, że obaj jesteście uzależnieni od Justina przedłużam turę do następnej soboty (06.08).
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
01-08-2011, 15:17 | #78 |
Reputacja: 1 | Kochani nie ma mnie od jutra do niedzieli więc wrzucę co już mam i resztą tego co robił Thom zajmie się któryś z was. Mam nadzieję, że nikt nie będzie na mnie zły a jedynie z pogardą (co go cieszy) spojrzy na Thomasa |
09-08-2011, 17:59 | #79 |
Reputacja: 1 | Post poszedł. Postarajmy się proszę zamknąć tą kolejkę do niedzieli (Wasze posty do soboty mój w niedziele). W tygodniu raz, że jestem zmęczony po pracy dwa często coś mi wypada. Niedługo kończymy ten rozdział a wtedy pedeki i... wyjaśnienia. Zdradzę Wam jak planowałem Findlay i co nie wyszło tak jak miało. Co do Thomasa to jego rana jest naprawdę poważna (ciężka) do tego na skutek słabego opatrunku (rana wymagała pomocy z zewnątrz) oraz co ważniejsze prucia z miniacza doszła do tego jeszcze lekka. Strzelanie z biodra z rkmu nie jest dobrym pomysłem gdy widać kość. Do tego narkotyk który zabrał dawał kopa kosztem rezerw ciała, dlatego teraz nasz gladiator jest ranny i wykończony. Cóż... Tak wyszło ale to tylko epizod. Niedługo czeka Was NY a potem Hegemonia (chyba... Fabiano nie bądź proszę złośliwy, to przysłowie o Kubie i Bogu zawsze uważałem za głupie).
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
14-08-2011, 12:16 | #80 |
Reputacja: 1 | Poszedł post. Wraz z 10 stroną skończyliśmy kolejny rozdział. Dzięki wszystkim, którzy dotrwali do tego momentu, szczególnie Bebopowi który jest prawie od początku. Posty tradycyjnie do soboty, mój w niedziele. Ich treść proponuje dogadać na gg. Niedługo podliczę pedeki i Wam podeśle rozpiskę. Wszelkie retrospekcje z podróży do NY mile widziane. Rozmowy między sobą, komandosami, ogrywanie ich w karty... Na co nie wpadniecie może jeszcze zaowocować pedekami. A u dołu jak miały wyglądać pewne wydarzenia w Findlay w pierwotnym zamierzeniu. Jennifer Był to NPC pod JT, chociaż i Grant ją znał. Zabójczyni z Posterunku co prawda nie przyjaźniła się z nimi ale planowałem ciekawy dialog między nią drużynowym saperem. Nie wyszło więc likwidowała zbędnych NPCów a potem... Potem zasiliła armię Molocha. Carlos i Morgan Trochę inaczej planowałem ich pierwsze spotkanie, bardziej na spokojnie. Tak by pewnie było gdyby Rush poszedł z Michaelem/Dexterem. Fabiano jednak (i słusznie) zadecydował według schematu postaci. Moglibyście więcej wychwycić o przeszłości Morgana i bitwie pod Gallup. Nic straconego, dowiecie się o tym dużo w dalszych postach. Morgan Podczas zasadzki gdy zabił Springfielda i Pett do niego pruł co turę, poczynając od drugiej otrzymywał lekką ranę. Myślałem, że Bob zareaguje ale fakt logiczne było oddalenie się. Na szczęście Michael przeżył chociaż wziąłem pod uwagę przy konstrukcji scenariusza i jego śmierć. Carlos Ta postać miała Wam uzmysłowić działanie Zwiadowczego. Brak moralności (postrzelił i zepchnął Eliego do zombi by dać sobie czas) ale i wielką skuteczność (postrzelił śmiertelnie Jennifer). Do tego chyba dał się poznać jako ktoś kłamiący bez mrugnięcia okiem, szczególnie dla Dentona. Pod koniec gdybyście nie zostawili z nim Michaela strzelałby do Was jak do kaczek. W końcu chłopaki Everesta by go zdjęli ale ktoś zostałby ranny. Jeżeli poszedłby z Wami to albo mutant by go zabił albo wywiązałaby się strzelanina między nim a Bobem. Finał Pierwotnie planowałem go inaczej. Najpierw odłączyć Morgana i wstawić jego spotkanie z snajperem. Wywiązałby się wtedy dialog znowu odkrywając trochę postać Michaela (to w końcu rozdział o nim) a potem sanitariusz albo by zwiał albo leżał ranny. Następnie byłby finałowy pojedynek między mutantem a Wami (albo jednym z Was pierwotnie typowałem JT albo Boba). Po odejściu Nighta i ranie Morgana finał miał wyglądać jeszcze inaczej. I prawie by tak wyglądał. Po walce z goarem Bob miał oberwać kulkę i to hollow point w plecy. Wyłączyłoby go to raczej z gry. Wtedy mutant kazałby rzucić Justinowi broń i albo by się wywiązała strzelanina między nimi albo ten jak rasowy zły by zaczął pokazywać swoją wyższość a zabiłby go Thom lub Bob (mimo ran któryś by sięgnął po klamkę a może i obaj na raz). Zapomniałem na śmierć o tym, że Denton nosi kamizelkę. A jak już postanowiłem głupio było mi to zmieniać i posyłać mu drugą kulkę w nogę dajmy na to. Mój i mutanta błąd, plus dla gracza. Nie chciałem już robić teraz przerwy na Wasze posty i tak do przewidzenia było, że zacznie się strzelanina. Miał oberwać Rush ale kości powiedziały coś innego, moje sławetne szczęście do rzutów. Wszelkie uwagi co do Findlay mile widziane. Teraz czeka Was trochę zabawy w NY. Szczególnie, że nie można tu nosić długiej broni.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |